wpis przeniesiony 27.03.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Polskość pełną gębą. Dwudziesta czwarta gospodarka świata. Pan od kultury mówiący w przyzwoitym radiu: w dwutysięcznym czternastym roku. Duszę — tak sobie myślę po tej książce — Polak ma murzyńską. Racjonalną, rujnującą, tylko pogratulować.
To książka o paradoksach do bólu logicznych; zadziwionych, że mogą zaskakiwać. O drugim i trzecim dnie. O wszystkim tym, czego my, żyjąc w naszej ojczystej ruinie, ogarnąć umysłem nie dajemy rady. Nie ma mocnego, co wytłumaczy nam, że w raju mieszkamy? Naprawdę musimy, jako naród, pozostać mentalnymi biedakami?
— Jak jest w Polsce? To musi być bardzo bogaty kraj, prawda?
*
[…] wielokrotnie słyszałem: „Jeśli ktoś nie ma przyszłości, nie dba o siebie”.
*
— Benoit, nie masz dosyć swojej pracy? — pytam.
Benoit wzrusza ramionami, wodząc widelcem po talerzu.
— Nie naprawię świata, ani nawet tego kraju, ale zawsze kogoś uratuję od śmierci. Myślę, że to warto robić.
*
Przemoc, jeśli wierzyć antropologom, jest jedyną reakcją młodych mężczyzn na świat, którego nie kontrolują, którego nie rozumieją i w którym są zmarginalizowani. Innej nie znają — i nie mają skąd poznać.
Lesbijka — zwłaszcza ta, która nie ukrywa swojej tożsamości — jest kolejnym wyzwaniem dla tego świata: odbiera mężczyźnie ostatnią iluzję kontroli nad kobiecą seksualnością.
*
— W RPA ciężko być czarnym, jeszcze gorzej kobietą, a niemożliwe — gejem — mówi mi jedna z aktywistek, Siphokazi Nombande […].
*
Kobiety w Polsce też się oskarżało o czary całkiem niedawno: ostatnie czarownice spalono u nas w 1764 roku, już w czasach oświecenia, co wywołało falę oburzenia w całej Europie, gdzie palenie czarownic zakończyło się sto lat wcześniej.
*
[…] ten sam człowiek może być rybakiem, żołnierzem, piratem czy strażnikiem wybrzeża, w zależności od zbiegu okoliczności i od tego, na czym akurat można lepiej zarobić.
*
Nie ma sensu, żebym troszczył się o to, czy pompa będzie działała za rok, jeżeli nie mam dobrej gwarancji, że za rok będę sam z niej korzystał i cieszył się dobrym zdrowiem.
*
Bieda zawęża pole widzenia: dobro zbiorowe z niego wypada jako pierwsze. Skoro nasz kraj jest tak biedny, że jeszcze wiele pokoleń nie ma realistycznej szansy na to, aby żyć w nim dobrze, nie ma sensu się poświęcać, bo człowiek ma tylko jedno życie. Czasy są trudne. Trzeba dbać o siebie i swoją rodzinę.
Adam Leszczyński, Zbawcy mórz. Oraz inne afrykańskie historie,
Wielka Litera, Warszawa 2013.
(wyróżnienie własne)