Z czterech zamówionych książeczek ta, czytana jako trzecia, porwała mnie najszybciej i w pewien sposób nie oddała mnie światu. Wracam i wracam do niej, ale potrzebuję też ją już odłożyć, by zrobić miejsce na nowe zachwyty od jutra, od samego rana.
[…] rzeczy mogą stać się sobą — oderwane i uwolnione od zwyczajnego użycia […]. Skupiamy się na matematyce dla samej matematyki, na języku dla języka, gotowaniu dla gotowania, stolarstwie dla stolarstwa. Wszystko to jednak wydarza się w oderwaniu od wyznaczonego natychmiastowego celu. Przykłady natychmiastowych celów byłyby takie: ta średnia musi dać temu klientowi ogląd projektowanego oprocentowania; użyj poprawnej angielszczyzny, by sformułować listownie skargę do najemcy twojego mieszkania; tę zupę należy zanieść do stolika numer 7; te drzwi należy zamontować w domu na Baldwin Street.
*
Σχολή (scholè): czas wolny, odpoczynek, odroczenie, nauka, dyskusja, klasa, szkoła, budynek szkolny.
*
Nasi „źli uczniowie”, ci skazani na to, że nic z nich nie będzie, nigdy nie przychodzą do szkoły sami. Do klasy wkracza coś w rodzaju cebuli z kilku warstw szkolnego smutku — lęków, obaw, żalów, złości, niezadowolenia, wściekłej rezygnacji — narosłych wokół wstydliwej przeszłości, złowróżbnej teraźniejszości, przeklętej przyszłości. Oto oni: ich ciała w procesie stawania się, rodziny niosą w plecakach. Lekcja nie może się naprawdę rozpocząć, dopóki nie zdejmie się tego ciężaru nie obierze cebuli. Trudno to wyjaśnić, ale często wystarczy jedno spojrzenie, przyjazna uwaga, jasne, stanowcze słowo od uważnego dorosłego, by rozwiać te smutki, rozjaśnić umysły i spokojnie wprowadzić dzieci w czas teraźniejszy w trybie oznajmiającym. Korzyści są naturalnie tymczasowe; poza klasą cebula obrośnie na powrót warstwami, a jutro będziemy musieli zacząć od nowa. Ale właśnie na tym polega nauczanie: na zaczynaniu od początku raz po raz, aż osiągniemy krytyczny moment, gdy nauczyciel może zniknąć.
*
Wyobraźmy sobie pływaka próbującego przemierzyć szeroką rzekę. Może się wydawać, że usiłuje zwyczajnie przepłynąć z jednego brzegu na drugi (z ziemi ignorancji — do ziemi wiedzy). W tym ujęciu jednak sama rzeka nic by nie znaczyła, byłaby środkiem bez wymiaru, pustą przestrzenią; płynąć nią to jakby lecieć w powietrzu. Pływak w końcu dotrze oczywiście na drugą stronę, ważniejsza jednak jest przestrzeń pomiędzy brzegami — środek — miejsce wiodące we wszystkie kierunki. Tego typu wspólny grunt (middle ground) nie ma kierunku ani celu, ale umożliwia wszystkie kierunki i cele. Być może ‘szkoła’ to inne słowo określające tego typu wspólny grunt, gdzie nauczyciele wciągają młodzież w terażniejszość.
*
Szkoła stwarza równość dokładnie o tyle, o ile tworzy czas wolny, to jest na ile udaje jej się tymczasowo zawiesić czy odroczyć przeszłość czy przyszłość, czyni przez to wyłom w czasie linearnym, czasie przyczyny i skutku: „Tym jesteś, więc tym być musisz”, „Będzie ci to w życiu potrzebne, więc to właściwy wybór i odpowiedni dla ciebie przedmiot”. Przełamanie tego czasu i tej logiki sprowadza się do następującego mechanizmu: szkoła wciąga młodych ludzi w czas teraźniejszy […] i uwalnia ich zarówno od możliwego ciężaru ich własnej przeszłości, jak i potencjalnej presji wyznaczonej (lub z góry zaprzepaszczonej) przyszłości.
Jan Masschelein, Maarten Simons, Szkoła jako czas wolny, przeł. Maciej Łagodziński,
Oficyna Bractwa Trojka,
Poznań/Warszawa 2020.
(wyróżnienie własne)
Szkoła - nauka jako czas wolny i odpoczynek.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ta koncepcja.
Wydaje mi się, że takiego podejścia próbują szkoły steinerowskie, w Polsce to są chyba szkoły waldorffowskie.
"Skupiamy się na matematyce dla samej matematyki, na języku dla języka, gotowaniu dla gotowania, stolarstwie dla stolarstwa".
Tu mam jedno zastrzeżenie - gotowanie dla gotowania? Może tak, ale jednak uczeń powinien chociaż troche tego zjeść.
ta książeczka uświadomiła mi, że nie myliłam się, gdy do znudzenia powtarzałam Studentom, coś, w co głęboko wierzę: dopóki się uczysz nigdy nie staniesz się niewolnikiem systemu. :))))))
Usuń