poniedziałek, sierpnia 09, 2021

4336. Nim nas wykreślą…

To Jego ulubiony francuski pisarz. To jedna z dwóch wydanych po polsku książek tego pisarza (z czterdziestu dziewięciu dostępnych w języku francuskim). Druga z dwóch już do mnie idzie. Kupowanie książek, gdy skromna cena dostawy jest dzie­wię­cio­krot­nie wyższa od ceny książki, otwiera mi scyzorykiem puszkę z bezdennym smut­kiem. Tyle o uczuciach zaklętych w liczbach.

Ci, co tu bywają, wiedzą, że strony redakcyjne czytam od deski do deski. Wy­czy­ta­łam, że pierwsze wydanie tej opowieści dla dzieci ukazało się we Francji… 46 lat te­mu. W Polsce pierwsze (jedyne?) wydanie tej książki dopiero co staje się na­sto­lat­kiem, a już wyleciało z publicznej biblioteki. Cóż za zbieg okoliczności! Ta książka jest metaforyczną opowieścią o tym, że każdy z nas będzie mierzył się z do­świad­cze­niem bycia wykreślanym z inwentarza żywych istot [z pewnością bez widelca w dłoni].

Tomek myli się w sprawie kruków i wszystkich krukowatych: one są piękne! Żeby nie powiedzieć w chuj piękne, co byłoby bliższe prawdy.

     — Chciałbym być taki jak pan.
     — To nie takie zabawne być taki jak ja.
     — Ani jak ja…

*

     — Ech… Niech no pomyślę… Jakie myśli najbardziej cię zaprzątają?
     Tomek nie wahał się ani przez chwilę.
     — O nieskończoności… Gdzie ona się kończy, ta nieskończoność?
     — Gdzie się kończy nieskończoność? — poprawił go Maurycy, któremu niewątpliwie nieobca była drobiazgowość. — Do diabła! To nie byle co! A o jaką nieskończoność chodzi?

*

     — Ciągle się pan gniewa?
     — Trochę.
     — Ale tylko troszeczkę?
     — Nie mówmy już o tym!

*

     — Zgadzam się z tobą. Nigdy nie byłem dobry w dzieleniu, bo musisz wiedzieć, że nie jesteśmy magikami „od wszystkiego”. To odrobina magii, która jest nam dana, jak w moim przypadku, kosztuje dużo, bardzo dużo.
     — Ile? Mam trochę pieniędzy w skarbonce.
     — Nie chodzi o pieniądze, Tomku…

*

     — Są piękne — powiedział Tomek. — Dlaczego jedne ptaki są piękne, a inne bardzo brzydkie, jak kruki?
     — Kruki nie czują się brzydkie.

*

     — Przecież tak się nie da żyć…
     — Ja też wcale nie żyję, Tomku.
     […]
     — Szkoda — powiedział Tomek. — Takie rzeczy jak czereśnie albo biszkopty to sama przyjemność.

*

Tomek czekał cierpliwie. Na pewno pośród tych poważnych osób znajdzie się w końcu ktoś, kto potrafi mu wszystko wytłumaczyć. Cieszył się także widząc, jak trudno jest w jasny sposób odpowiedzieć na pytanie, czym jest nieskończoność.

*

     — Odwagi — powiedział Maurycy. — Chodźmy. Zamknij oczy i nic się nie bój.

Michel Déon, Tomek i nieskończoność, ilustr. Ètienne Delessert,
przeł. Milena Kusztelska, Oficyna Wydawnicza G i P, Poznań 2010.
(wyróżnienie własne)

Rolą literatury jest pełnić te same funkcje, realizować te same zadania, które w dawnych społecznościach realizowali mędrcy, szamani i starcy: skłaniać do refleksji, wprowadzać w materię życia, wskazywać w nim mocne punkty, w końcu dawać wskazówki prowadzące do zwycięstw, pozwalające kochać życie ze wszystkim, co ono niesie — radościami i troskami, cierpieniem i szczęście, trwaniem i przemijaniem.
// prof. dr Grzegorz Leszczyński we wstępie do polskiego wydania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz