Przedwczoraj — dzień pod psem — zimno, mokro i bez nadziei.
Kilka dni wcześniej wypatrzyłam Upartą, ale to Heniutka w ten mokry, ciut podły dzień wypatrzyła świeżą dziczyznę, prychając potem quasi-wegańskim obrzydzeniem. Uparta i Uparty nie chcieli słyszeć o podłych dniach pod psem. Musiałam. Cyk!
Ładny kadr :). U mnie ślimaki w tym roku rządzą. Nie pamiętam, czy pisałam tu, którejś nocy obudził mnie w nocy dziwny dźwięk - koty coś turlały po podłodze, było to ewidentnie coś twardego. Ale nie chciało mi się wstawać i sprawdzać. Rano patrzę - po poręczy krzesła wspina się ślimak ... musiał wejść z balkonu. A wczoraj schodząc do piwnicy zobaczyłam ślimaka idącego dzielnie po ścianie ...
OdpowiedzUsuń