sobota, listopada 27, 2021

4453. Czytane na gigancie (I)

Wpadła mi w ręce chwilkę przed wyjazdem na gigant. Pomyślałam, że jest jak znalazł na listopadowe opadanie w ciemność.

Jest w niej masa wspaniałych fragmentów. Niestety cała reszta tak bardzo nie trzyma poziomu, że aż dziwne, że stanowi część tej samej książki. Tak czy inaczej, dla tych wspaniałych fragmentów było warto męczyć się z resztą.

Niektóre zimy nadchodzą w pełnym słońcu.

*

Czasami będziemy musieli nadać nazwy swoim osobistym zimom i słowa będą przechodziły przez gardło jak cierniste kule: ból, odrzucenie, depresja, choroba. Wstyd, klęska, rozpacz.

*

Musimy przestać wierzyć, że te okresy naszego życia są w jakiś sposób głu­pie, że są wyrazem braku odwagi, niedostatku siły woli. Musimy przestać je ignorować lub próbować się ich pozbyć. Są prawdziwe i czegoś od nas wy­ma­ga­ją. Musimy się nauczyć wychodzić zimie na spotkanie.

*

[…]  jeżeli szczęście jest umiejętnością, to jest nią także smutek. […]  jesteśmy uczeni ignorować smutek, upychać go w torbach i udawać, że go nie ma. Jako dorośli często musimy się uczyć, jak wyraźnie usłyszeć jego wołanie.

*

Przestawiliśmy się z brnięcia przez normalne życie na tworzenie nowego. Kiedy wszystko jest zniszczone, wszystko staje się także do­stęp­ne. To dar zimy: nie można się jej oprzeć. Zmiana przyjdzie jej śladem, chce­my tego czy nie. Da się z niej wyjść w innym ubraniu.

*

Odrobina pragnienia może być w rzeczywistości okrzykiem bojowym, mobilizującym do przetrwania.

*

Coś już się nieodwołalnie zmieniło.
     W tkaninie zwykłego świata są prześwity, które czasem się otwierają i wtedy wpada się przez nie gdzieś indziej. Gdzieś Indziej czas biegnie w in­nym tempie niż tu i teraz, gdzie funkcjonują wszyscy pozostali. Gdzieś In­dziej ukrywają się duchy, które ludzie w prawdziwym świecie czasem tylko dostrzegają przelotnie kątem oka.

*

Czasami trzeba zrobić parę kroków w tył
i zacząć gdzieś indziej.

*

Potrzebujemy ludzi, którzy przyznają, że nie możemy zawsze się trzymać. Że czasami wszystko pęka. W ostateczności musimy to robić dla siebie sami: odpuścić sobie, kiedy tego potrzebujemy, okazać sobie sympatię. Pozwolić sobie się odnaleźć w swoim własnym tempie.

*

Użyteczność to bezużyteczna koncepcja, jeżeli zastosować ją do ludzi.

*

Zadawałam sobie pytanie: o co chodzi w tej zimie? Pytałam siebie: jaka zmia­na nadchodzi? Natura pokazuje nam, że przetrwanie to kwe­stia prak­ty­ki. […] Nie robi tego raz, z niechęcią, zakładając, że pewnego dnia wszystko ogarnie i dalej będzie już dobrze. Zimuje cyklami, znowu i zno­wu, na wieki wieków. Zajmuje się tą pracą każdego dnia bez wyjątku. Dla roślin i zwierząt zima to część pracy. I to samo dotyczy ludzi.

*

Wszystko zajmuje właściwe sobie miejsce w odpowiedniej perspektywie.

*

Pojawiła się jeszcze jedna przestrzeń graniczna, skrzyżowanie między tym, co banalne, a tym, co magiczne. Zima wydaje się ich pełna: prze­lot­ne za­pro­sze­nia do opuszczenia codzienności.

*

My, którzy przezimowaliśmy, czegoś się nauczyliśmy.

Katherine May, Zimowanie. Moc odpoczynku i wyciszenia, kiedy wszystko idzie nie tak, przeł. Anna Dorota Kamińska,
Wydawnictwo Znak, Kraków 2021.
(wyróżnienie własne)

Głosy kobiet są kwestionowane w sposób, jaki nie spo­ty­ka głosów mężczyzn. Jeżeli mówimy za cicho, je­ste­śmy traktowane jak łagodne myszki, jeżeli pod­no­si­my głos, by nas wysłuchano, jesteśmy natarczywe.

(tamże)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz