piątek, grudnia 12, 2014

1196. Ktosie

 wpis przeniesiony 13.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

Kto we mnie — w tobie, w nas — czyta? Bardzo różne postacie, biorąc pod uwagę pozycje książkowe, które lądują w naszych dłoniach.

Kupując książkę dla Sadownika, posiłkowałam się pracującym w książkowym przybytku panem. Zasadniczo nie wiem, gdzie parkują sadownicze książki w naszej księgarni. Potrzebowałam konkretny tytuł, potrzebowałam na cito, by niespodziankę Sadownikowi zrobić. Pan pracujący był pomocny. Zaprowadził w odpowiednie miejsce, pomógł znaleźć, a nawet umożliwił zapłacenie u siebie, bez niepotrzebnego dreptania dodatkowych metrów do kasy. Ja nie byłam pomocna, gdy pan spytał, czy polecam dzieło, którego kolejne tomiszcze nabywałam. Czy polecam? Ja nie wiem, o czym to dzieło jest. Ledwo tytuł spamiętałam. Dużo łatwiej poszło zapamiętanie, że czwarty tom.

*

Kto we mnie czytał pewną książkę od miesiąca? Ktoś, kto odłożył ją nie raz, by przeczytać inne książki. Wczoraj zawziął się, by jednak skończyć. Jest dobra, szybko się czyta, choć czytałam ją jak nie-ja ponad miesiąc (!). Wiele mitów obala, wiele mechanizmów odsłania i zastanowić się każe. Pamięć... niczym żywe, dzikie zwierzę. To książka o tym zwierzęciu. Nie do przecenienia.

Właśnie ta książka pchnęła mnie do własnej biblioteki. Wyjęłam książkę Sacksa, którą mam od prawie dwudziestu lat. Zatrzymałam się na pytaniu, kto we mnie kupował książki prawie dwadzieścia lat temu? Skąd wiedział, że dziś będę chciała właśnie Sacksa do ręki wziąć? Odpowiedzi dziś nie będzie.

Wspomnienia dotyczą przeszłości. Niezależnie od tego, czy myślisz o upomnieniu otrzymanym czterdzieści lat temu od nauczyciela, czy też próbujesz przypomnieć sobie, co zdarzyło się wczoraj wieczorem, wspomnienia odnoszą się do czegoś, co leży poza tobą. A ponieważ przeszłość — co było to było — została nieodwołalnie ustalona, przyłapawszy wspomnienie na tym, że się zmieniło, człowiek jest skłonny uznać je za niewiarygodne. [...] Każde wspomnienie łączy dwa bieguny w czasie. To, co pamiętasz, mogło wydarzyć się wczoraj lub pół wieku temu, ale to, że pamiętasz to wydarzenie, rozgrywa się w czasie teraźniejszym. Przypominasz sobie coś  t e r a z. Wskutek tego w tym wspomnieniu nie tylko pojawia się w chwili obecnej coś z twojego dawnego ja, lecz na odwrót, również do wspomnienia trafia coś z twoich uczuć i myśli z danej chwili. Wspomnienia nie są teczkami dokumentów, które po przejrzeniu wracają do pamięci w takim samym stanie, w jakim z niej przybyły. Zmieniają się w trakcie używania.

*

Do czasu pojawienia się telewizji kolorowej nikt nie miał czarno-białego telewizora — miało się  t e l e w i z o r. Kropka. W sensie filozoficznym telewizja czarno-biała pojawiła się po telewizji kolorowej. Na tej samej zasadzie wielu trzynastoletnich chłopców nie miało surowych ojców, stali się oni surowi dopiero wtedy, gdy zmieniło się podejście do wychowania. Jest to ten sam efekt, który może sprawić, że ktoś przypomina sobie z perspektywy skromne dzieciństwo, podczas gdy wówczas wcale go tak nie doświadczał.

Douwe Draaisma, Fabryka nostalgii. O fenomenie pamięci
wieku dojrzałego
, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2010.
(wyróżnienie własne)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz