czwartek, grudnia 11, 2014

1195. Odpuść sobie i... wio!

 wpis przeniesiony 13.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

Od kilku dni miałam w planie usiąść spokojnie i podelektować się słowem mądrym, przemyślanym, przeżytym, odczutym. Miałam nosa, nie śpiesząc się wcale.

Zadumałam się. Nie, nie jest wszystko jedno, kto we mnie do mnie gada, kto w Tobie do Ciebie mówi.

[G.L.] Co trzeba zrobić, żeby przestać myśleć o sobie jak o maszynie do naprawienia, a zacząć myśleć jak o człowieku, o którego chcę zadbać?

[A.S.] — Przede wszystkim zastanowić się, jak siebie traktuję. Czy jak nauczycielka w szkole, która mnie nie lubiła, czy jak babcia, która umiała pokazać mi moje mocne strony? Na wiele sposobów można na siebie patrzeć i w różny sposób można siebie traktować. To kwestia naszego wyboru. Jeśli chciałabym o siebie bardziej dbać, mogę sobie przypomnieć kogoś, kto mnie kochał i chciał dla mnie jak najlepiej, i pomyśleć, jakiej rady by mi udzielił w danej sytuacji. Co by powiedział, widząc, jak sama siebie traktuję? Albo pomyśleć, jak bym chciała traktować kogoś, kto jest dla mnie ważny. Czym to się różni od tego, jak dbam o siebie?

Agnieszka Serafin w rozmowie z Grażyną Lubińską,
„Odpuść sobie i idź dalej”, Wysokie Obcasy Extra,
nr 10 (31), grudzień 2014.
(też tu... w całości!)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz