wpis przeniesiony 16.03.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Jechałyśmy pendolino. Ja o tym, że jak książka nie wyszła w ibuku, to nie czytam. Ona, że tę książkę to jednak trzeba mieć w papierze. Nie czekałam. W wielu kwestiach mam do Niej zaufanie. Za dwa dni, licząc od pendolinowej rozmowy, pobiegłam do Wrzenia Świata.
Papieru nie czytam już w tramwajach czy autobusach, bo to niewygodne. Tej książki nie należy czytać w środkach komunikacji miejskiej, bo nie wypada. Miała Gepardzica świętą, świętuchną rację. Tę książkę trzeba mieć. Edytorsko cudowna. Majstersztyk z różową tasiemką. Papier. Czcionka. Światło. Zdjęcia. Cud, po prostu cud.
Czytałam z doskoku. Na hamaku. Często tylko oglądając, gładząc i wzdychając do zmaterializowanej dobrej sztuki wydawania książek. Trwało więc. Ale skończyłam. Zaraz potem pobiegłam do biura Pana Ciasteczko, by przeczytać Sadownikowi ten kawałek — uśmialiśmy się oboje, ciekawe dlaczego:
Mariusz Szczygieł: Mówi się: dziewczyna poznała strasznego chłopaka. Ale chodziła z nim i przez rok tak go obgłaskała, że on robi wszystko, co ona chce… Tak się mówi, pani Haniu.
Hanna Krall: Obgłaskała?
Julianna Jonek: Nikt tak nie mówi!
Student 10: Nikt tak nie mówi, ale tak się dzieje.
*
— Kiedy skończy się remont? [Hanna Krall]
— Nie wiem. Niezmiernie trudno jest powiedzieć, kiedy się skończy coś, co się jeszcze nie zaczęło. [Agnieszka Morawińska]
*
…My widzimy tylko jeden świat.
My widzimy świat ludzi, ale tu, obok nas, może być Bóg, mogą być duchy albo fragment piekła. Może w tej mikrofalowej kuchence cierpi jakiś duch?
…Zwierzęta i duchy nie mają narodowości.
…Czasami chcesz, by duch wszedł, czasami chcesz, by wyszedł. Jak mamy służyć Bogu? Ktoś spytał Konfucjusza. Odpowiedział: — Nie wiecie, jak służyć człowiekowi, a niepokoicie się o służbę Bogu? — Szanuj duchy, ale trzymaj je na dystans — powiedział kiedy indziej.
*
[Wojciech Tochman] Zygmunt?
[Hanna Krall] Postać ze Zdążyć — może pan przeczyta wreszcie tę książkę. Z kim ja tu siedzę!
*
Miałam dość prosty pomysł na pisanie: jedno miejsce, jedno życie jednego człowieka.
*
[Wojciech Tochman] Tadeusz Różewicz pisał: „Oczy matki wszystko widzące patrzą na urodziny, patrzą przez całe życie i patrzą po śmierci z »tamtego świata«. Czuje pani obecność mamy?
[Hanna Krall] Kiedy się czegoś bałam i kiedy wszystko było nie tak i bez sensu, i mówiłam o tym mojej mamie, mama wygłaszała cztery słowa. Zwyczajne, prościutkie. Śmiesznie tutaj zabrzmią, ale je powtórzę. Mówiła: Haneczko, głowa do góry. Banał, zwyczajność. Ale sobie nadal powtarzam jej głosem, z tą jej sztuczną dzielnością na pokaz: Haneczko! Czy to jest obecność?
Wojciech Tochman, Mariusz Szczygieł, Krall,
Wydawnictwo Dowody na Istnienie, Warszawa 2015.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz