— Chciałbym kiedyś zobaczyć twoje zdjęcie zrobione człowiekowi — rozmarzył się kiedyś Sadownik.
Nie robię zdjęć ludziom, bo:
a) nie umiem — i nie nauczysz się, jak nie będziesz robić, powtarza Sadownik od wieków;
b) człowiek, nawet jak siedzi w bezruchu od godziny, to i tak dla mnie porusza się z prędkością kosmiczną — nie zdążyłabym podnieść aparatu do oka, nie dałabym rady wyjąć telefonu — tyle się dzieje na ludzkiej twarzy;
c) wróć! ależ robię, robię, robię! zrobiłam setki fantastycznych zdjęć, na których uchwyciłam dokładnie to, co chciałam, tyle że zdjęcia te wykonałam skupioną uwagą i mam je tylko w pamięci — nie miałam szansy podnieść aparatu do oka, nie zdążyłam odpalić telefonu.
— Kochanie, obiekt fotografowany przeze mnie musi mieć do mnie anielską cierpliwość. Nigdy nie odważę się robić zdjęć ludziom.
*
Mistrz. Jego książka. Rolke. I hamak. I kawa. Tę szczególną konstelację przyjemności skonsumowałam wczoraj, nim Sadownik stanął w progu. Jedno zdjęcie zatrzymało mnie na dużo, dużo dłużej. Gapiłam się jak sroka w kość… zdjęcie człowieka ukochanego… w podobnym stylu… tak… chciałabym kiedyś zrobić. Życie mnie wciąż zaskakuje. Przecież mówiłam, że nigdy, przenigdy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz