wpis przeniesiony 25.03.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Czekałam na tę książkę, a gdy ją już miałam i zdążyłam w nią wsiąknąć, zdechł mi kundel.
Skończyłam i pomyślałam, że minister Środowiska, mógłby łaskawie przeczytać chociaż tę książkę, zanim wytniemy Puszczę w pień. My wytrzymamy nie tylko te rządy, ale Puszcza może nie wytrzymać.
A książka? Gdybym miała w tym roku przeczytać tylko trzy książki, z pewnością TA znalazłaby się w tej Trójce. To książka, po której inaczej spojrzysz na Drzewa i będziesz, nomen omen, bliżej decyzji porzucenia papierowych książek.
Cóż, jest sporo rzeczy, których jako społeczeństwo moglibyśmy nauczyć się od Drzew.
Drzewa nie potrafią chodzić, każdy o tym wie. Niemniej pozostaje faktem, że mimo to muszą wędrować.
*
Brzozy pędzą przez życie jako szalone, żyją przy tym ponad stan i koniec końców doprowadzają się do całkowitego wycieńczenia.
*
Sam fakt sztucznego sadzenia drzewek pociąga za sobą skutki na całe życie. […] Miejskie drzewa to leśne dzieci ulicy. Te z nich, które posadzono bezpośrednio przy ulicach, najlepiej ukazują sens tego określenia.
*
[…] nie bójmy się dzikości!
*
Zróbcie sobie po prostu kiedyś sami taki test i zobaczcie w jakim typie lasu czujecie się wyjątkowo dobrze.
*
Łańcuch jest tak silny, jak jego najsłabsze ogniwo — autorami tego starego porzekadła spokojnie mogłyby być drzewa. A ponieważ intuicyjnie to wiedzą, bezwarunkowo sobie pomagają.
*
Miarą dobrostanu drzewa jest bowiem dobrostan otaczającego go lasu.
*
[…] każde drzewo jest cenne dla społeczności i zasługuje na jak najdłuższe utrzymywanie przy życiu. Z tego powodu nawet chore okazy zyskują wsparcie i zaopatrzenie w składniki pokarmowe, póki nie wyzdrowieją. Następnym razem sytuacja może się przecież odwrócić i pomocy będzie potrzebować drzewo dziś świadczące wsparcie.
Peter Wohlleben, Sekretne życie drzew,
przeł. Ewa Kochanowska,
Wydawnictwo Otwarte, Kraków 2016.
(wyróżnienie własne)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz