wpis przeniesiony 25.03.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Na rehabie wczoraj. ● Maga zadała mi nowe, piekielne, fantastyczne ćwiczenie, którego oczywiście nie jestem w stanie wykonać w pełnej czasowo-kątowej wersji. Jeszcze nie jestem w stanie. Już, na dzień dobry, uwielbiam tę zadaną mi kombinację ruchów i trwania. Jest wyzwaniem, ale też nagrodą, za drogę, którą już przeszłam.
Uwielbiam. ● Uwielbiam obserwować, jak rodzi się pamięć mięśniowa przy każdym nowym, piekielnym, ale jednocześnie fantastycznym ćwiczeniu-wyzwaniu, którego uczę się krok po kroku, które powoduje, że zdobywam milimetr po milimetrze nieznany lub niepamiętany ląd sprawności.
A na koniec. ● Gdy kopytko chłodziło się po wszystkim, usłyszałam po raz pierwszy w życiu tę piosenkę. Zapamiętałam fragment tekstu, by odnaleźć ją i mieć dla siebie.
Świętuję! ● Łomolę…
Marta Podulka, Mocna.
teraz czuję moc,
teraz czuję siłę.
pójdę własną drogą na sam szczyt
tego chcę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz