wpis przeniesiony 10.04.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Napisałam tydzień temu, że z audycji o thrillerze wyjęłam tytuł innego thrillera. Ten inny thriller według Autora Kobiety w oknie to jeden z najlepszych thrillerów psychologicznych ostatnich czasów. Początek — tragedia, nie mogła się do mnie przykleić ta opowieść; nie mogłam przylgnąć do niej. Trwało… ale jak chwyciłam haczyk, to już nie puściłam. Puentę mogła napisać tylko kobieta. Gdyby mężczyzna napisał tak szczere rozwiązanie, należałoby mentalnie ukamieniować taką szowinistyczną, mizoginiczną świnię, bo jak on mógł!, przecież to nieprawda, nigdy. Jestem kobietą, więc mogę napisać: ha, ha!, wcale nie jestem zdziwiona, życie! — fikcyjne, a jak obrzydliwie realne.
Krocz uważnie, Nick, bardzo rozważnie stawiaj kroki.
*
— Wiesz, żałośni mężczyźni od wieków znęcają się nad silnymi kobietami, które zagrażają ich męskości — mówi Desi. — Mają taką kruchą psyche, potrzebują tej kontroli… Ja myślę o innym rodzaju kontroli. Tej pod płaszczykiem opieki: Tu masz sweterek, który ochroni cię przed zimnem, kotku, włóż go i dopasuj się do mojej wizji.
*
Stanowcze pukanie do drzwi. […] Bum bum bum. Rozumiem teraz, dlaczego w tak wielu horrorach stosuje się ten chwyt — tajemnicze pukanie do drzwi — bo to ma moc koszmaru. Nie wiesz, co jest na zewnątrz, ale wiesz, że otworzysz. Pomyślisz to co ja: przecież źli nie pukają.
*
W telewizji leci reklama odświeżacza powietrza.
Kobieta rozpyla odświeżacz, żeby jej rodzina była szczęśliwa. Potem reklama bardzo cieniutkich podpasek stworzonych po to, by kobieta mogła nosić sukienkę, tańczyć i spotkać mężczyznę, wokół którego będzie później rozpylać odświeżacz powietrza.
Czyść i krwaw. Krwaw i czyść.
*
Nie rozumiem, dlaczego niby to ma być komplement, że ktokolwiek może cię polubić. Nieważne.
*
Bardzo długo Fajna Laska działała mi na nerwy. Widziałam różnych facetów — przyjaciół, współpracowników, obcych — którzy dostawali bzika na punkcie tej udawaczki. Korciło mnie, by usadzić tych kolesiów i spokojnie powiedzieć: Nie jesteś na randce z prawdziwą kobietą, jesteś z kobietą, która widziała zbyt wiele filmów; ich scenariusze napisali nieporadni społecznie mężczyźni, pragnący wierzyć w to, że taka kobieta istnieje i mogłaby ich pocałować. […] A Fajne Laski są jeszcze bardziej żałosne: one nawet nie udają, że są kobietami, którymi chcą być, one udają kobiety, jakich pragną mężczyźni. […]
Czekałam cierpliwie — wiele lat — na to, by wahadło wychyliło się w drugą stronę: mężczyźni zaczynają czytać Jane Austen, uczą się robić na drutach, udają, że kochają wszechświat, organizują przyjęcia, na których robi się albumy z wycinków, oraz obściskują się wzajemnie, podczas gdy my się temu pożądliwie przyglądamy. A potem mówimy: „Tak, to Fajny Facet”.
Tak się nigdy nie stało. Zamiast tego kobiety w całym kraju zmówiły się, by popierać naszą degradację. Wkrótce Fajna Laska stanie się standardem. Mężczyźni uwierzyli w jej istnienie — nie jest tylko wymarzoną dziewczyną, jedną na milion. Każda ma być taka, a jeśli ty nie jesteś, to znaczy, że z tobą jest coś nie tak.
*
— Jesteś staroświeckim facetem, tak? Ja też. Cały czas mówię żonie: nie umiem prasować, nie umiem zmywać. Nie mam pojęcia o gotowaniu.
A więc, kochanie, zróbmy tak, że ja będę łapać złych facetów, to akurat potrafię, a ty od czasu do czasu wrzucisz rzeczy do pralki. Rhonda, jak miałaś męża, to zajmowałaś się domem?
Boney wyglądała na autentycznie wkurzoną.
— Ja też łapię złych facetów, ty idioto.
*
— Kurwa, nie pogrywaj sobie ze mną, Lance. „Och, dziewczyny zawsze przesadzają”. Bzdura. Jesteś w fatalnej sytuacji, przyjacielu. Wyjmij wreszcie głowę z dupy i zacznij pomagać mi to wszystko naprawić.
*
Myślałem sobie: Miłość sprawia, że chcesz być lepszym człowiekiem — tak, jasne.
Ale może miłość, prawdziwa miłość, daje ci również przyzwolenie, byś był taki, jaki jesteś.
*
Zatrzymała na mnie wzrok ciut za długo, potem zadrżała, jakby strząsała z siebie jakąś myśl.
*
Nie czuję się dobrze. Będzie dobrze, ale teraz nie jest.
*
Większość pięknych, dobrych rzeczy jest tworzona przez kobiety, którymi ludzie pogardzają.
*
Kiedy Marybeth pytała „jak się masz?”, nie był to zwrot grzecznościowy, lecz pytanie egzystencjalne. Studiowała moją twarz i wiedziałem, że studiuje również mnie i będzie nadal zwracać uwagę na każdą moją myśl i zachowanie.
*
Sen jest jak kot: przychodzi tylko wtedy, kiedy go ignorujesz.
*
Zrób to teraz, a tamto, jak będziesz mógł, czyli teraz.
Gillian Flynn, Zaginiona dziewczyna, przeł. Magdalena Koziej,
Świat Książki, Warszawa 2013.
(wyróżnienie własne)
Wreszcie moja gromadka. […] Facet, który pozwala zadawać mi przeróżne natarczywe, niewłaściwe, nachalne pytania na temat tego, jak to jest być facetem. Facet, który czytał i czytał ponownie, a potem czytał jeszcze raz, i znów czytał moją książkę, i nie tylko udzielał mi rad, lecz również robił drinka z bourbonem. Jesteś świetny, kochanie. Dziękuję, że się ze mną ożeniłeś.
Dwa słowa, zawsze.
// z podziękowań
(tamże)