środa, listopada 14, 2018

3082. Czytane tam (I)

 wpis przeniesiony 11.04.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

Prowiant książkowy użyczony przez Gepardzicę i Smoku poprzysięgłam sobie wydzielać — maksymalnie po pięćdziesiąt dziewięć stron dziennie. Poprzysięgłam, ale kolejne kartki łykałam jak dropsy.

Pięknie złożona dawała przyjemność obcowania z papierem. Fotografie dokładnie co szesnaście stron na rozkładanych wklejkach wyznaczały rytm. Dotykanie, czytanie, oglądanie, nieśpieszenie się — wszystko po dwa razy. Koniecznie „w papierzu”.

Gdyby nie Gepardzica i Smoku pewnie bym przegapiła tę książkę. Byłoby szkoda. Bardzo szkoda.

Piękno to jest historia bardzo osobista. Piękno robi wrażenie i wywołuje emocje. Od piękna nie można oderwać wzroku. Od piękna przeszywają dreszcze. Wzruszasz się po prostu. W życiu i w obrazie emocje są najważniejsze.

*

[…] kiedy oko szuka, jest w nim błysk. A kiedy zamykasz oczy, twarz traci napięcie. Relaksujesz się. I gdy nagle je otwierasz, to twoje spojrzenie nie jest martwe.

*

[…] jak się otworzysz przed kimś, to bez względu na to, czy tego chcesz, czy nie, następuje reakcja zwrotna i jeśli się przedtem nie lubiłaś, to się zaczynasz lubić. Dlatego że trzymanie w tajemnicy swoich krępujących spraw sprawia, że zaczynamy się ich bać i wstydzić. Jeśli wyprowadzisz je na zewnątrz, to w zasadzie jesteś normalnym, fajnym człowiekiem, masz wady jak każdy inny i czujesz się wyzwolony.

*

Pamiętasz eksperyment Mariny Abramović w MoMA? Zastanawiałam się, dlaczego ludzie ustawiają się w długich kolejkach, by spojrzeć jej w twarz.
     Bo chcieli się czegoś o sobie dowiedzieć. Może patrzenie w oczy to sposób na otwieranie zaszłych historii i rozprawienie się z nimi.

*

Opowiadał [Tom Lewis], że życie białego człowieka wydawało mu się absurdalne. Bo on, żeby zjeść mięso kangurze, brał strzelbę, polował, kopał dół, węgielek, żar, śpiewy, tańce rytualne i pyszne jedzenie. W Melbourne, żeby zjeść kawałek kangura, to musiał poczekać do piątku, aż dostanie tygodniową wypłatę i kupi w supermarkecie kawałek zamrożonego mięsa. I to było dla niego nie do zrozumienia. Nie potrafił w parę dni czy tygodni dokonać w sobie takiej zmiany, żeby wpisać się w inną kulturę.

*

[…] chodzi o to, żeby się nie zmarnować. Żeby nie rzucić tego, co się kocha, tylko dlatego, że chwilowo nie można się tym zajmować.
     Nauczyciel mojego syna w Melbourne od razu powiedział w klasie: wybijcie sobie z głowy, że będziecie zarabiać na swojej sztuce. Dzięki niej będziecie wolni, a pracę znajdźcie gdziekolwiek
.

*

A nie wolno nic na siłę wymyślać, należy czekać, aż potrzeba opowieści przyjdzie sama.

*

Sukcesem jest to, że ktoś może robić to, co lubi, bez względu na to, czy osiągnie najwyższy szczyt, czy nie.

*

Jak się kocha, to chce się być razem, i już.

*

Macie z Małgosią wspólnego maila.
     Mamy też wspólny samochód, dom, łóżko, konto bankowe. Wszystko mamy wspólne. Jedynie wrażliwość mamy osobną. I buty
.

*

Oczy świata otwierają się na ciebie, kiedy idziesz swoją własną drogą.

*

Uważam, że do wszystkiego, co robimy, przenosimy własną energię.

*

Zastanawiałeś się, co nas przekręca na stronę smutku?
     Strach chyba.
     Przed czym.
     Utratą tego, co mamy
.

*

Zauważyłem, że labrador mojej siostry bawi się tylko zieloną, plastikową konewką. Zakochał się w niej i żadne inne zabawki go nie interesowały. Pomyślałem wtedy, że istnieje związek istot żywych z przedmiotami martwymi, niekoniecznie funkcjonalnymi. Przecież pakując bagaż, oprócz najistotniejszych rzeczy zawsze wskoczy do niego coś, z czym się lepiej czujemy.
     Mnie nigdy nie wskakuje.
     A to ci się wydaje. To nie musi być talizman. Ile niepotrzebnych rzeczy nosimy w portfelach? Kieszeniach? Torbach? Chcesz sprawdzić
?

*

Gdybym poczuł, że jestem niczym, to nic, tylko popełnić samobójstwo. Nie, moje życie jest częścią życia w ogóle i muszę je od początku do końca spełnić, przeżyć, jak każda gałązka drzewa, jak każdy robak, jak wszystko, co żyje. I to jest mój obowiązek.
     Wobec kogo?
     Wobec świata i wobec stworzyciela tego świata. Dlatego ciesz się życiem, a nie stwarzaj sobie sztucznych problemów. Ja rozumiem, że kiedy mysz ucieka przed kotem, to nie jest sztuczny problem, bo ona walczy o życie. Ale my na szczęście żyjemy w miejscu, w którym nie musimy walczyć o życie. Czy to nie jest wystarczający powód, by nim się cieszyć
?

*

Miejsca są dla mnie ważne tylko wtedy, gdy w nich żyję. […]
     Nie wierzysz w tak zwaną magię miejsc?
     Wierzę, że gdziekolwiek się ruszysz, to zabierasz tam samego siebie
.

*

Wiesz, co zauważyłem?
     Co?
     Że kilkakrotne powtórzenie przed zaśnięciem, nawet szeptem, ale tak, żeby słowa wyszły przez usta: „o, jak wspaniale się czuję, jak mi jest dobrze”, działa kapitalnie
.

*

Nie tęsknisz za młodością?
     Nie. Rzeczywiście było kapitalnie, mieliśmy energię, człowiek się niczego nie bał, ale jeślibym sobie codziennie powtarzał, jak to kiedyś było wspaniale, to nagle mogę dojść do wniosku, że żadnych wartości już nie ma dla mnie to życie. A ono ma wartość potrójną, dlatego że mam doświadczenie i wiedzę i mogę sobie z danej chwili wybrać dla siebie to, co jest najbardziej twórcze i najbardziej wartościowe. A wtedy, co wpadło, to było
.

*

Człowiek jest istotą społeczną. Tak było i tak jest.
     I gdy patrzę na wszystkie organizacje narodowo-nacjonalistyczne, które zagospodarowują dusze ludzi odrzuconych albo takich, którzy czują, że nie przynależą do społeczności, to myślę sobie, że nie byłyby tak liczne, gdyby każdy chociaż raz w życiu, widząc, że ktoś inny czuje się na wylocie, podszedł do niego i próbował go z tego stanu wyciągnąć. Ile kosztuje taki gest? Że podejdziesz do samotnika, zamiast paplać ze znajomym i udawać, że wiesz więcej niż oni
?

Dorota Wodecka, Tomasz Sikora, Kapitalnie! Tomek Sikora
w rozmowach z Dorotą Wodecką
, Agora SA, Warszawa 2018.
(wyróżnienie [czerwone] własne)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz