niedziela, stycznia 29, 2023

4907. Z oazy (CIX)

Niedzielne odliczanie literek, dwa. Kupiłam tę książkę prawie pięć lat temu. Czemu? Nie mam pojęcia, choć pamiętam, kto mi ją pokazał. Po co? Nie mam pojęcia, nic wtedy nie zapowiadało, że moje życie za chwilę, w związku z chorobą, stanie się rea­li­za­cją planu B. Czy do niej wtedy zajrzałam? Może na jeden lub dwa akapity, nie po­rwała mnie. Czemu teraz? Powody są dwa. Pierwszy, nazwisko współautora, wy­ję­te z tej książki, przypomniało mi o tej, leżącej na wirtualnej półce bez nadziei na ludz­ką uwagę. Drugi, hmmm, jest taki.

Żałoba nie jest słowem, które się stopniuje, nie ma większej lub mniejszej żałoby — ża­ło­ba jest żałobą i już. Nie przeskoczysz, nie cofniesz czasu, czasem trzeba się moc­no starać, by przetrwać chwilę, kolejną godzinę czy dzień. Brakuje mi codziennych telefonicznych pogaduch. Brakuje mi rozmów o książkach, o muzyce, o potyczkach z codziennością, o nowych potrawach i wypiekach, ale najbardziej brakuje mi pla­nów — tych wspólnych i osobnych, które wymagały synchronizacji naszych ka­len­da­rzy, by zamysły mogły zamienić się w wydarzenia. Mój brak jest brakiem fan­ta­stycz­nej Osoby, która, miałam farta (!), była moim Tatą. Ten mój BRAK, choć tak doj­mu­ją­cy, wydaje mi się prawie niczym przy BRAKU, jakim jest strata Przyjaciela i Part­ne­ra. Skąd to wiem? Gdy tylko próbuję sobie to wyobrazić, łamie mi się serce, roz­padam się na milion ka­wa­łecz­ków. Tych, osobnych wobec mnie, planów Białego Kruka nie mogę od­ża­ło­wać, nie mogę skończyć ich opłakiwać. Dlatego sięgnełam po tę książkę, by mieć pewność, że Drugim Połowom relacji pisana jest jeszcze radość i szczęście i że będzie mi dane tę radość i szczęście oglądać.

Nie najkrótszą jest dla mnie droga od straty do wdzięczności, że miałam szczęście wi­dzieć Białego Kruka szczęśliwym. Uwielbiałam, gdy nowy wątek naszej rozmowy rozpoczynał od: a Hawwa to i tamto…

*

Z kronikarskiego obowiązku, muszę odnotować, że Facebook nie jest już stosun­ko­wo młodą firmą, jest karykaturą tego, czym chciał być lub czym był na początku, o którym tu i ówdzie wspomina Autorka. Idea — po­dob­nie jak komunizm, kato­li­cyzm czy ka­pi­talizm — zacna, a wyszło jak zwykle.

Było to – i jest do dziś – życie, którego sama bym nie wybrała, na które nie byłam w najmniejszym stopniu przygotowana.

*

Unikanie tematu uczuć nie jest tożsame z ich chronieniem.

*

Żal to wymagający towarzysz. We wczesnych dniach, tygodniach i miesią­cach był ze mną zawsze, nie tylko w głębi, ale i na powierzchni zdarzeń. Stale obecny, wzbierający. Unosił się jak fala i mnie ogarniał, jakby chciał wyrwać mi serce. W takich chwilach czułam, że nie zniosę bólu ani minuty dłużej, nie wspominając o kolejnej godzinie.

*

„Opcja A nie wchodzi w grę. Dlatego wykorzystajmy Opcję B najlepiej, jak się da”.
     Życie nie jest doskonałe. Wszyscy realizujemy jakąś Opcję B.

*

Wzmacniamy odporność psychiczną poprzez to, jak reagujemy na nega­tyw­ne wydarzenia. […]  powrót do zdrowia mogą opóźnić trzy pułapki na literę „p”: (1) personalizacja – przekonanie, że wina leży po naszej stro­nie; (2) powszechność – przeświadczenie, że negatywne wydarzenie wy­wrze wpływ na wszystkie dziedziny naszego życia, i (3) permanencja – do­mniemanie, że jego skutki będą trwać wiecznie.

*

„Czułem się tak, jakbym przeszedł przez wrota”, powiedział mi [Jeff Huber]. „Nie można wrócić. Musisz się zmienić. Pytanie tylko jak”.

*

Każdy z nas doświadcza straty […]. Pytanie nie brzmi, czy, ale kiedy to na­stą­pi, bo wszystkich nas to czeka.
     Odporność psychiczna bierze się z naszego wnętrza i ze wsparcia ota­cza­jących nas ludzi. Jej źródłem jest wdzięczność za wszystko, co dobre w na­szym życiu, gotowość, by zmierzyć się z przeciwnościami, oraz ana­li­za spo­so­bu, w jaki przeżywamy ból, i jego akceptacja.

*

Jak mówi stare przysłowie: „Pozwól mi upaść, jeśli muszę. Złapie mnie ten, którym się stanę”.

*

Potrzeba czasu, aby wykorzystać do końca Plan C.

*

W każdym końcu kryje się nowy początek.

*

[…]  ludzie nie mówią, iż są szczęśliwi, będąc zaabsorbowani. Są tak zajęci, że dopiero później opisują to jako radosne przeżycie. Sama próba wypy­ta­nia ludzi o ten stan natychmiast ich z niego wyrywa.

*

Co byś zrobiła, gdybyś się nie bała? – myślałam.

*

Tkwimy w sieci nieuniknionych wzajemnych powiązań, zespoleni jedną szatą przeznaczenia. To, co wpływa bezpośrednio na jednego z nas, po­średnio oddziałuje na wszystkich.
  // Martin Luther King Jr. (1929–1968)

*

Zdjęcia są ważne, bo dzięki nim szczęście zostaje zapamiętane, a nie tylko przeżyte.

*

Pokochanie innej osoby po stracie partnera jest jedyną rzeczą, o której rozmawia się trudniej niż o ponownym doświadczaniu radości.

*

W każdym z nas jest światło, które nie zgaśnie.

*

Ból nie tylko uderza w nas, ale i cofa się jak fala. W rezultacie nie tylko trwa­my, ale pod pewnymi względami stajemy się silniejsi. Opcja B stwarza możliwości. Nadal możemy kochać… Nadal możemy znaleźć radość.
     […]  Allen Rucker napisał o swoim paraliżu: „Nie sprawię, że dostaniesz gęsiej skórki, mówiąc, iż to «ukryte bło­go­sła­wieństwo». To żadne błogo­sła­wieństwo i nic nie jest ukryte, a jednak są rzeczy, które można zyskać, i rze­czy, które można stracić. Zdarzają się dni, gdy nie jestem pewny, czy zyski nie równoważą, a nawet nie przewyższają nieuchronnych strat”.

Sheryl Sandberg, Adam Grant, Opcja B. Jak radzić sobie
z traumą po stracie, stawić czoła trudnościom
i odzyskać radość życia
, przeł. Zbigniew Kościuk,
Agora, Warszawa 2018.
(wyróżnienie własne)

Dave odszedł dwa miesiące przed planowaną podróżą.
     Myślałam o tym, żeby zrezygnować z przyjazdu. Per­spek­ty­wa spędzenia weekendu ze współmieszkańcami Dave’a bez niego wydawała się przytłaczająca. […]  W końcu pojechałam, mając nadzieję, że znajdę pocie­sze­nie w towarzystwie przyjaciół, którzy, jak ja, opła­ki­wa­li jego odejście.
     Zachowałam mgliste wspomnienia z tego wyjazdu, ale pamiętam, jak ostatniego dnia usiadłam do śnia­da­nia z kilkoma kolegami Dave’a z pokoju. Wśród nich był Jeff King, u którego wiele lat wcześniej wykryto stward­nie­nie rozsiane. Dave i ja wielokrotnie rozmawialiśmy o jego chorobie, ale tamtego ranka zdałam sobie sprawę, że nigdy nie gadałam o tym z Jeffem.
     Witaj, słoniu.
     – Jak się miewasz, Jeff? – spytałam. – Powiedz mi, jak się naprawdę czujesz. Jakich uczuć doświadczasz? Czy się boisz?
     Jeff podniósł głowę i spojrzał na mnie zdziwiony, a póź­niej wahał się dłuższą chwilę, by w końcu odpo­wie­dzieć ze łzami w oczach:
     – Dziękuję ci. Dziękuję, że o to zapytałaś.
     Następnie odbyliśmy rozmowę.

     […]  Unikałam pytań o jego zdrowie nie dlatego, że mnie to nie obchodziło, ale dlatego, że martwiłam się, iż go zasmucę. Strata Dave’a uświadomiła mi, jak niedo­rzecz­ne jest to przypuszczenie. Nie mogłam przypomnieć Jeffowi, że choruje na stwardnienie rozsiane, bo był tego świadomy w każdej minucie każdego dnia.

*

Kiedy zjawia się ktoś z kończyną w gipsie, natychmiast zaczynamy wypytywać: „Co się stało?”. Jeśli złamałeś nogę w kostce, ludzie chcą usłyszeć całą historię, ale jeśli coś zniszczy ci życie, nie są zainteresowani.

*

[…]  pozornie nieskończona pustka ma dno.

*

Konkretne działania pomagają, bo zamiast podej­mo­wać próbę rozwiązania problemu, koncentrują się na szko­dach, które spowodował. „Niektórych rzeczy nie da się naprawić. Można jedynie mierzyć się z ich konsekwencjami[…].

*

Radość jest najwyższym aktem buntu.
  // Bono

*

[…]  poproszenie o pomoc nie jest oznaką słabości. Pragnienie rozwoju nie jest oznaką słabości.

*

Czasami trzeba przejść przez coś strasznego, aby zdać sobie sprawę z piękna na tym świecie.

(tamże)

*


Autorka karteczek (wyjęta z tej książki):
Emily McDowell.

*

Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato.
  // Albert Camus (1913–1960)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz