Niedzielne odliczanie literek, trzy. Dwa razy o książce usłyszałam i uparłam się, by ją znaleźć. Wydana poza głównym nurtem wydawniczym, ze szczytnym celem przekazania 10% dochodu ze sprzedaży każdego egzemplarza na schronisko Fundacji Ostatnia Szansa, nie dyskryminuje ludzkich osób ze względu na stan zdrowia — jest dostępna w papierze i w wersji elektronicznej. Byłam i jestem za to ogromnie wdzięczna.
A Białokrucze nie-ludzkie osoby? — jestem pytana raz po raz. To dobry moment i miejsce, by podzielić się pikselami, od których moje serce rośnie, duch nabiera sił, a wiara w dobre życie bardzo nieśmiało powraca.
Nigdy nie miałam wątpliwości, że każde zwierzę ma osobowość. Po tej książce lubię o „piesach” myśleć jako o osobach. Heniutka zdecydowanie należy do moich ukochanych osób.
Misiek | Saba | Łatka
[od lewej] Klementynka ciekawa nowego kudłatego członka Rodziny
— Miśka vel Harry'ego; a potem Sabcia i Łatka,
fot. Najlepsze Ludzkie Ręce, fragmenty.
* * *
Fuks | Stanisław Łubieński
w rozmowie z Anną Rączkowską:
Zresztą zawsze, kiedy akurat nie miałem psa, myślałem o tym, że chciałbym go mieć. […] Bo dla mnie to naturalny stan. Lubię rytm życia wymuszony przez psa, tę miłą regularność. Psy są społecznymi zwierzętami i zwykle dobrze dopasowują się do rodzin. […] Psy są trochę jak dzieci, lubią, kiedy jesteśmy przewidywalni.
*
Psiarze to oczywiście taka trochę subkultura.
* * *
Czakuś | Krystyna Starczewska
w rozmowie z Anną Sańczuk:
Czakuś nauczył mnie tego, że w pewnych sytuacjach trzeba odłożyć własne potrzeby na rzecz osoby, z którą się jest, z którą się żyje. Pies jest taką osobą.
* * *
Fisia & Funia | Magdalena Kobus i Franciszek Buchner
w rozmowie z Agatą Michalak:
[…] towarzystwo psa to taki ciepły cień wokół nas. Ktoś jest przy nas i nawet jeśli nas nie dotyka, to cały czas jest, trwa i kocha.
* * *
Misio | Maria Apoleika
w rozmowie z Agatą Michalak:
Misio dał nam codzienny kontakt ze wspaniałą osobą – bardzo uważną, zainteresowaną nami i tym, czy się dobrze czujemy. […] Misio zdecydowanie lubi buraka. Jesteś tym, co jesz…
*
Tworzę „Sucharki” po to, by pokazywać ludziom dobrą i odpowiedzialną relację z psem. Chcę pokazywać, że pies to nie jest problem. One mają być o tym, jak fajnie dogadać się z psem i sobie z nim dobrze żyć.
* * *
Helena | Agata Buzek
w rozmowie z Agatą Michalak:
Jak zwykle okazuje się, że trudne i męczące jest myślenie o problemach, ale rozwiązywanie ich – już nie.
*
[…] psy mają nieskończoną ilość rzeczy do dania – to, ile od nich zaczerpniemy, zależy w dużej mierze od tego, co jesteśmy w danym momencie życia w stanie przyjąć.
* * *
Łatka | Robert Zydel
w rozmowie z Agatą Michalak:
Jedną z pierwszych decyzji, które podjąłem, gdy zostałem dyrektorem Muzeum Etnograficznego, było pozwolenie na przyprowadzanie do muzeum zwierząt domowych. Część pracowników i gości była już przyzwyczajona do obecności nie-ludzkich osób w muzeum, bo od kilku lat pracują tu dwa koty: Etna i Grafia. […] Zadaniem kotów jest stwarzanie odpowiedniej atmosfery pracy. Nawet tutaj zdarza się, że ktoś ma gorszy dzień, choć jest to praca w dużej mierze kontemplacyjna. Każdy może podejść do kota, zanurzyć ręce w jego miękkim futerku, zsynchronizować z nim swój oddech, posłuchać mruczenia. Koty wiedzą, na czym polega ich praca, i rzeczywiście kilka osób z niej korzysta. Wynagradzamy je jedzeniem, mają kojce i drapaki do odpoczynku i relaksu. Mamy dyżury, żeby ich doglądać w weekendy i święta.
*
Zaryzykowałbym tezę, że warszawianki i warszawiacy są otwarci na psy. Wyjątkiem jest tylko teren kampusu Uniwersytetu Warszawskiego – instytucji bądź co bądź opartej na wiedzy, a może nawet empatii – gdzie psów się nie wpuszcza, nie licząc psów przewodników, czego wymaga prawo. Cierpimy, że nie możemy przeciąć terenu kampusu głównego w drodze nad Wisłę. Kiedyś wybrałem się nawet na posiedzenie senackiej komisji do spraw infrastruktury, żeby przekonać akademików, iż kampus uniwersytecki nie musi służyć tylko jako parking dla samochodów. Ale póki co uniwersytet nie jest gotowy na przyjęcie nie-ludzkich aktorów życia społecznego, co w moim odczuciu jest niezbyt fajne. Przyzwyczailiśmy się, że uniwersytety to postępowe miejsca, które chcą zmieniać świat. Bez wewnętrznej presji nic się tu chyba jednak nie zmieni.
*
Relacja z psem jest rodzajem odtrutki na świat technologii, w którym spędzamy dużo czasu, chociaż też nie chcę tego świata demonizować. Ale pies jest po prostu żywą istotą, która ma inny interfejs. Inaczej się ją obsługuje, inaczej wspólnie spędza czas.
*
Pies organizuje życie, dzień, wakacje. To historia o uważności na świat nie-ludzki.
*
Wydaje mi się, że bardzo antropocentrycznie tłumaczymy sobie świat i że warto nauczyć się tego, jak odmienna jest perspektywa psa. Na przykład nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie świata widzianego przez pryzmat węchu. Wychodzenie do parku jesienią wiąże się dla psa z nieskończoną ilością historii ukrytych w mokrych liściach, co stanowi dla niego naturalną zabawę węchową. Trudno go siłą odrywać, gdy przeżywa swoją przygodę.
* * *
Zenka | Anna Dziewitt-Meller
w rozmowie z Anną Rączkowską:
[A.R.] Podoba mi się, że z psem tak łatwo poznaje się ludzi. Idealna opcja dla nieśmiałych!
[A.Dz.-M.] To chyba jedyny moment, kiedy możesz bezkarnie kogoś zagadać. Nikt wtedy nie pomyśli, że masz złe intencje, przecież jesteś panią z pieskiem! Denerwuję się tylko, kiedy trafiam na agresywne psy, których ludzie nie trzymają na smyczy.
*
Uwielbia moment spotkania – że już wstałam, że jestem. Tym samym obdarza wszystkich członków rodziny. Bezinteresowna więź, oddanie, emocje, których chyba jest za mało we wszechświecie. Czysta miłość.
* * *
Zima | Marta Krzeptowska
w rozmowie z Anną Sańczuk:
[…] to członek rodziny. […] Jest z nami we wszystkim.
* * *
Kreska | Mateusz Bzówka i Mateusz Gryzło
w rozmowie z Agatą Michalak:
[…] pojawił się pies – a wraz z nim poczucie, że nasze życie we dwóch się skończyło. […] Chwilę zajęło nam uświadomienie sobie, że coś się zmienia, że coś trzeba poświęcić – chociażby czas. Nikt nam tego nie powiedział. A my bardzo lubiliśmy naszą wolność, możliwość wyjazdu w każdej chwili – i swoje własne towarzystwo. Po pewnym czasie nabraliśmy innej perspektywy.
*
To niesamowite, jak bardzo zmienia się perspektywa – jak szybko przestaliśmy wyobrażać sobie życie bez niej. Przed Kreską myśleliśmy, że samotność tak naprawdę nam nie doskwiera. A potem zaczęliśmy się zastanawiać, co byśmy poczęli bez psa…
[…] Dla nas to ostatnia instancja życia społecznego. Razem możemy mieć co najwyżej psa. Inna kwestia, czy byśmy chcieli czegoś innego.
*
Z początku mieliśmy przekonanie, że nie będzie spała z nami w łóżku – bo jeśli pies nie wie, że tak można, to niczego nie traci. Ale już pierwszej nocy Kreska nas wyczuła i hyc do łóżka. Na początku więc zasypiała z nami, ale okazała się tak inwazyjna – przyklejała się to do jednego, to do drugiego, żeby było jak najcieplej i najprzyjemniej – że nauczyliśmy ją komendy „do siebie”. Odtąd grzecznie idzie na swoje posłanie i czeka, aż zaśniemy. Dopiero wtedy przychodzi i się kokosi, szukając miejsca pod kołdrą.
*
[…] lubimy poznawać dzięki niej ludzi. Nie pamiętamy potem ich imion, ale imiona ich psów – owszem. […] Wcześniej mieszkaliśmy na Ochocie dwa i pół roku i nikt nas nie kojarzył. A potem nagle masz pieska i wszyscy cię znają.
Anna Piwowar (pomysłodawczyni), Psia książka. 13 rozmów o miłości,
Trzy Psy Pstre, Warszawa 2022.
(wyróżnienie własne)
Szczęśliwe i zaopiekowane nie-ludzkie Osoby - najlepsza wiadomość dnia! :)
OdpowiedzUsuńTak, to wciąż wspaniała wiadomość. :)))) Nie mogły w tej sytuacji trafić lepiej — otoczone są uwagą, troską i ludzką, dobrą, wspierającą mądrością.
Usuń