niedziela, stycznia 01, 2023

4881. Z oazy (XCIX)  //  Panna cotta (LXXIV)

Niedzielne odliczanie literek, raz. Grudniowy przydział włoskich literek, przeczytany w grudniu kilka razy. Jest to hi­storia, która jest poruszającą metaforą odkrywania w sobie i w innych poten­cja­łu — jego nieoczywistości, ale i potrzeb oraz warunków, których spełnienie jest ko­niecz­ne, by mógł się rozwijać.

Co w nas — wciąż żywe, do tej pory nieznane nam ani trochę — chciałoby wy­kieł­ko­wać w 2023 roku?

Martino era un piccolo castoro che vi­ve­va in un albero accanto a un campo di girasoli: ogni estate, dalla sua fine­stra, se ne stava incantato ad ammi­rar­li per ore.
[Martin był małym bobrem, który mieszkał w drze­wie obok pola słoneczników: każdego lata oczarowany zachwycał się nimi godzinami.]

*

Per il suo terzo compleanno, il nonno regalò a Martino un seme.
     — Da oggi questo è tuo. Mi raccomando, trattalo bene, perché i semi sono vita.
[Martinowi, na jego trzecie urodziny, dziadek podarował nasiono.
     — Od dziś to jest twoje. Zalecam, byś traktował je dobrze, ponieważ nasiona są żywe.]

     — […] Anche dentro di te c’è un seme, sai?
     — Come è possibile, nonno? Io sono un castoro!
     — Un giorno capirai. Per il momento, occupati del semino che ti ho regalato!
[    — […] Również w środku ciebie jest nasiono, wiesz?
     — Jak to jest możliwe, dziadku? Ja jestem bobrem!
     — Pewnego dnia zrozumiesz. Póki co, zajmij się nasionkiem, które dostałeś!]

*

Tutto contento, Martino girava per il bosco e mostrava orgoglioso agli altri animali il suo nuovo tesoro.
     Si immaginava che da quel semino sarebbe cresciuto un girasole altissimo, che avrebbe potuto scalare toccando le nuvole del cielo.
     Allora Martino andò dal tasso a chiedere una pala e dalla rana per farsi prestare un annaffiatoio.
[Cały zadowolony, Martin krążył po lesie dumny i pokazywał innym zwierzętom swój nowy skarb.
     Wyobrażał sobie, że z tego nasionka wyrośnie tak wysoki słonecznik, że będzie mógł się wspiąć do nieba i dotykać chmur.
     Potem Martin poszedł do borsuka poprosić o łopatkę i do żaby, żeby pożyczyć konewkę.]

*

[…]  ma dal seme di Martino non spuntava neppure un timido germoglio. Martino non capiva come mai da un seme così bello non uscisse nulla.
[[…] ale nasionko Martina nie wypuściło nawet nieśmiałego kiełka. Martin nie rozumiał, jak to możliwe, że z tak pięknego nasionka nic nie wyrosło.]

*

     — Sei sicuro che sia un seme di girasole? — chiese allora Vito.
     — Hmm, in effetti no. Quando il nonno me l’ha regalato, ho pensato subito che fosse del mio fiore preferito…
[   — Jesteś pewien, że to ziarenko słonecznika? — zapytał szop Vito.
     — Hmm, właściwie to nie. Kiedy dziadek mi je podarował, natych­miast pomyślałem, że to moja ulubiona roślina.]

Freccia, dopo aver analizzato il semino, dissse:
     — Questo seme non è di girasole, ma di glicine!
     — Un glicine? E che fiore è? — chiese Martino un po’ deluso.
[Lisia Strzałka, po obejrzeniu nasionka, powiedziała:
     — To ziarenko nie jest nasionem słonecznika, lecz wisterii!
     — Wisteria? Co to za roślina? — zapytał Martin troszkę rozczarowany.]

*

Martino era confuso: aveva sempre sognato un girasole, non un glicine!
[Martin był skołowany: zawsze marzył o słoneczniku, nie o wisterii!]

*

     — Volevo un girasole, ma ora sono felice di avere un glicine. Se deciderai di germogliare, io sarò qui ad aspettarti.
     Poi si infilò sotto le coperte e si mise a dormire.
[     — Chciałem słonecznik, ale teraz jestem szczęśliwy, że mam wisterię. Jeśli zdecydujesz się wyrosnąć, będę tu czekać na ciebie.
     Później wślizgnął się pod kocyki i poszedł spać.]

*

Martino corse dal nonno: — Il seme è fiorito!
     — Bravo, castorino mio!
[Martin pobiegł do dziadka: — Nasionko wykiełkowało!
     — Wspaniale, mój borsuczku!]

Perché chi nasce glicine non può trasformarsi in girasole, ma può provare a diventare il glicine più colorato e profumato del monto!
[Ponieważ kto narodził się wisterią, nie może zmienić się w słonecznik, ale może spróbować stać się najbardziej kolorową i pachnącą wisterią na świecie!]

Luca Mazzucchelli, Cresci come un fiore, ilustr. Giulia Telli,
Giunti Editore, Firenze/Milano 2021.
(wyróżnienie własne)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz