niedziela, listopada 27, 2022

4845. Z oazy (XCI)  //  Panna cotta (LXIX)

Niedzielne odliczanie literek, cztery. Po tamtej książeczce, gdy odkryłam istnienie całej serii, mimo że Sadownik obdarował mnie książkami na wiele miesięcy, mu­sia­łam wy­ko­rzy­stać listopadowy deputat na tę opowieść. Bo ja często się boję, więc po­chy­le­nie się nad pomysłem, by pozwolić wykiełkować odwadze ze strachu, wy­da­wa­ło mi się atrakcyjne na wielu poziomach. Po tej książce można nie tylko pochylić się nad naturą osobistych strachów, ale również im podziękować za to, co szepczą, mó­wią, a czasem wrzeszczą do nas.

Zachwyciły mnie ilustracje, drobne detale, do których nie da się nie uśmiechnąć. Mam hipotezę, że myszka jest bardzo cichą bohaterką każdej opowieści z tej serii. Sprawdzę przy okazji grudniowego przydziału na włoskie literki.

Tra queste [emozioni universali]  figurano la rabbia, la tristezza, la sor­presa, il disgusto, la gioia e la paura.
     Come mai non vi è traccia del coraggio? Perché è un derivato dell’emo­zione e esso antagonista: la paura.
     Tanto più riusciamo ad affrontare le nostre paure, infatti, tanto più ci sentiamo coraggiosi e capaci di gestire le difficoltà.
[Między tymi [podstawowymi emocjami] znajdują się: złość, smutek, zaskoczenie, wstręt, radość i strach.
     Jakim cudem nie ma śladu po odwadze? Dlatego, że jest to pochodna emocji, jest anta­go­nistą strachu.
     Im częściej możemy mierzyć się z naszymi strachami, tak naprawdę tym częściej czu­je­my się odważni i potrafimy radzić sobie z trudnościami.]

*  *  *

Nel Grande Bosco di Carta, l’ultimo giorno d’autunno, si celebrava la “Festa delle Lanterne magiche”.
     Su un vecchio cartello all’ingresso del bosco era incisa questa frase:
     Se il tuo desiderio su un bigliettino scriverai, regalalo al cielo e avverarsi to vedrai.
     Tutti gli animali aspettavano questo evento con grande emozione.
     Volpe, che abitava nella casetta più graziosa di tutto il bosco, ogni sera con­trollava che il bigliettino con il suo desidero fosse sempre al sicuro nella tasca del gilet.
[W Wielkim Lesie z Papieru ostatniego dnia jesieni obchodzono „Święto magicznych lampionów”.
     Na starym znaku przy wejściu do lasu było wyryte takie zdanie:
     Jeśli zapiszesz swoje życzenie na karteczce, wyślesz ją do nieba, to zobaczysz, jak ono się spełnia.
     Wszystkie zwierzęta oczekiwały na tę imprezę rozemocjonowane.
     Lis, który mieszkał w jednym z najładniejszych domków w lesie, każdego dnia spraw­dzał, czy karteczka z jego życzeniem jest na pewno bezpieczna w kieszeni jego kamizelki.]

A Volpe, che aveva sempre paura di tutto,
iniziarono a tremare i baffi, poi le zampe
e persino la punta della coda!
[Lis zawsze bał się wszystkiego,
zaczynało się od trzęsących wibrysów, potem dołączały łapy,
a nawet końcówka ogona!]

*

     — Sei in ritardo, Volpe! Corri, le lanterne stanno già volando!
     Volpe no si mosse dal suo nascondiglio e, con un filo di vo­ce, rispose: — Tasso, amico mio, scappa! Ho vito qualcosa di spaventoso laggiù nel bosco!
     Tasso […]  continuò: — […]  Dai, vieni fuori! No ti interessa più il tuo desiderio?
[   — Spóźniasz się, Lisie! Biegnij, lampiony już latają!
     Lis nie opuszczając swojej kryjówki, cienkim głosikiem odpowiedział:
     — Borsuku, mój przyjacielu, uciekaj! Widziałem coś przerażającego tam na dole w lesie!
     Borsuk […] dodał:
     — […] Dawaj, wyłaź! Już cię nie obchodzi twoje życzenie?]

*

*

     — Volpe, sai cosa mi diceva sempre mio nonno? “Più scappi dalla paura e più lei diventa forte!”
[   — Lisie, wiesz, co mówił zawsze mój dziadek?
Im bardziej uciekasz od strachu, tym bardziej on staje się wielki!]

Voul dire che evitare […]  non serve a nulla. Scappare da ciò che ti spaventa, no farà andare via la paura.
[Chciał powiedzieć, że unikanie […] nic nie daje. Uciekanie od tego, co przeraża, nie sprawi, że strach zniknie.]

*

      — Sai, una volta io avevo paura del buio… — sussurrò Tasso. — E poi ho scoperto che è solo nella notte scura che posso vedere il volo delle lucciole o il bagliore delle stelle.
[    — Wiesz, kiedyś bałem się ciemności… — wyszeptał Borsuk. — A później odkryłem, że jedynie w ciemną noc mogę zobaczyć lot świetlików i blask gwiazd.]

Volpe aveva ascoltato con molta attenzione le parole di Tasso e, timidamente, aveva tirato fuori anche una zampetta da sotto la coperta. Quatta quatta si era avvicinata alla porta. E fu proprio in quel momento che sentì un brivido attraversarle la schiena.
[Lis słuchał z uwagą Borsuka i, nieśmiało, wysunął łapkę spod kołdry. Bezszelestnie zbliżył się do drzwi. I w tym momencie poczuł dreszczyk na plecach.]

Così Volpe trovò il coraggio di fare un altro passettino in avanti.
[Tak Lis znalazł odwagę, aby zrobić kolejny kroczek naprzód.]

*

E così, passo dopo passo, brivido dopo brivido, arrivò quasi sotto l’albero. […]  Si sentiva così forte ora, così coraggiosa!
[W ten sposób, krok po krok, z dreszczykiem emocji, dotarł prawie pod drzewo. […] Czuł się teraz tak mocny, taki odważny!]

*

Quando finalmente Volpe arrivò alla festa, le lanterne magiche stavano già tutte volando in cielo.
[Kiedy w końcu Lis dotarł na imprezę, wszystkie magiczne lampiony były już wysoko na niebie.]

*

Forse basta trovare il coraggio di affrontare, poco alla volta, le cose che ci spaventano.
[Może wystarczy znaleźć odwagę, by zmierzyć się krok po kroczku z rzeczami, które nas przerażają.]

Luca Mazzucchelli, La paura che diveta coraggio, ilustr. Giulia Telli,
Giunti Editore, Firenze/Milano 2020.
(wyróżnienie własne)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz