niedziela, listopada 27, 2022

4843. Z oazy (LXXXIX)

Niedzielne odliczanie literek, dwa. Osiemdziesiąt książek temu, już w czasie wojny, ale długo przed Noblem czytałam jedyną, dostępną wówczas w języku polskim, książ­kę tej Autorki. A potem przyszedł Nobel, chwila czekania i trzy książki wydane w jednej miały swoją polską premierę jedenaście dni temu.

Poraziła mnie ta książka, a w zasadzie trzy, które się na nią składają. W efekcie du­żo teraz myślę o tych, którzy swoją obecnością lub zdecydowaną nieobecnością mieli wpływ na to, jak myślę, jak żyję, jak przeżywam to, co mnie spotyka.

Spadały na mnie grube warstwy ciszy.

*

[…]  trzymam się jak najbliżej zasłyszanych słów i zdań, podkreślając je czasami kursywą. […]  te słowa i zdania mówią o granicach i kolorycie świa­ta, w którym żył mój ojciec i w którym żyłam ja. A w tamtym świecie nigdy nie mylono jednego słowa z drugim.

*

Jak opisać wizję świata, w którym wszystko drogo kosztuje?

*

Fakt, że lubiłam łamać sobie głowę, wydawał mu się podejrzany. Brak życia w kwiecie wieku. Czasami wyglądał tak, jakby uważał, że jestem nieszczęśliwa.

Coraz bardziej kochał życie.

*

Przypominam sobie ten moment, kiedy łudziłam się, że jeszcze nic nie jest stracone, gdy tymczasem jego wysiłek, aby uczepić się świata, świadczył o tym, że się od tego świata oddalał.

*

Wkrótce nie pozostanie mi nic do napisania. Chciałabym opóźnić ostatnie strony, mieć je zawsze przed sobą.

*

Wślizgnęłam się w tę połowę świata, dla której druga połowa jest tylko dekoracją.

Annie Ernaux, Miejsce [w:] Bliscy, przeł. Agata Kozak,
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2022.

*  *  *

Moja matka umarła […].

*

[…]  i nagle: „Jej już nie będzie na świecie, nigdy i nigdzie”. Prze­sta­łam rozumieć zwyczajowe zachowania ludzi […].
     Ten stan stopniowo zanika. […] pierwsza wiosna, której nie zobaczy.

*

Błędem jest udawać, że sprzeczność jest niepojęta, ponieważ to właśnie w bólu istoty żywej ma ona prawdziwe istnienie.
  // Georg Wilhelm Friedrich Hegel (1770–1831)

*

Dla mnie matka jest osobą bez historii. Po prostu zawsze była. […]  Chcia­ła­bym również dotrzeć do kobiety, która istniała poza mną, rze­czy­wi­stej ko­bie­ty […]. To, o czym mam nadzieję napisać i co byłoby najprawdziwsze, sytuuje się niewątpliwie na styku tematyki rodzinnej i społecznej, mitu i hi­sto­rii. Mój projekt ma charakter literacki, ponieważ polega na po­szu­ki­wa­niu prawdy o matce – prawdy, do której można dotrzeć jedynie po­przez słowa.

*

Bojąc się, że nie będzie kochana za to, kim jest, miała nadzieję być kochaną za to, co może dać.

*

Staram się nie traktować przemocy, przesadnej czułości i wyrzutów matki jako jej cech wyłącznie osobistych, lecz umiejscowić je również na tle jej hi­sto­rii i kondycji społecznej. Ten sposób pisania, który wydaje mi się na­sta­wio­ny na prawdę, pomaga mi wyjść z osamotnienia i mroku indy­wi­dual­nej pamięci poprzez odkrycie ogólniejszego znaczenia.

*

Nauka przemknęła przez nią, nie wywołując żadnych pragnień. Nikt nie „popychał” swoich dzieci, one musiały mieć te chęci „w sobie”, a szko­ła służyła jedynie temu, by przeczekały do momentu, kiedy przestaną być na utrzymaniu rodziców.

*

Funkcja mowy pozostała nienaruszona, spójne zdania, po­praw­nie wy­ma­wia­ne słowa, tyle że oddzielone od rzeczy, podlegające jedynie wy­ob­raź­ni. […]  Czasami jednak WIEDZIAŁA: „Obawiam się, że mój stan jest nie­od­wra­cal­ny”. Albo też WSPOMINAŁA: „Zrobiłam wszystko, co w mojej mocy, żeby moja córka była szczęśliwa, a ona wcale nie była przez to szczę­śliwsza”.

*

Ludzie, którzy ją znali w przeszłości, pisali do mnie: „Nie zasłużyła na to”, i uważali, że byłoby lepiej, gdyby została szybko „uwolniona”. Być może pewnego dnia całe społeczeństwo będzie tego samego zdania. Nie odwie­dza­li jej, dla nich była już martwa. Ale ona chciała żyć.

*

Trzeba było, żeby moja matka, urodzona w zdominowanym środowisku, z którego chciała się wydostać, stała się historią, abym ja mogła poczuć się mniej samotna i sztuczna w dominującym świecie słów i idei, do którego przeszłam, tak jak tego chciała.
     Już nie usłyszę jej głosu. To ona, jej słowa, ręce, gesty, sposób, w ja­ki się śmiała i poruszała, łączyły kobietę, którą jestem, z dziec­kiem, którym byłam. Straciłam ostatni łącznik ze światem, z którego się wywodzę.

*

Czasem w domu natykam się na przedmioty, które do niej należały […]. Natychmiast ogarnia mnie świadomość jej śmierci, znajduję się w czasie rzeczywistym, w którym jej już nigdy nie będzie.

Annie Ernaux, Pewna kobieta [w:] Bliscy, przeł. Agata Kozak,
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2022.
(wyróżnienie własne)

*  *  *

Nie wiem, czy ludzie dużo myślą przy grobach.

*

Zachowałam w pamięci tylko tę opowieść, której miałam nie słyszeć, nie­prze­zna­czo­ną dla mnie, skierowaną do eleganckiej młodej kobiety, słu­cha­ją­cej jej zapewne z fascynacją, jaką budzi nieszczęście, którego sami chcie­li­byś­my uniknąć. […]  Jedyna opowieść – innej nigdy nie będzie – inaugu­ru­ją­ca dla mnie świat, w którym istniejesz jako zmarła i jako święta. Opo­wieść, która mówi prawdę i mnie wyklucza.

*

Dzieci radzą sobie lepiej, niż nam się wydaje, z sekretami, z tym, o czym jak sądzą, nie należy mówić.

*

„Ty” jest pułapką. Ma w sobie coś duszącego, wprowadza między mną a to­bą wyimaginowaną intymność zaprawioną żalem, zbliża, aby robić wy­rzu­ty. Dyskretnie dąży do tego, by uczynić cię przyczyną mojego istnie­nia, zre­du­kować całość mojej egzystencji do twojego odejścia.

*

Rzeczywistość jest kwestią słów, systemem wykluczeń. Więcej/mniej. Lub/i. Przed/po. Być albo nie być. Życie lub śmierć.

*

Grzeczna znaczyło również tyle co czuła, przymilna, „przyjemniusia”, jak mawiano w gwarze normandzkiej w odniesieniu do dzieci i psów. Zdy­stan­so­wa­na wobec dorosłych, wolałam ich obserwować i słuchać, niż obej­mo­wać, toteż nie przypisywano mi tej cechy. […]
     Sześćdziesiąt lat później wciąż potykam się o to słowo, próbując roz­supłać jego znaczenia […].

*

Na pewno to tam trzeba cię szukać, w osobistym, nieczytelnym dla innych repertuarze wyobraźni, aby cię odkryć dzięki pracy, której nikt nie może wykonać za mnie.

*

W swoim pokoju u rodziców zawiesiłam zdanie Claudela, starannie prze­pi­sa­ne na dużym arkuszu papieru o brzegach przypalonych zapalniczką, jak cyrograf: „Tak, wierzę, że nie przyszedłem na świat na próżno i że było we mnie coś, bez czego świat nie mógł się obejść”.

Annie Ernaux, Druga córka [w:] Bliscy, przeł. Agata Kozak,
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2022.
(wyróżnienie własne)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz