Niedzielne odliczanie literek, raz. Jakiś czas temu nie najszczęśliwiej zostałyśmy posadzone przy stole, daleko od siebie. Nie przeszkodziło mi to, bym zakochała się w niespotykanie ciekawej Osobie, w Jej energii, niezmąconej pogodzie Ducha i entuzjazmie. To właśnie Ona — Maggia — nienachalnie zachęciła mnie do powrotu do Noblisty. Wróciłam i nie żałowałam ani przez chwilę.
Znany mi już styl. Angielskie wyczucie czasu, autorskie granie na nosie jednokierunkowej osi czasu, nieśpiech i… dystopia. Rewelacyjna! Dawno nic nie trzymało mnie w takim napięciu. Trudność? Była tylko jedna, by wybrać cytaty w taki sposób, by nie spojlerować tym szczęściarzom, którzy tę powieść wciąż mają przed sobą. Łatwo nie było.
Kłopot polegał na tym, że nic nie zostało powiedziane wprost i nie wiedziałam, jak to wszystko wyjaśnić.
*
– To po prostu stek bzdur, Tommy. Tylko gadanie, nieodpowiedzialne gadanie. Nie warto nawet o tym myśleć – powiedziałam.
Ale Tommy wiedział chyba, że nie mam nic na poparcie tych twierdzeń. Wiedział również, że zadaje pytania, na które nawet lekarze nie znają pewnych odpowiedzi.
[…]
teraz żałuję, że o tym nie porozmawialiśmy. Bo kiedy określiłam to mianem bzdur, oboje wycofaliśmy się jakby z tego terytorium.
*
– […] pamiętam tamten moment. Wciąż o nim od czasu do czasu myślę.
– To zabawne, bo ja też.
– Widzę.
*
[…] złapałam go za ramiona i mocno przytrzymałam. Próbował mnie odtrącić, ale ja nie puszczałam go, aż w końcu przestał krzyczeć i poczułam, że uszła z niego cała wola walki. Zorientowałam się wówczas, że on również obejmuje mnie ramionami. I staliśmy tak razem na skraju tego pola przez dłuższą chwilę, która wydawała się trwać całe wieki, a wiatr wiał i wiał, szarpiąc nas za ubranie, i przez moment zdawało się, że tylko dzięki temu, że się obejmujemy, nie porwie nas w mrok.
*
Więc wydaje ci się, że wiesz, czemu to służyło, dlaczego to robiliśmy. No cóż, chętnie cię wysłucham. Ponieważ muszę przyznać, że sama zadaję sobie stale to pytanie.
*
– […] Więc pomyślałam, że gdybym znalazła jej zdjęcie w jednym z tych czasopism, to by przynajmniej coś wyjaśniało. Nie chciałam chodzić i jej szukać, nic w tym rodzaju. To by po prostu wyjaśniało, no wiesz… dlaczego jestem taka,
jaka jestem.
– Ja też tak czasami mam – przyznał Tommy. – […] Myślę, że gdyby ludzie byli szczerzy, wszyscy by się do tego przyznali. Nie sądzę, żebyś się specjalnie różniła od innych, Kath.
*
[…] wasza sztuka odsłoniłaby wasze wnętrze! O to właśnie chodzi, prawda? Ponieważ wasza sztuka odsłoniłaby wasze dusze.
*
[…] mrużąc oczy, wyobraziłam sobie, że jestem w miejscu, gdzie fala wyrzuciła na brzeg wszystko, co straciłam od dzieciństwa, i że jeśli będę czekała dość długo, na horyzoncie pojawi się malutka postać i stopniowo będzie się powiększać, aż zobaczę, że to […], a on pomacha do mnie i może nawet zawoła.
*
W którymś momencie zorientowałam się, że jadę drogą, którą jeszcze nigdy nie jechałam; przez mniej więcej pół godziny nie wiedziałam, gdzie jestem, i wcale się tym nie przejmowałam.
*
Tommy przez chwilę się nad tym zastanawiał, a potem potrząsnął głową.
– Nie wydaje mi się, Kath. Nie, taki po prostu byłem. Po prostu głupi. Nic się za tym nie kryło – odparł i po krótkiej chwili cicho się roześmiał. – Ale to zabawna myśl. Być może w głębi serca rzeczywiście wiedziałem – dodał.
*
[…] poczułam się dobrze. Miałam wrażenie, że zniknęło coś, co wisiało nade mną od bardzo dawna, i nawet jeśli sytuacja była daleka od unormowania, wyglądało na to, że otworzyła się przynajmniej możliwość jej naprawy.
Kazuo Ishiguro, Nie opuszczaj mnie, przeł. Andrzej Szulc,
Wydawnictwo Albatros, Warszawa 2017.
(wyróżnienie własne)
[…] mnóstwo rzeczy, które dotąd nie były według mnie takie pilne, trzeba załatwić jak najszybciej albo w ogóle machnąć na nie ręką. […] w głębi ducha podjęłam już decyzję i słowa Laury odsłoniły tylko welon, który ją skrywał.
*
– Łatwo jest krytykować, kiedy przejeżdża się drogą – dodałam.
– To najłatwiejsza rzecz pod słońcem – mruknął Tommy.
*
– Nie przychodzi ci czasem na myśl – zwróciłam się do Ruth – że powinnaś się tym bardziej zainteresować? Zgoda, byłabyś pierwsza. Pierwsza, o której wiedzielibyśmy, że zrobiła coś takiego. Ale mogłaś to zrobić. Nie zastanawiasz się czasami, co by się stało, gdybyś spróbowała?
*
Niedługo potem podjęłam decyzję i kiedy to uczyniłam, nie dręczyły mnie już żadne wątpliwości.
*
I w miarę jak im się przysłuchiwaliśmy, zerkając raz poraz ukradkiem w ich stronę, coś zaczęło się zmieniać. Odczułam to wyraźnie i widziałam, że odczuwają to pozostali.
*
[…] rzeczy takie, jak obrazy i poezja, wszystkie tego rodzaju rzeczy odsłaniają, jacy jesteśmy w środku. Odsłaniają naszą duszę.
(tamże)
*
Judy Bridgewater, Never Let Me Go.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz