Tydzień temu Go zasypało. Po śniegu w środę już prawie nie było śladu, ale rekordowy sopelek trzymał się dziarsko. Dziś odkryłam, że w piątek dosłał jeszcze jedno stadko sopelków. Piękne! Wszystkie one. Dziś już nie ma w Małej Danii śladu ani po śniegu, ani po sopelkach, ale te ostatnie tu zostaną na dłużej.
Biały Kruk, fragmenty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz