— bo pójdę sobie w świat! — ostrzegała, nie mając pewnie pojęcia, że mała dziewczynka, którą wtedy byłam, odbierała te słowa jako zagrażającą życiu groźbę.
jeszcze przed świtem, w bezruchu, by nie obudzić reszty stada, wskutek małej wewnętrznej pracy ogarnęło mnie wspaniałe poczucie, że wszechświat szczelnie przylega do mojego ciała. i wspiera, nie tylko mnie!
310/365
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz