poniedziałek, grudnia 18, 2023

5293. Z oazy (CCXV)

Nie­dzielne odliczanie literek obsunięte bezdźwięcznie w poniedziałek. To jedyna książka, którą czytałam w minionym ty­god­niu. Podobno można ją przeczytać w nie­speł­na osiem godzin, ale żeby ją po­czuć, dać się przemienić temu, co niesie ze sobą, i wysłuchać zaledwie części utworów muzy­cznych tak, by poczuć je w brzuchu, po­trzebny jest minimum tydzień. I jeszcze dodatkowa dłuższa chwila, by opadły fusy wrażeń.

To zdecydowanie jedna z najlepszych książek, jakie czytałam w tym roku. Jest w niej wyłącz­nie gęste dla uszu i duszy.

Muzyka. Możliwe, że muzyka pojawiła się na świecie razem z ludzkością, by przemienić człowieka w duchowy byt […].

🖇

[…]  czuła, że ktoś stoi za jej plecami i uporczywie się w nią wpatruje, a wła­ściwie czuwa nad nią. Czuła ciepło, pewien lęk i tajemniczość. […]  Wytęsk­nio­na i ciepła obecność kogoś, kto był jej kiedyś bliski, ale kto udał się gdzieś daleko i przybrał inną postać.

🖇

Macie w sobie potężną muzykę, potężną i jasną,
któ­rej nie sposób wcisnąć w żaden ciasny zakamarek.

🖇

     – […]  Cóż, gitara – zwłaszcza rockowa czy jazzowa – jest chyba jednak męskim instrumentem.
     – Tak myślisz?
     – Tak. Powiem wprost, kiedy zaczęłam grać na gitarze, po raz pierwszy doświadczyłam, czym jest męskie poczucie satysfakcji.
     Masaru zaśmiał się wesoło.

🖇

[…]  „Poczuj wszechświat w sposób swobodny”. Tylko jak to zrobić, jak po­czuć wszechświat, skoro żyjemy zazwyczaj na dnie powietrza i nie my­śli­my o stratosferze? Aya próbowała różnych interpretacji utworu i na­dal nie wie­dzia­ła, którą zagra.

🖇

[…]  tę pewność, którą odczuwała gdzieś głęboko w sobie, cechował spokój.

🖇

     – Tak, lubię.
     […] 
     – Jak bardzo?
     – Tak bardzo, że nie potrafię tego wyrazić.
     – Naprawdę?
     […] 
     – Jak bardzo? – Tym razem to Aya zapytała.
     – No tak… – Kazama Jin spojrzał w przestrzeń. […] 
     – W takim miejscu? – Aya rozejrzała się wokół. […] 
     – Tak, w takim.
     – Nawet gdyby nikt nie słuchał?

🖇

Wszystko przemija, znika w milczeniu.

🖇

Na myśl o tym, ile tysięcy godzin, ba, ile dziesiątków tysięcy uczestnik na scenie poświęcił na lekcje, żeby znaleźć się tam, gdzie był, ogarnęło Akashiego głębokie wzruszenie.

🖇

Taki dzień nadchodzi. Chwila, kiedy uznaje się, że zna się utwór w całości. Melodia rozchodzi się po całym ciele, wypełnia je, skleja się z nim szczelnie. Kiedy osiągnie się ten etap, wystarczy dotknąć ciała w dowolnym miejscu, a ma się wrażenie, że melodia zaraz wypłynie. To moment nie­wy­o­bra­żal­ne­go szczęścia, kiedy człowiek może poczuć, że teraz już jest częścią utworu.

🖇

[…]  kiedy do uszu dobiega wspaniałe wy­ko­na­nie jakiegoś utworu, ma się wrażenie, że słyszy się go po raz pierwszy w życiu.

🖇

[…]  im ktoś jest lepszy, tym bardziej w jego wykonaniu uwidacznia się jego istota, jego korzenie. Muzyka wypływa z ciała grających i ma pe­wien zwią­zek z miejscem, w którym się wychowali, i ciałem, które otrzymali.

🖇

Nie wyjaśniać – pozwalać innym poczuć.

🖇

Chłopiec zamknął oczy. Kiedy wytężył słuch, świat nawet w takiej chwili pełen był brzmień.
     – Panie profesorze… – zaczął. Z góry spływało światło, a chmury wiły się leniwie. Na horyzoncie drżało i migotało jakieś pomarańczowe skupisko w kształcie trójkąta. Co to takiego? To coś intensywnego, czego pełno na świecie? Chłopiec otworzył oczy i wolno rozejrzał się dookoła. Ten znak życia, jego przeczucie. Czy tego właśnie ludzie nie zaczęli nazywać muzyką? Może to właśnie prawdziwa postać tego, co nosi takie miano.

🖇

Zdarza się, że nie sposób wykonać ani kroku naprzód. Stale wracają chwile rozpaczy, że osiągnęło się już granice własnych możliwości.
     Pewnego dnia udaje się jednak nagle wejść na kolejny stopień. Okazuje się, że niespodziewanie, nie wiedzieć czemu, wychodzi coś, co do­tąd się nie udawało. Towarzyszy temu zdumienie i poruszenie, któ­re­go nie sposób z ni­czym innym porównać. Jak gdyby nagle wyszło się z ciem­ne­go lasu na miej­sce, skąd rozciąga się piękny widok. I to prze­świad­cze­nie, że przecież to właśnie tak jest. Dosłownie otwierają się przed człowiekiem no­we ho­ry­zon­ty. Ta chwila, kiedy patrzy się na drogę z góry, nie ro­zu­mie­jąc, jak to mo­żli­we, że do tej pory cokolwiek mogło być niejasne.

🖇

     – Znalazłem muszle spiralne. Zobaczcie, ciąg Fibonacciego. – Z uśmie­chem zaprezentował trzymane w ręku muszelki.
     – Ha ha ha! Ciąg Fibonacciego! […]
     – Muzyka to jednak porządek kosmiczny. Ma coś wspólnego z ma­tematyką.

🖇

Kosmos. Cichy i niewidoczny, a jednak można wyczuć jego po­ru­sze­nia. Poruszenie chwilę przed zerwaniem się wiatru, barwy drzew, któ­re zaraz opromieni słońce. […]  W każdym niepozornym elemencie życia tętnią zrządzenia kosmosu.

🖇

Przed oczami rozpościerał mu się niebieskoszary horyzont. Z chwilą, gdy utkwił wzrok w morzu, obraz ze snu rozpłynął się. Masaru czuł jednak, że coś, co mogło być jego rdzeniem, pozostało w nim gdzieś głęboko.

Riku Onda, Pszczoły i grom w oddali,
przeł. Katarzyna Sonnenberg-Musiał,
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2020.
(wyróżnienie własne)

W świecie muzyki od zawsze istniała kategoria cu­dow­nych dzieci. To prawda, że od najmłodszych lat widziały one to, co było dla zwykłych ludzi zakryte, i nagle zy­ska­ły dostęp do tajemnic muzyki. Dzieci te nie za­u­wa­ża­ły jednak tego, co dostrzegali zwyczajni ludzie. Wpa­try­wa­ły się z zachwytem w ubóstwianą muzykę, ale nie znały radości wspinania się ku jej jasno połyskującemu szczy­to­wi od samych podstaw, od zera, tej radości zbli­ża­nia się do niej krok po kroku, na przekór trudom i przeciw­nościom.

🖇

Wszystko krok po kroku. Jego dotychczasowe życie nie było pomyłką.

🖇

Każdy był tego pewien. Czuli, że głos w nich teraz do­no­śnie woła „Tak!” dla życia, które odtąd będą wiedli.

🖇

Szedł w pojedynkę ku odległemu horyzontowi. Po bezdrożach, którymi nikt dotąd nie szedł.

(tamże)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz