Niedzielne odliczanie literek obsunięte bezdźwięcznie w poniedziałek. To jedyna książka, którą czytałam w minionym tygodniu. Podobno można ją przeczytać w niespełna osiem godzin, ale żeby ją poczuć, dać się przemienić temu, co niesie ze sobą, i wysłuchać zaledwie części utworów muzycznych tak, by poczuć je w brzuchu, potrzebny jest minimum tydzień. I jeszcze dodatkowa dłuższa chwila, by opadły fusy wrażeń.
To zdecydowanie jedna z najlepszych książek, jakie czytałam w tym roku. Jest w niej wyłącznie gęste dla uszu i duszy.
Muzyka. Możliwe, że muzyka pojawiła się na świecie razem z ludzkością, by przemienić człowieka w duchowy byt […].
🖇
[…] czuła, że ktoś stoi za jej plecami i uporczywie się w nią wpatruje, a właściwie czuwa nad nią. Czuła ciepło, pewien lęk i tajemniczość. […] Wytęskniona i ciepła obecność kogoś, kto był jej kiedyś bliski, ale kto udał się gdzieś daleko i przybrał inną postać.
🖇
Macie w sobie potężną muzykę, potężną i jasną,
której nie sposób wcisnąć w żaden ciasny zakamarek.
🖇
– […] Cóż, gitara – zwłaszcza rockowa czy jazzowa – jest chyba jednak męskim instrumentem.
– Tak myślisz?
– Tak. Powiem wprost, kiedy zaczęłam grać na gitarze, po raz pierwszy doświadczyłam, czym jest męskie poczucie satysfakcji.
Masaru zaśmiał się wesoło.
🖇
[…] „Poczuj wszechświat w sposób swobodny”. Tylko jak to zrobić, jak poczuć wszechświat, skoro żyjemy zazwyczaj na dnie powietrza i nie myślimy o stratosferze? Aya próbowała różnych interpretacji utworu i nadal nie wiedziała, którą zagra.
🖇
[…] tę pewność, którą odczuwała gdzieś głęboko w sobie, cechował spokój.
🖇
– Tak, lubię.
[…]
– Jak bardzo?
– Tak bardzo, że nie potrafię tego wyrazić.
– Naprawdę?
[…]
– Jak bardzo? – Tym razem to Aya zapytała.
– No tak… – Kazama Jin spojrzał w przestrzeń. […]
– W takim miejscu? – Aya rozejrzała się wokół. […]
– Tak, w takim.
– Nawet gdyby nikt nie słuchał?
🖇
Wszystko przemija, znika w milczeniu.
🖇
Na myśl o tym, ile tysięcy godzin, ba, ile dziesiątków tysięcy uczestnik na scenie poświęcił na lekcje, żeby znaleźć się tam, gdzie był, ogarnęło Akashiego głębokie wzruszenie.
🖇
Taki dzień nadchodzi. Chwila, kiedy uznaje się, że zna się utwór w całości. Melodia rozchodzi się po całym ciele, wypełnia je, skleja się z nim szczelnie. Kiedy osiągnie się ten etap, wystarczy dotknąć ciała w dowolnym miejscu, a ma się wrażenie, że melodia zaraz wypłynie. To moment niewyobrażalnego szczęścia, kiedy człowiek może poczuć, że teraz już jest częścią utworu.
🖇
[…] kiedy do uszu dobiega wspaniałe wykonanie jakiegoś utworu, ma się wrażenie, że słyszy się go po raz pierwszy w życiu.
🖇
[…] im ktoś jest lepszy, tym bardziej w jego wykonaniu uwidacznia się jego istota, jego korzenie. Muzyka wypływa z ciała grających i ma pewien związek z miejscem, w którym się wychowali, i ciałem, które otrzymali.
🖇
Nie wyjaśniać – pozwalać innym poczuć.
🖇
Chłopiec zamknął oczy. Kiedy wytężył słuch, świat nawet w takiej chwili pełen był brzmień.
– Panie profesorze… – zaczął. Z góry spływało światło, a chmury wiły się leniwie. Na horyzoncie drżało i migotało jakieś pomarańczowe skupisko w kształcie trójkąta. Co to takiego? To coś intensywnego, czego pełno na świecie? Chłopiec otworzył oczy i wolno rozejrzał się dookoła. Ten znak życia, jego przeczucie. Czy tego właśnie ludzie nie zaczęli nazywać muzyką? Może to właśnie prawdziwa postać tego, co nosi takie miano.
🖇
Zdarza się, że nie sposób wykonać ani kroku naprzód. Stale wracają chwile rozpaczy, że osiągnęło się już granice własnych możliwości.
Pewnego dnia udaje się jednak nagle wejść na kolejny stopień. Okazuje się, że niespodziewanie, nie wiedzieć czemu, wychodzi coś, co dotąd się nie udawało. Towarzyszy temu zdumienie i poruszenie, którego nie sposób z niczym innym porównać. Jak gdyby nagle wyszło się z ciemnego lasu na miejsce, skąd rozciąga się piękny widok. I to przeświadczenie, że przecież to właśnie tak jest. Dosłownie otwierają się przed człowiekiem nowe horyzonty. Ta chwila, kiedy patrzy się na drogę z góry, nie rozumiejąc, jak to możliwe, że do tej pory cokolwiek mogło być niejasne.
🖇
– Znalazłem muszle spiralne. Zobaczcie, ciąg Fibonacciego. – Z uśmiechem zaprezentował trzymane w ręku muszelki.
– Ha ha ha! Ciąg Fibonacciego! […]
– Muzyka to jednak porządek kosmiczny. Ma coś wspólnego z matematyką.
🖇
Kosmos. Cichy i niewidoczny, a jednak można wyczuć jego poruszenia. Poruszenie chwilę przed zerwaniem się wiatru, barwy drzew, które zaraz opromieni słońce. […] W każdym niepozornym elemencie życia tętnią zrządzenia kosmosu.
🖇
Przed oczami rozpościerał mu się niebieskoszary horyzont. Z chwilą, gdy utkwił wzrok w morzu, obraz ze snu rozpłynął się. Masaru czuł jednak, że coś, co mogło być jego rdzeniem, pozostało w nim gdzieś głęboko.
Riku Onda, Pszczoły i grom w oddali,
przeł. Katarzyna Sonnenberg-Musiał,
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2020.
(wyróżnienie własne)
W świecie muzyki od zawsze istniała kategoria cudownych dzieci. To prawda, że od najmłodszych lat widziały one to, co było dla zwykłych ludzi zakryte, i nagle zyskały dostęp do tajemnic muzyki. Dzieci te nie zauważały jednak tego, co dostrzegali zwyczajni ludzie. Wpatrywały się z zachwytem w ubóstwianą muzykę, ale nie znały radości wspinania się ku jej jasno połyskującemu szczytowi od samych podstaw, od zera, tej radości zbliżania się do niej krok po kroku, na przekór trudom i przeciwnościom.
🖇
Wszystko krok po kroku. Jego dotychczasowe życie nie było pomyłką.
🖇
Każdy był tego pewien. Czuli, że głos w nich teraz donośnie woła „Tak!” dla życia, które odtąd będą wiedli.
🖇
Szedł w pojedynkę ku odległemu horyzontowi. Po bezdrożach, którymi nikt dotąd nie szedł.
(tamże)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz