dziś jest trzeci z siedmiu ostatnich dni. pamiętam — ogromnie poruszeni opowieścią — rozmawialiśmy o książce, którą Ci nieśmiale podsunęłam. gdy czytam tę, brakuje mi Ciebie w szczególny sposób: nie wskażesz mi rewelacyjnego wykonania tego czy tamtego utworu; w tym życiu pozostanę już na zawsze dzieckiem we mgle.
346/365
[…] nikt i nic nie dorówna radości, jaką odczuwał z tego, iż może grać.
🪶
Dalej rozbrzmiała pierwsza część 21[.] sonaty Beethovena (Waldstein-Sonate). Doskonały wybór. Dynamika tego utworu odpowiadała szybkości i sile uczestniczki. Instrument jednak zdumiewał. Teraz przypominał wielki mercedes szczególnego rodzaju, prowadzony wprawną ręką – z siłą i przekonaniem. Chociaż uczestniczka rozwijała ogromną prędkość, nie trzęsła samochodem, ale dawała poczucie bezpieczeństwa. Niezwykłe. W zależności od tego, kto gra, fortepian może też stawać się rodzinną furgonetką czy kabrioletem, który sprawia mylne wrażenie, że trudno nim manewrować.
[dostęp: 12.12.2023], źródło.
🪶
[…] muzyka istnieje, bo istnieje też zwyczajne życie. […] Skąd się zatem tutaj wziął? Co oznacza, że jest właśnie tutaj?
Riku Onda, Pszczoły i grom w oddali,
przeł. Katarzyna Sonnenberg-Musiał,
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2020.
🪶 🪶 🪶 🪶 🪶
Ludwig van Beethoven, Sonata fortepianowa nr 21 C-dur,
Alfred Brendel (fortepian).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz