wtorek, grudnia 12, 2023

5284. 346/365

dziś jest trzeci z sied­miu ostatnich dni. pa­miętam — ogromnie poruszeni opo­wie­ścią — rozmawialiśmy o książ­ce, którą Ci nie­śmia­le podsunęłam. gdy czytam tę, brakuje mi Ciebie w szcze­gól­ny sposób: nie wska­żesz mi rewelacyjnego wykonania te­go czy tamtego utworu; w tym życiu pozo­sta­nę już na zawsze dzie­ckiem we mgle.

346/365

[…]  nikt i nic nie dorówna radości, jaką odczuwał z tego, iż może grać.

🪶

Dalej rozbrzmiała pierwsza część 21[.] sonaty Beethovena (Wald­stein-Sonate). Doskonały wybór. Dynamika tego utwo­ru odpowiadała szybkości i sile uczestniczki. Instrument jed­nak zdumiewał. Teraz przypominał wielki mercedes szcze­gól­ne­go rodzaju, prowadzony wprawną ręką – z siłą i prze­ko­na­niem. Chociaż uczestniczka rozwijała ogromną prędkość, nie trzęsła samochodem, ale dawała poczucie bezpieczeństwa. Niezwykłe. W zależności od tego, kto gra, fortepian może też stawać się rodzinną furgonetką czy kabrioletem, który spra­wia myl­ne wrażenie, że trudno nim manewrować.


[dostęp: 12.12.2023], źródło.

🪶

[…]  muzyka istnieje, bo istnieje też zwyczajne życie. […]  Skąd się zatem tutaj wziął? Co oznacza, że jest właśnie tutaj?

Riku Onda, Pszczoły i grom w oddali,
przeł. Katarzyna Sonnenberg-Musiał,
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2020.

🪶 🪶 🪶 🪶 🪶

Ludwig van Beethoven, Sonata fortepianowa nr 21 C-dur,
Alfred Brendel (fortepian).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz