Przypomniało mi się, że przez cały rok na okoliczność tych świąt zbierałam. Pyszne niczym dwanaście, bożonarodzeniowych potraw. A jednak warto było czekać na te święta. Wyjechać (trochę na próbę) pierwszy raz od pół roku i wrócić. Warto było bardzo.
|
Za dużo
odkurzaczy
zapachów
adresów
rzeka rzeczy
przekracza
stan alarmowy
dlaczego
nikt nie krzyczy
nie kracze?
za dużo świąt
Piotr Mitzner,
Przejścia. Wybór wierszy
z lat 1982–2020,
PIW, Warszawa 2021.
🎄 🎄 🎄
Andrzej Dudziński, Dudi. Superptak,
Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1976.
🎄 🎄 🎄
— Lubisz święta, tato? — spytałem ojca, kiedy wracaliśmy do samochodu. Dobrze, że z nim pojechałem, bo to wszystko było straszliwie ciężkie. Biedny tata.
— Twoja mama lubi — odparł dyplomatycznie i z ulgą zatrzasnął klapę bagażnika.
Tak myślałem. Od dawna wiedziałem, że to kobiety lubią święta Bożego Narodzenia. Myślę, że wszyscy (niewierzący oczywiście lub umiarkowanie wierzący) mężczyźni zaniechaliby obchodzenia jakichkolwiek świąt, gdyby na świecie zabrakło kobiet i dzieci. Przyrządzaliby sobie po prostu kolację (kanapki?) i zasiadali przed telewizorem, a następnego dnia spaliby do południa. Nie jestem tego pewien, ale podejrzewam, że większość z nich nie ubrałaby nawet choinki. Moja ostatnia Wigilia właśnie tak wyglądała. Zapaliliśmy z Psem świece, to znaczy on mi asystował, w salonie, wskoczyliśmy na kanapę i nie robiliśmy niczego sensownego. Przyrządziłem mu jedynie jakąś bardziej sutą kolację, którą zajadał z apetytem, podczas gdy ja raczyłem się winem i pierogami z kapustą, gapiłem się na ogień płonący w kominku, zadzwoniłem do rodziny złożyć życzenia, a potem, przed północą, wyszedłem przed chałupę patrzeć, jak rozświetlony świecami korowód sunie drogą w stronę kościoła. Zerkałem też (wstyd przyznać) po północy na Psa, czy nie ma przypadkiem zamiaru czegoś mi powiedzieć, ale nie przemówił do mnie ludzkim głosem.
Dominika Kluźniak,
Miejsce,
Helion, Gliwice 2019.
🎄 🎄 🎄
Razem z melodią Last Christmas ludzi ogarnia przedświąteczne podenerwowanie i wszyscy warczą na siebie po Lidlach i Biedrach, powoli wprowadzając się w nastrój, który zdarza się, jak to mówią, tylko raz w roku. Przed godziną zero panie domu na ostatnich nogach pichcą i pucują, ich „drugie połowy” w kryzysie męskości taszczą siaty z zakupami, bezsilnie tłukąc głową w ścianę windy, kiedy nikt nie widzi, i za pięć dwunasta biegną jeszcze po leki na wątrobę i kaca, by wreszcie, gdy zaświeci „pierwsza gwiazdka”, zasiąść do stołu i wstać od niego jak pan Jezus z grobu dopiero na trzeci dzień. Częścią tego jarzma jest obowiązek obcowania z rodziną. Niezależnie od tego, czy się lubimy i czy mamy o czym rozmawiać, musimy ze sobą przebywać w izolacji od „obcych”, ponieważ „jesteśmy rodziną” i „są święta”. […] Zawsze odczuwałam to jako uwięzienie i choć podobno istnieją ludzie, którzy w święta się nie męczą, to ja ich nie spotkałam.
🌲
[…] żadna ucieczka nie daje uwolnienia, a koszty własne zawsze są wysokie. Nie warto kopać się z koniem. Zamiast uciekać albo cierpieć, lepiej znaleźć własną, minimalną formę świętowania: w gronie naprawdę bliskich, choćby to miała być jedna osoba; w obecności zwierząt; z paroma potrawami; bez „muszę” i „trzeba”, a co tam – niechby i w piżamie!
[…]
Bo w świętach chodzi chyba właśnie o to, żeby zrobić miejsce na chwilę ciszy w samym sercu tej najgłębszej nocy, jaka okrywa Ziemię w czasie zimowego przesilenia. Żeby poczuć w sobie ten najczarniejszy, zwrotny punkt, od którego zacznie przybywać światła.
🌲
Święta, święta i po świętach, chciałoby się zawołać i zamknąć temat, ale z polskich świąt nie tak łatwo się wyplątać. Trzeba przejść wszystko: Boże Narodzenie, międzyświęcie, sylwestra i Nowy Rok, aż do Trzech Króli. Zaczyna się zresztą coraz wcześniej: mikołaje z czekolady pojawiają się w sklepach we wrześniu, a nie po święcie zmarłych jak drzewiej bywało.
Renata Lis, Moja ukochana i ja,
Wydawnictwo Literackie, Kraków 2023.
🎄 🎄 🎄
Święta to taki test na Obywatela, na Człowieka. Jeśli te kolory, hałasy, plastik, całe to gówno napełniają cię radością, nostalgią za dawnymi czasami, miłością do bliskich, zdrową i bezwarunkową, to znaczy, że jesteś normalną jednostką, że masz prawo do życia i funkcjonowania, witamy cię w ekipie. Jeżeli zaś święta napełniają cię smutkiem i gniewem, to znaczy, że albo stało ci się coś strasznego (ale lepiej zachowaj to dla siebie i nie psuj innym humoru), albo po prostu jesteś odpadem atomowym i wynocha z Polski, i tyle, cześć, lulajże, Jezuniu.
Jakub Żulczyk, Informacja zwrotna,
Świat Książki, Warszawa 2021.
Z moich obserwacji, oraz analizy tych obserwacji wynika, że z tym obchodzeniem świąt w relacji do płci jest inaczej, niż się pozornie wydaje. To mężczyznom bardziej zależy, choć nie komunikują tego wprost, bo, wiadomo, nie wypada itp. - tu się kłania cała nakładka społeczno-kulturowa, inny temat. A może też nie potrafią komunikować.
OdpowiedzUsuńA poza tym zastanowiłam się, czym są w ogóle święta. W moim rozumieniu - byciem z ludźmi, z którymi chcemy być, jeśli mamy na to akurat przestrzeń i ochotę, taki jest sens tego wydarzenia. Jeśli tych ludzi wokół nie ma, albo nawet są, ale my nie mamy akurat nastroju na bycie z nimi, to po co w ogóle stwarzać iluzję świat, będąc w pojedynkę? Ja nie stwarzam, w ogóle nie mam takiej potrzeby, bo to trochę tak, jak "schabowy z soi", czego też nie rozumiem, bo albo jem mięso, albo nie. Dwa dni "świąt" spędziłam zatem tak, jak każdy inny przeciętny dzień w moim życiu, nie udając przed sobą albo światem, że spędzam jakieś święta skoro akurat nie spędzam. I nie mam nic do świąt, jeśli ma się na nie w danym momencie w życiu przestrzeń, i jeśli ma się tę bliskość i miłość, to dlaczego nie? W końcu po coś te święta ludzkość wymyśliła.