poniedziałek, marca 25, 2024

5401. Z oazy (CCXLIII)

Nie­dzielne odliczanie literek, trzy, poślizgnięte na skórce chronosa. Są książki, z któ­rych ważne dla mnie cytaty umiem wybrać zaraz po skończeniu ich ostatniego akapitu lub strofy. Są też takie, gdzie muszę poczekać dzień lub dwa, by opadły fusy wrażeń, ale są też takie jak ta, którą chronologicznie w zeszłym tygodniu skoń­czy­łam jako drugą, ale wspo­mi­nam o niej jako o trzeciej, bo na zielone światło, by mieć pewność, jak wybrać najważniejsze dla mnie fragmenty, musiałam poczekać kilka dni.

Esej pt. Proces myślowy spłakał mnie ze śmiechu i rozgrzeszył, i pocieszył, że tak jest i już. Przytoczony tu fragment tego eseju (drugi, w którym niczym refren po­ja­wiają się słowa: [p]patrzę w ekran) przeczytałam na głos Sadownikowi, a ten nie tyl­ko rozpoznał swój opus operandi, ale po wszystkim dodał: w twoim przy­padku powinno być jeszcze: „zdrzemnęłam się”. To prawda, zamiast patrzeć w ekran, śpię. Latami nie jeden do­bry pomysł przy­szedł do mnie we śnie lub zaraz po prze­bu­dze­niu z drzemki.

Cytaty dotyczące orangutanów trafiły jako suplement do umieszczonego na tym blo­gu filmu o drugiej i ostatniej podróży Pratchetta do Borneo na spotkanie z na­szy­mi krew­niakami w 2013 roku, którzy, jak to w rodzinie, nie są najlepiej traktowani przez krewniaków-ludzi.

🖇 🖇

Trzymacie w rękach księgę słów obejmującą całą moją karierę, a za­tem jest rzeczą jedynie słuszną, bym zadedykował ją tym cu­do­wnym duchom, które albo ze mną współpracowały, albo wspo­ma­ga­ły mnie na miriady użytecznych sposobów przez wiele, wiele lat.
     […]
     Oraz wszystkim innym, którzy pomagali mi i nie przeszka­dza­li w drodze […].

🖇 🖇

Przez cały czas w listach i e-mailach, w pytaniach z sali ludzie proszą, by dać im kilka wskazówek, jak zostać pisarzem. I wyczuwa się wtedy ten błysk w oku, tę nadzieję, że tym razem człowiek jakoś przestanie się pil­no­wać i przekaże im mapę drogi do Świętego Graala, czy też – tak byłoby le­piej – URL tej mapy. Wykrywam w tych pytaniach odrobinę niepokojące podejście, jakby sugestię urazy, kiedy mówię, że gramatyka i ortografia odgrywają w tych planach pewną rolę („Czy wydawcy nie mają ludzi od tego?” – zapytał ktoś w odpowiedzi), oraz przekonanie, że świat nie dzia­ła, jak należy, skoro nie chce uwzględnić faktu, że pytający nie ma czasu.
     Dlatego udzielę teraz porad, jak zostać zawodowym bokserem. Oczy­wi­ście kluczowa jest odpowiednia dieta, podobnie jak codzienny tre­ning fi­zycz­ny. Pilnujcie pracy nóg, często pomoże wam wykaraskać się z kło­po­tów. Codziennie odwiedzajcie salę treningową – każdego dnia, kiedy bu­dzi­cie się zdolni, by stanąć na nogach. Wykorzystujcie każdą okazję, żeby obej­rzeć dobrą profesjonalną walkę. […] Nie słuchajcie, co mówią, patrz­cie, co robią. I nie zapominajcie o diecie, ćwiczeniach i pracy nóg.
     Jasne? No więc bycie zawodowym pisarzem to właściwie to samo, tylko że nie chodzi o boks.
     I tyle.

🖇

Praca wyraźnie posuwa się naprzód. Główna sprężyna kreatywności wy­raź­nie się nakręca.
     Do pracy więc – pilnie wykonuję kopię zapasową dysku. To jest piękne w komputerach. Za dawnych ciężkich czasów maszyn do pisania, kiedy spa­dał poziom kreatywności, człowiek musiał się zajmować ostrzeniem ołówków i czyszczeniem szpilką czcionki e. Komputer gwarantuje nie­skoń­czo­ne możliwości dłubania przy nim, twórczego konstruowania makr, skru­pu­lat­nej regulacji zegara czasu rzeczywistego i tak dalej; porządna, uczciwa praca.
     Siedzenie nad klawiaturą i przed ekranem to praca. Tysiące biur działa dzięki tej zasadzie.
     Patrzę na ekran.
     […] trafia dokładnie w łysą głowę Ajschylosa? Swoją drogą ciekawe, jak się po grecku pisze Ajschylos.
     Słownik kultury klasycznej w pudle na strychu.
     Drabina w garażu.
     Trzeba umyć samochód.
     Lunch.
     Uczciwie przepracowany ranek, nie ma co.
     Znowu przed ekranem.
     Patrzę w ekran.
     […]
     Patrzę w ekran.
     […]
     Patrzę w ekran.
     […]
     Patrzę w ekran.
     Ciekawe, czy orzeł ma coś jeszcze, czego mógłby się chwycić zde­spe­ro­wa­ny żółw.
     Sprawdzam w encyklopedii ptaków z pudła na schodach. O rany…
     Kolacja.
     Patrzę w ekran. Obracam myśli w głowie. Żółwie, łysa głowa, orły. […]
     Północ.
     Patrzę w ekran. Niejasno sobie uświadamiam, że prawa ręka uderzyła w kla­wisze, otwierając nowy plik. Zaczynam oddychać bardzo powoli.
     Piszę 1943 słowa.
     Łóżko.
     Przez cały dzień już myślałem, że nam się nie uda.

🖇

To my jesteśmy starożytnymi dla kolejnych tysiącleci…

🖇

Miałem szczęście. Miałem wręcz niewiarygodne szczęście, jeśli pomyślę, jak wszystko mogło się potoczyć. Ale kiedy długouchy Spaniel Szczęścia za­czyna obwąchiwać twoje nogawki, warto mieć w kieszeni obrożę i jakiś sznurek. W moim przypadku była to kontynuacja.

🖇

Podoba mi się kształt twojego kliwra, młody człowieku”, co znaczyło, że mnie polubił.

🖇

Science fiction z pewnością przewidziała wiek komputerów. […] W SF znaj­dą nawet sugestie czegoś, co przypomina sieć. Ale niespodzianką okazało się to, że komputerów używają nie lśniący nowi ludzie, ale te same głupie ludzkie istoty, jakie żyją tu od zawsze. Nie chcą – na ogół – korzystać z tech­ni­ki, by poszerzyć swą wiedzę. Chcą oglądać porno, grać w gry, kraść i ga­dać ze sobą nawzajem.
     Nie robimy tego dobrze. Dostaliśmy do rąk techniczne cuda, ale do nich nie dorastamy.

🖇

[…]  to typowy problem z przyszłością:
nie chce stanąć nieruchomo na dłuższą chwilę.

🖇

Czytałem […]. Ale robiąc to dla czystej przyjemności, mocno wciskałem no­gą guzik dorastania. […] Byłem zdumiony rozsypanym przed sobą bo­gac­twem. Uczyłem się od mistrzów i myślałem o tym, czego się uczyłem. Nie wiedziałem o tym wtedy, ale w mojej głowie zaczynał się już obracać młyn sklecony przez szatana, i w końcu miał zmielić mnie na pisarza, ale jak wszystkie młyny potrzebował śruty. […] Młyny szatana obracały się, by za­gwa­rantować mi bezustanne zdziwienie. […] Mam wrażenie, że ten sza­tań­ski młyn radośnie miele każde przeżycie, każde spotkanie i nigdy, nigdy się nie zatrzymuje.

🖇

Zacząłem od książki, która doprowadziła mnie do biblioteki, która doprowadziła mnie wszędzie.

🖇

Najpierw buduje się bibliotekę, a potem szkołę wokół niej. Trzeba do­pil­no­wać, żeby dzieci umiały czytać płynnie, pisać zrozumiale, choć prosto, i opa­no­wać podstawy matematyki przynajmniej w takim stopniu, żeby wie­dzieć, kiedy kalkulator oszukuje. Potem pokazujemy im, jak korzystać z biblioteki, i nie wpuszczamy swobodnie do sieci, dopóki naprawdę nie będą umiały pisać i czytać, i dopóki nie dorosną na tyle, by nie mylić danych z informacją. W przeciwnym razie będą tylko małpami na plan­ta­cji bananów.

🖇

Kłopot polega na tym, że sieć nie jest prywatna i powiększa wszystko, dobre i złe. […] Sieć wciąż jest nowa, jest wielka i jest publiczna; wraz z nią po­ja­wi­ły się nowe percepcje i nowe problemy. (Jednym z drobniejszych jest ten, że ludzie prowadzą swój język po światowej autostradzie, chociaż nie zdali eg­za­minu na prawo jazdy. […]).

🖇

Świat jest pełen rzeczy i wymyślenie czegoś nowego jest prawie niemożliwe. Nie; rolą fantastyki, tak jak ją określił G.K. Chesterton, jest opisywanie rze­czy zwykłych i codziennych w taki sposób, by czytelnik spojrzał na nie z no­wej perspektywy.

🖇

Kiedy czytałem tę książkę [Neil Gaiman, Koralina], pamiętałem, że faktycz­nie, prawdziwa groza kryje się w opowieściach dla dzieci. […] Jednak sen­sem tej opowieści nie jest groza, ale pokonanie grozy.

🖇

Zanim zabijesz potwora, musisz poznać jego imię.

🖇

To ta chwila, krótka euforia, kiedy wszechświat się otwiera i coś nam po­ka­zu­je; doznajemy wtedy wrażenia porządku większego niż niebiosa i – przy­naj­mniej na razie – niedostępnego dla Hawkinga. Nie wymaga czci, ale – tak myślę – wynagradza inteligencję, obserwację i badawcze umysły. Nie sądzę, bym znalazł Boga, lecz mogłem zobaczyć, skąd bogowie przychodzą.

🖇

[…] powinniśmy cenić dojrzały wiek jako dotykalną 
obecność przeszłości i honorować go jako taką.

🖇

Żyjemy w świecie […] kierowanym głównie przez mężczyzn, którzy umieją zliczać liczby, a że umieją też liczyć ludzi, uważają, że ludzie to liczby.

🖇

To tylko nieszczęśliwy zbieg okoliczności, że sytuacja międzynarodowa jest na ogół wciąż tą samą nudną i głupią sytuacją międzynarodową w świecie opętanym przez potwory, które sam sobie stworzył, przez smoki, które trud­no zabić. Rozglądamy się i widzimy politykę zagraniczną będącą dzia­ła­nia­mi z zemsty za zemstę podjętą w zemście za poprzednią zemstę. Taka ścieżka prowadzi wyłącznie w dół, a jednak przez cały czas świat tłoczy się na niej.

🖇

Więc skąd się bierze fantastyczne pomysły? Kradnie się je. Kradnie się z rzeczywistości, która na ogół prześciga fantazję.

🖇

[…] jestem opętany przez zwariowane i błazeńskie idee. Jedną z nich jest to, że szczury mogą mówić. Ale zdarza mi się snuć myśli jeszcze bardziej dzi­wa­czne i śmieszniejsze, takie jak możliwość szczęśliwego zakończenia. Cza­sa­mi, kiedy jestem naprawdę, ale naprawdę zwariowany, po świeżej dawce błazeństwa, potrafię rozważać fantastyczną myśl, że homo sapiens może być rzeczywiście zdolny do myślenia. Warto by to przetestować, bo wszystkiego innego już próbowaliśmy.

🖇

Niesamowite, czym podzielą się z tobą ludzie, jeśli tylko potrafisz słuchać w odpowiedni sposób.

🖇

Nauczył mnie [G.K. Chesterton] czegoś, co głęboko wziąłem sobie do serca: że nie istnieje nic dziwniejszego niżnormalne”.

🖇

Jakaż to odwaga przyznać, że cierpi się na chorobę, która nie sugeruje rozwiązłej młodości, burzliwego życia czy choćby fatalnych nawyków żywieniowych? Każdy może wpaść w demencję i każdego dnia, z coraz większym rozpędem, spotyka to przypadkowych ludzi.

🖇

Bardzo wiele rzeczy, które uważamy za oczywiste, kiedyś było fantastyką, a niektóre inne nie, bo nawet pisarze science fiction nie mogli ich sobie wy­obrazić. Biskup powinien szanować science fiction – żyje w niej.

🖇

Wiemy dzisiaj, że potwory niekoniecznie muszą mieć łuski i spać pod górą. Mogą się ukrywać w naszych głowach.

🖇

Przez całe życie, odkąd skończyłem dziewięć lat, cieszyły mnie słowa – nie­ko­niecznie słowa uporządkowane, ale słowa same w sobie, takie jak alter­na­ty­wa, onomatopeja czy szemranie, słowa, które jakoś zdawały się prze­ma­wiać. Zależy mi na słowach i ich znaczeniach […].

🖇

Lubię przypadkowe onomatopeje w słowach określających rzeczy bez­dźwię­czne. Mignięcie, połysk, migotanie, lśnienie… wszystkie brzmią wła­śnie tak, jak brzmiałoby światło, gdyby wydawało dźwięk.

🖇

[…] gatunek literacki to tylko przyprawa.

🖇

Zakończę, pozostawiając was ze słowem, które chciałbym całkowicie wy­eli­mi­no­wać z języka angielskiego. Panie i panowie, czy mogę za­pro­po­no­wać, byście w życiu wyrzekli się zabawy? Albowiem, bracia i siostry, jest to sło­wo skun­dlo­ne, erzac słowa, słowo fastfoodowe! Co oznacza? Rozważmy ha­nieb­ne użycie „zrobiłem to dla zabawy”, „myślałem, że to będzie zabawa”, „to była tylko zabawa” albo, najgorsze ze wszystkich, ta odrobina bieli na czubku kurzego łajna, „czy mamy już dobrą zabawę?”.
     Po co mieć zabawę, kiedy możliwa jest przyjemność, uciecha, radość, roz­rywka, odprężenie, sport, trochę szaleństwa, a także sa­tys­fak­cja i za­do­wolenie?

🖇

Może dobrą metodą zrozumienia tego świata jest
spojrzenie na niego z zewnątrz, z innego…

🖇

Lektura działała jak rower ćwiczebny dla umysłu – nigdzie człowieka nie dowiezie, ale wzmacnia mięśnie.

🖇

Aby zachować rozum, […] często trzeba, żeby choć przez krótką chwi­lę znaleźć otuchę, dostrzec przyjazny porządek w kawałku świa­ta – niech­by tylko na czas teatralnego spektaklu albo lektury książki. To nieszkodliwe.

🖇

Widzicie? Życie dzieje się, kiedy snujemy inne plany.

Terry Pratchett, Kiksy klawiatury. Eseje i nie tylko,
przeł. Piotr W. Cholewa, Prószyński i S-ka, Warszawa 2015.
(wyróżnienie własne)

Na szczęście przetrwałem, a talent do marzeń, jak prze­ko­na­łem się później, może być zaskakująco użyteczny.

🖇

[…] wszystko, czego się dotąd nauczyliście, to nie tyle prawda, ile raczej sposób patrzenia na świat.

🖇

Czasami człowiek coś zobaczy i po prostu musi to mieć.
     […]
     Żadne dwa kapelusze nie są takie same. Każdy ma włas­ną osobowość. Wiedzą o tym wszyscy za­de­kla­ro­wa­ni nosiciele kapeluszy.

🖇

Jakoś znalazłem się w miejscu, w którym powinienem się znaleźć.

🖇

Majstruję przy pomysłach, tworzę nowe postacie, pró­bu­ję linie dialogu i ogólnie bawię się aż do chwili, kiedy znaj­dę sposób, by dać samemu sobie znać, o czym my­ślę. Często jedna z postaci powie coś, co mi wyjaśnia, o czym będzie opowieść.

🖇

Świat się zmienia, chociaż powoli.

🖇

Teraz już wiem, że prawie cała literatura piękna jest w pewnym zakresie fantastyką.

🖇

„Wszyscy są tacy… normalni”. Na co odpowiedziałem: „Och, nie jest z nimi aż tak źle”…

(tamże)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz