niedziela, marca 24, 2024

5399. Z oazy (CCXLII)

Nie­dzielne odliczanie literek, dwa. Trzy tygodnie z małym haczykiem czekania na elektroniczną pu­blikację tego tomiku. Więcej czekania niż czytania. Dużo więcej nadziei niż spełnienia. Pozostał niedosyt. Jak nigdy.

bo w raju nad nami zo­ba­czysz dziś tłumy
tych któ­rzy na darmo pu­kają w ży­letki

🖇

dzi­siaj które ju­tro
bę­dzie wczo­raj
a po­ju­trze sta­nie się
ni­gdy

🖇

że ka­myki są w miej­scu
wła­ści­wym
dla jego spo­koju
ale i dla świata
 
i mówi że de­ski
to nie jest wy­ci­nek
ale że to cała
rze­czy­wi­stość bytu

🖇

w po­ło­wie drogi mię­dzy tę­sk­no­tami
gdzie jedna noga idzie w jedną stronę
a druga mocno stoi tam gdzie była
[…]
świa­tło ci sprzyja
pro­wa­dzi cię droga
sama na­rzu­casz kie­ru­nek ży­wio­łom
pod­dana cze­muś czego nie do­się­gam
a co się mie­ści w po­nadna­tu­ral­nej
two­jej na­tu­rze na gra­nicy świa­tów

🖇

nie wiem która z bo­giń ofia­ro­wała mi dar
roz­po­zna­wa­nia pór roku
za­nim po wie­trze i słońcu mo­gła roz­po­znać je
skóra

od kiedy pa­mię­tam do mi­ło­ści nie kie­ro­wał mnie
ro­zum ani pra­gnie­nie tylko słodka
oczy­wi­stość

🖇

mó­wię do ulic i mó­wię do pla­ców wie­cie przy­ja­ciele
że dla mnie związki to wcho­dze­nie w przy­jaźń
i wieczna już droga choćby z samą my­ślą

🖇

na­gle na grze­bie­niu nie­ru­cho­mych scho­dów
z mi­ło­ścią wszyst­kich nie­zna­nych ję­zy­ków
za­ga­dały kółka ró­żo­wej wa­lizki
był w ich czar­nej mo­wie po­mruk po­że­gna­nia
bez­ce­re­mo­nialny i ro­zu­mie­jący
że ci
co się wi­dzą
prze­stają się wi­dzieć

🖇

je­ste­śmy na ob­raz
i nie­po­do­bień­stwo
tego kogo nie ma
w swoim nie­ist­nie­niu

🖇

a jed­nak ży­jemy w nie­do­bo­rze
w nad­mia­rze
jak każe naj­gor­szy ste­reo­typ ko­goś
komu nie wy­star­czy być wpi­sa­nym w koło

🖇

bądź bło­go­sła­wiona
coś zjedz
idź nad mo­rze

🖇

roz­ma­wia­łem z kawką
w ubo­gim pej­zażu
osie­dlo­wej trawy
[…]
spo­tka­li­śmy się jak dwoje
wiecz­nie mło­dych lu­dzi
cze­ka­ją­cych na mi­łość
i na nią go­to­wych

Jarosław Mikołajewski, Kocham cię,
Wydawnictwo Literackie, Kraków 2024.
(wyróżnienie własne)

cza­sem jed­nak zni­kasz tak że cie­bie nie ma
choć zwy­kle cię nie ma tak że jed­nak je­steś

🖇

spo­tka­nie jest za­wsze lu­dzi nie­go­to­wych
i nie­do­sko­na­łych i nie ma co cze­kać
po­nad samo spo­tka­nie które jest mi­ło­sną
próbą skrzy­żo­wa­nia pro­stych rów­no­le­głych

szyn toru na pe­ro­nie dru­gim albo trze­cim

🖇

więc stało się wszystko co stać się mu­siało
czyli wszystko po pro­stu
choć to za­wsze mało

(tamże)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz