niedziela, marca 03, 2024

5377. Z oazy (CCXXXIV)

Nie­dzielne odliczanie literek, dwa. To był ewidentnie tydzień, w którym ibuko­skne­ra nie wykazał się refleksem. Zobaczyłam tę książkę w nowościach i było po mnie. Klik, klik, chwila i na czytniku torowała sobie drogę na sam wierzch, a ibukosknera nawet jeszcze nie zdążył otworzyć ust. Seria z żurawiem knebluje go wyjątkowo szyb­ko ja­ko­ścią wybieranych do uczestnictwa w serii książek, co potwierdziła ta opo­wieść. Mocna! Wybrać fragmenty, by nie spojlerować, niczego nie odsłonić, było nie lada wyzwaniem.

W tym domu nie dziedziczy się pieniędzy ani złotych obrączek czy pościeli z wyhaftowanymi inicjałami, tutaj po zmarłych zostają nam łóżka i uczucie żalu. Zła krew i miejsce, w którym można przespać noc, to jedyne, co można odziedziczyć.

🖇

[…]  w tym domu trawi nas złość, ale to nie dlatego, że rodzimy się takie przetrącone. To się w nas przetrąca dopiero później, stopniowo, od za­ci­skania zębów.

🖇

Podeszłam do drzwi. W tej chwili krzesło upadło na podłogę, a drzwi szafy puściły. Dom zacisnął się wokół pokoju, nasłuchując.
     […]  przywarł do nas swoimi ścianami i sufitami, rzucił się na nas, nie wiadomo, czy po to, żeby nas ochronić, czy udusić, być może jedno i dru­gie, bo w tych czterech ścianach nie robi to większej różnicy.

🖇

Mnie to wisi, czy będą myśleć, że jestem szurnięta albo skretyniała, ale żeby mnie żałowali, to nie, nie ma mowy, bo nie zrobiłam tego wszystkiego, co zrobiłam, żeby mi teraz jeden dziad z drugim współczuli.

🖇

Owiał nas podmuch ciepłego, dusznego powietrza. W kuchennym kredensie zaczęły się o siebie obijać szklanki i talerze. Na górze słychać było odgłosy przesuwanych mebli, otwieranych i zamykanych szuflad. Dom był wściekły, podobnie jak my, zdradzała to każda dachówka i każda cegła.

🖇

Zrobiłam, co mogłam, ale tego, co człowiek ma w środku, nie da się łatwo wydłubać.

🖇

[…]  mówi nie rób skandalu nie chcę mieć kłopotów. Pieniądze zawsze są lepsze pieniądze potrafią naoliwić tak że nic nie skrzypi że wszystko wska­ku­je na swoje miejsce klikklikklik wszystkie części działają jak należy nic się rozpada nie łamie nie zacina ani nie przewraca. My biedacy spędzamy ży­cie na składaniu klocków, ale nic do siebie nie pasuje, a im wszystko się skła­da, na chłodno, na spokojnie.

🖇

[…]  w tej wsi nie ma nic więcej niż rozpadające się domy i rozpadający się ludzie ale za to w sąsiedniej wsi gdzie wszystko rozpada się wolniej den­ty­sta jest i wciąż możesz pójść usunąć ósemkę.

🖇

[…]  zawiesza obrazek na winorośli. Święty Sebastian przywiązany do ko­lum­ny i poprzebijany strzałami, piękny jak hortensja albo jak wulkan. […]  Sebastian zabiera choroby i zarazy, powiedziała, a ja poczułam w swoim ciele wściekłość. Jaka zaraza miałaby przyjść z zewnątrz gorsza od tej, któ­rą ma się w środku, splunęłam, i stara spojrzała na mnie wzrokiem, któ­re­go tak bardzo boją się we wsi, jakby prześwietlała ci wnętrze, i któ­re­go ja też się wcześniej bałam, ale teraz już nie, po tym, jak się wydarzyło, co się wy­da­rzy­ło, już nie.

🖇

Myślą, że jej słuchają, ale nie wiedzą, że
tak naprawdę do niej mówią.

🖇

Sprawiała wrażenie, jakby się zgubiła, jakby szukała czegoś, czego nie potrafi odnaleźć, albo jakby nawet nie wiedziała, czego szuka.

🖇

Nie toczył jej ten kornik, którego miała w sobie moja matka i ja też, nie czuła tego swędzenia, które nie daje spokoju ani nie pozwala odetchnąć innym.

🖇

Niewiemoczymmówisz, niewiemoczymmówisz.

Layla Martínez, Kornik, przeł. Maja Gańczarczyk,
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2024.
(wyróżnienie własne)

Tym właśnie jest rodzina, miejscem, gdzie dają ci dach nad głową i jedzenie w zamian za dzielenie życia z garstką żywych i umarłych.

🖇

Poszła tam z jakimiś wyobrażeniem,
a wróciła z czymś innym.

🖇

[…]  inaczej, jeśli coś jest na chwilę,
a inaczej, jeśli na zawsze.

(tamże)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz