środa, lipca 02, 2025

5823. Z oazy (CCCLII)

Co­tygodniowe odliczanie literek, dwa, poślizgnięte dwa dni. Po przeczytaniu naj­no­wszej książki Autora żałowałam, że nie zachowałam czytelniczej wstrzemięźliwości, która nakazałaby czytanie zgodnie z kierunkiem osi czasu. Radość była ogromna, gdy oka­za­ło się, że nic się nie stało, bo zamiast sięgać po starą książkę, mogę wy­cią­gnąć rę­kę po jej drugie, świeżutkie wydanie, w którym stara, niestety wciąż aktu­al­na, nie­moc.

Wra­cam do My, trans po la­tach. Po­waż­nie brzmi to „po la­tach”, a prze­cież od wy­da­nia książki mi­nęły le­d­wie trzy lata, a nie kilka de­kad. I to pierw­szy pa­ra­doks po tej od­ro­czo­nej lek­tu­rze. Że tak wiele się zmie­niło. Moja pierw­sza książka jest za­pi­sem świata z in­nej epoki. Jest jak pa­mięt­nik – zbiór hi­sto­rii z prze­szło­ści, za­trzy­many w cza­sie i jed­no­cze­śnie jakby z czasu wy­rwany, bo po­zba­wiony ciągu dal­szego. […]
     Dru­gie wy­da­nie książki uzu­peł­nione jest o przy­pisy, zwłasz­cza w miej­scach, gdzie uży­wane są słowa lub dane już nie­ak­tu­alne albo nie­wy­star­cza­jąco pre­cy­zyjne.
     Niech ta lek­tura bę­dzie dla Was wstę­pem do roz­mowy – na­wet nie o sa­mej trans­pł­cio­wo­ści – wstę­pem do roz­mowy o re­la­cjach. I o mi­ło­ści. Bo wy­outo­wa­nie to ro­dzaj wy­zna­nia mi­ło­ści – do sie­bie, bo oto udało mi się od­na­leźć ja­kąś ukrytą do­tąd prawdę o mnie; i do osób, z któ­rymi tą prawdą chcę się po­dzie­lić. Chyba nie warto tego wy­zna­nia zmar­no­wać…

Piotr Jacoń

🖇 🖇

[P.J.]  O czym ma­rzysz?
     [Anna, mama Mateusza]  Py­tasz o ma­rze­nie, które do­ty­czy Ma­te­usza? To tak zwy­czaj­nie. Jak mama. Żeby był szczę­śliwy. Fi­nan­sowo nie­za­leżny. Żeby ro­bił w ży­ciu to, co ko­cha. Żeby przy­ja­ciół miał. Żeby nie szedł przez ży­cie sam.
     [P.J.]  A dla sie­bie?
     [A.]  Ma­rzę, że­bym nie mu­siała się o niego mar­twić. Żeby ta ka­te­go­ria trans­owo­ści nie była tak do­mi­nu­jąca. Że wejdę w końcu w rolę ta­kiej zwy­kłej mamy. Zwy­czaj­nej. I że­bym nie mu­siała się już za­sta­na­wiać, czy dwie­ście zło­tych wy­dać na chi­rurga dla niego czy na kurs tańca dla nas.
     [P.J.]  A od swo­jego pań­stwa cze­goś ocze­ku­jesz?
     [A.]  Nie. Już nie. To smutne, ale prze­sta­łam ocze­ki­wać cze­go­kol­wiek. Po pro­stu ra­dzę so­bie sama.

🖇

[P.J.]  Chcesz wy­je­chać z Pol­ski?
     [Mateusz]  Chciał­bym nie mu­sieć. Nie mu­sieć ucie­kać.
     […] 
     [P.J.]  A ty chcesz nor­mal­nie żyć.
     [M.]  Zwy­czaj­nie. Żyć po pro­stu.

🖇

[P.J.]  O czym ma­rzysz?
     [Paweł]  Żeby córka zna­la­zła miej­sce, w któ­rym bę­dzie ak­cep­to­wana i bę­dzie jej do­brze.
     [P.J.]  To miej­sce bę­dzie gdzieś w Pol­sce?
     [P.]  Wąt­pię. Szcze­rze wąt­pię.
     […]
     [P.J.]  To zna­czy, że po Pol­sce ni­czego do­brego się już nie spo­dzie­wa­cie?
     [P.]  Gdy pa­trzę na to pań­stwo, to chyba by­łoby nie­roz­sądne z mo­jej strony cze­go­kol­wiek ocze­ki­wać. Pa­trzę na lu­dzi, słu­cham, co oni mó­wią, więc nie mam ocze­ki­wań, że coś się zmieni. I my­ślę tu i o po­li­ty­kach, i o spo­łe­czeń­stwie. Jak ono idzie za pew­nymi ha­słami. Jak na nie re­aguje. To jest dla mnie dra­ma­tyczne.

🖇

Osoby, które wy­stę­pują w me­diach, są w rzą­dzie, Ko­ściele i tak da­lej, w ogó­le nie biorą od­po­wie­dzial­no­ści za słowa, które wy­po­wia­dają. Tak jakby nie mieli po­ję­cia, że to, co mó­wią, bę­dzie po­ka­zane w wia­do­mo­ściach i do­trze do osób nie­he­te­ro­nor­ma­tyw­nych, czę­sto bę­dą­cych w de­pre­sji. Nic so­bie z tego nie ro­bią! I lecą te słowa, cza­sem dra­styczne wy­po­wie­dzi, lecą, lecą…
Joanna

🖇

[…] gen­der to płcio­wość, nie sek­su­al­ność… Wła­śnie tak to wy­gląda. I trzeba uzmy­sło­wić so­bie, że lu­dzie mogą się czuć, poj­mo­wać, wi­dzieć, przed­sta­wiać sie­bie sa­mych w tylu róż­nych… nie chcę użyć słowa „wa­riant” czy cze­goś w tym ro­dzaju, żeby tego pro­blemu nie spłasz­czyć, nie zba­ga­te­li­zo­wać… Z tylu róż­nych… punk­tów wi­dze­nia.
  //  Maciek

🖇

[Maciek]  Czy­tamy i sły­szymy o tym, z czym trzeba się mie­rzyć w Pol­sce. I to bywa prze­ra­ża­jące.
     [P.J.]  Co cię naj­bar­dziej ude­rza?
     Ma­ciek: Nie­na­wiść. Gdy­byś mnie za­py­tał, dla­czego wy­je­cha­łem z Pol­ski, czego nie mo­głem w niej znieść, to po­wie­dział­bym, że jest to spe­cy­ficzne po­dej­ście do lu­dzi. Można je ująć w sło­wach: „A ty, kurwa, co?!”.

🖇

[Maciek]  Tu­taj [w Kanadzie] re­li­gia trzyma się przede wszyst­kim wy­miaru du­cho­wego i mi­ło­ści. Tu ka­to­li­cyzm jest pra­wie jak bud­dyzm – z ta­kim prze­sła­niem: bez względu na to, kim je­steś, my cię ak­cep­tu­jemy i ko­chamy.

🖇

[W.J.]  To była kwe­stia po­strze­ga­nia swo­jego ciała. Pra­gnień… I cier­pie­nia. Nie mo­głam zro­zu­mieć, że ja chcę być taka, a nie mogę być taka. […]  Mia­łam ogromną wolę walki. Wal­czy­łam, żeby być do­brym chło­pa­kiem. Cią­gle mi się wy­da­wało, że po pro­stu mu­szę do tego doj­rzeć. Ale na ra­zie było tak, że mó­wi­łam so­bie: „Hej, je­steś bez­na­dziejna w by­ciu chło­pa­kiem. Mu­sisz się bar­dziej po­sta­rać”.
     [P.J.]  Przed co­ming outem bar­dzo się sta­ra­łaś… Nie płacz…
     [W.J.]  To był naj­gor­szy czas w moim ży­ciu.

🖇

[Dok­tor Agnieszka Ry­no­wiecka]  Ba­da­nia na ca­łym świe­cie po­ka­zują ja­sno – kiedy trans­pł­ciowe dzieci otrzy­mują wspar­cie po­twier­dza­jące ich toż­sa­mość płciową, ich pro­blemy ze zdro­wiem psy­chicz­nym ma­leją; kiedy nie otrzy­mują wspar­cia – ro­sną. Czyli je­żeli dziecko po­prosi, żeby zwra­cać się do niego w for­mie żeń­skiej, to po­win­ni­śmy to zro­bić. O to samo po­pro­simy w przed­szkolu czy w szkole. Ku­pimy ta­kie za­bawki, jak chce. Niech za­kłada ta­kie stroje, jak chce. Dla trans­chłop­ców jest to prost­sze, bo wszy­scy już spo­łecz­nie ak­cep­tują, że dziew­czynki mogą cho­dzić w spodniach.
     [P.J.]  Tak, chłop­czyce są okej, ale znie­wie­ściali fa­ceci już nie do końca.
     [A.R.]  Wła­śnie. Jak chłop­czyk chce być księż­niczką, to na po­dwórku pach­nie tra­ge­dią. Tylko dla­czego? Dla­czego nie można chcieć być księż­niczką? Prze­cież faj­nie jest być księż­niczką czy mamą, faj­nie jest mieć ta­kie ce­chy ko­biece jak na przy­kład opie­kuń­czość. Nam wszyst­kim przy­da­łaby się taka otwar­tość.

🖇

To nie jest kwe­stiachce­nia”. To w ogóle
nie jest kwe­stia wy­boru. I stąd ten dra­mat.

Dr Agnieszka Ry­no­wiecka

🖇

[Agnieszka Ry­no­wiecka]  Tak, to bar­dzo trudne, bo nie ro­dzimy się z wie­dzą o trans­pł­cio­wo­ści. I za­zwy­czaj to nie o niej my­ślimy w pierw­szej, a na­wet dru­giej ko­lej­no­ści, pró­bu­jąc zro­zu­mieć sie­bie i swoje nie­przy­sto­so­wa­nie do roli płcio­wej. Czę­sto po­ja­wia się wą­tek ho­mo­sek­su­al­no­ści czy sek­su­al­no­ści w ogóle – że to z nią jest coś nie tak. Ale je­śli taka osoba w kimś się za­ko­cha, to ten zwią­zek jej uświa­da­mia, w ja­kiej roli chce w nim być.
     [P.J.]  Pre­fe­ren­cje sek­su­alne – ko­niecz­nie trzeba je od­róż­nić od toż­sa­mo­ści płcio­wej.
     [A.R.]  Tak. Toż­sa­mość – czyli kim je­stem i jak chcę być po­strze­gany spo­łecz­nie. Sek­su­al­ność to kwe­stia ero­tyki i ro­man­tyki. […]
     [P.J.]  Kręte by­wają ścieżki pro­wa­dzące do szczę­ścia…
     [A.R.]  Szcze­gól­nie do­ty­czy to osób, które bar­dzo długo są w tej roli spo­łecz­nie nada­nej, płci me­try­kal­nej.

🖇

Wpada w taką to­talną roz­pacz i mówi: „Chciał­bym być nor­malną dziew­czyną… a nie ja­kimś dzi­wa­dłem…”. I to pię­cio­la­tek mówi! A z mie­siąc temu za­py­tał mnie: „Po co ja się uro­dzi­łem? Chcę się za­bić”.
Katarzyna

🖇

[Mecenas Anna Mazurczak]  Nie mam pre­ten­sji do urzęd­ni­ków, ale mam ocze­ki­wa­nia. Bo skoro ustawy nie ma i ra­czej nie za­nosi się na to, żeby ja­kaś do­bra w naj­bliż­szym cza­sie po­wstała, to trzeba przy­naj­mniej za­dbać o prawa czło­wieka. Prawa czło­wieka osób trans­pł­cio­wych. Wku­rza mnie, że się o tym nie my­śli. I za­sta­na­wiam się, czym niby ry­zy­ko­wałby urzęd­nik, który wy­dałby zgodę na zmianę imie­nia na nie­neu­tralne płciowo? Prze­cież nikt tego nie za­skarży.

🖇

[Anna Grodzka]  Bar­dzo za­leży mi na tym, żeby ni­komu to nie umknęło. Obrady Sejmu z 9 paź­dzier­nika 2015 roku. To wtedy weto pre­zy­denta An­drze­ja Dudy do ustawy o usta­le­niu płci można było od­rzu­cić. I tym sa­mym można było od­mie­nić ży­cie ty­sięcy lu­dzi w Pol­sce. Można było przy­wró­cić im god­ność. Sej­mowa więk­szość – Plat­forma Oby­wa­tel­ska i Pol­skie Stron­nic­two Lu­dowe – pod­czas tam­tego po­sie­dze­nia wy­brała mię­dzy in­nymi no­wych sę­dziów do Try­bu­nału Kon­sty­tu­cyj­nego, choć po­tem mu­siała przy­znać, że zro­biła to za szybko i za bar­dzo „na zaś”. Nie wy­brała za to po­sła spra­woz­dawcy, który przed­sta­wiłby wspólne sta­no­wi­sko sej­mo­wych ko­mi­sji re­ko­men­du­ją­cych od­rzu­ce­nie weta. Nie wy­brała, bo nie chciała.

🖇

[P.J.]  A płeć ist­nieje?
     [W.J.]  Oczy­wi­ście, że płeć ist­nieje – nikt temu nie za­prze­cza, na­to­miast na­zy­wa­nie lu­dzi ja­ki­miś bio­lo­gicz­nymi męż­czy­znami czy bio­lo­gicz­nymi ko­bie­tami jest pu­ste. I nie opi­suje rze­czy­wi­sto­ści. Je­żeli ja stanę obok cie­bie i ktoś po­wie: „To są dwaj bio­lo­giczni męż­czyźni”, to prze­cież nie bę­dzie miał ra­cji. Dla­tego mamy ta­kie okre­śle­nie jak płeć przy­pi­sana przy uro­dze­niu czy osoba cis­płcio­wa, osoba trans­płcio­wa – wszystko po to, żeby od­po­wied­nio opi­sy­wać rze­czy­wi­stość.

🖇

[P.J.]  My­ślisz, że jako ak­ty­wistka bę­dziesz miała taki mo­ment, gdzie so­bie po­wiesz: „No, już nie trzeba. Zro­bione”.
     [W.J.]  Ra­czej po­wiem: „Już nie mogę”.
     [P.J.]  Nie daję rady?
     [W.J.]  Że nie daję rady – to czuję czę­sto. […]  Choć do zro­bie­nia jest tak wiele… Boję się, co bę­dzie, je­żeli utrzy­mają się rządy skraj­nej pra­wicy – wtedy nie ma żad­nej szansy na po­prawę sy­tu­acji osób trans. A jak przyjdą li­be­ra­ło­wie, też trzeba bę­dzie pil­no­wać, żeby nie na­siąk­nęli ja­kąś uta­joną, trans­fo­biczną nar­ra­cją.

🖇

[W.J.]  Są ste­reo­typy i dużo ta­kiego za­cho­waw­czego lęku przed nie­zna­nym. Ale je­śli się tego nie­zna­nego po­każe z bli­ska, to strach ustę­puje.

🖇

[Aldona]  Od pań­stwa pol­skiego chcę na pewno ak­cep­ta­cji i po­twier­dze­nia tego, że są lu­dzie różni, ale równi. Żeby ci lu­dzie, któ­rzy rzą­dzą w tej chwili w Pol­sce, mieli świa­do­mość, że my też tu je­ste­śmy. Że my też tu ży­jemy. Że my tu pła­cimy po­datki, ciężko pra­cu­jemy, że ko­chamy tak samo te na­sze brzozy, Ma­zury, mo­rze, War­szawę, Kra­ków, Wro­cław, te wsie prze­cu­downe. Że ten kraj ko­chamy tak samo jak i oni. […]  Żą­dam, żeby czło­wiek mógł żyć w god­no­ści, żeby był sobą, żeby roz­wi­jał swoje ta­lenty. Żeby się re­ali­zo­wał w tym kraju. I żeby mógł być sobą za­wsze. Wszę­dzie.

Piotr Jacoń, My, trans, wydanie II,
Wydawnictwo RM, Warszawa 2024.
(wyróżnienie własne)

[…]  wła­ści­wie każda moja co­dzienna de­cy­zja jest czymś, z czym będę do końca.
  //  Ewe­lina Ne­go­wetti

🖇

[P.J.]  Nie za­py­ta­łem cię, jak my­ślisz o przy­szło­ści?
     [W.J.]  Nie py­taj. Moja przy­szłość to jest po­nie­dzia­łek, który na­stę­puje po nie­dzieli. Da­leko nie wy­bie­gam…
     […] 
     [P.J.]  Ju­tro po­nie­dzia­łek…
     [W.J.]  Czyli to jest moja przy­szłość.
     [P.J.]  Ko­cham Cię.
     [W.J.]  Ja Cie­bie też.

(tamże)

*

Wojowniczki & Wojownicy, #78,
Piotr Jacoń, Od dysforii do euforii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz