moje ciało nigdy nie przymyka oka na incydenty, nie jest wyrozumiałe na przekraczanie jego granic. zwaliło mnie z nóg w poniedziałek pożarami i przygwoździło do łóżka na dwie doby, a potem, bym zapamiętała na dłużej jego protest, bym uwzględniła w przyszłości — może, nareszcie — jego kategoryczną niezgodę i niepodlegający żadnym negocjacjom bunt, przez kolejne dwie doby oddawało mi moje dobre życie warunkowo, bez pośpiechu, kawałek po kawałeczku, bez pewności, że odda całe.
jestem, w końcu, zostałam sobie zwrócona, czy zmądrzałam?
206/365
[…] po latach zrozumiałam, że jeśli się jest z obrzeży, także tych mentalnych, to siłą rzeczy jest się skazanym na niezrozumienie. […] To często oznacza też ucieczkę, opuszczenie miejsca, w którym się wychowało. Na szczęście odpowiednio wcześnie zrozumiałam, że muszę wyjechać. W moim rodzinnym mieście byłabym bardzo samotna. Szukałam wolności w byciu tym, kim chcę, w zadawaniu pytań. Wiedziałam, że muszę trzymać się od niego z dala.
Filip Springer, Dwunaste: Nie myśl, że uciekniesz,
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2019.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz