poniedziałek, lipca 21, 2025

(5841+2). Bo… ważne!

By nie straciły na ważności, ważkości, by nie ślizgał się po nich wzrok wśród wy­bo­rów wyimków: tych gęstych czy najgęstszych gęstych.

Nikt z nas nie jest odpowiedzialny za to, jak opisują go inni ludzie, choćby całkowicie mijali się z prawdą. Wszystko zaczyna się oczywiście już w chwi­li diagnozy, od języka, jakim zostanie ona sformułowana. Jak wspo­mnia­łam na początku tego rozdziału, słowa są ważne, podobnie jak obra­zy i me­tafory – czyli wszystko, co służy nam do komunikacji.

[…]  każdy z nas jest zobowiązany do portretowania innych ludzi w sposób dokładny, wyważony i pełen szacunku, a w każdym razie my, osoby z de­men­cją, o to prosimy.
     […]  Jako osoby z demencją wiemy lepiej niż ktokolwiek inny, jak bardzo język używany do opisu naszej choroby wpływa nie tylko na to, jak widzi nas społeczeństwo, ale również jak my postrzegamy siebie samych. […]  Uznaliśmy, że jeżeli na dźwięk jakiegoś określenia odruchowo się wzdry­ga­my, oznacza to, że nie powinno się go używać. Takie zwroty to na przykład: cierpiący, zdemenciały, otępiały, ciężar, ofiara, zaraza, epi­de­mia, wróg ludz­kości, śmierć za życia.

Teraz [zamiast „żyj dobrze”]  wolę mówić: „Żyj najlepiej, jak ci na to po­zwa­la twoja sytuacja”, aby ludzie nie mieli poczucia, że jeśli sobie nie radzą, to oznacza, że coś jest z nimi nie w porządku. Tak postawiony cel jest możliwy do zrealizowania przez każdego, niezależnie od jego sytuacji oso­bi­stej i finansowej. Jest też otwarty na interpretacje, bo dla każdego czło­wie­ka, zdrowego czy chorego, „najlepsze możliwe życie” oznacza coś in­ne­go, i podobnie rzecz ma się w przypadku osób z demencją. […]  Te słowa niosą ze sobą mniej oczekiwań, obaw przed porażką i niemożliwych do zreali­zo­wania marzeń.

Wendy Mitchell, Anna Wharton, Co chciałabym, żeby
ludzie wiedzieli o demencji
, przeł. Barbara Łukomska,
Grupa Wydawnicza Relacja, Warszawa 2023.
(wyróżnienie własne)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz