myślę o Niej od momentu, gdy tylko przeczytałam poniższy fragment w zeszłym tygodniu. nie śmiałam w nastoletnim życiu, ale zdążyłyśmy — odnalazł nas dla nas plac konstytucji. mój świat dzięki Niej od wielu lat jest wrażliwszy, delikatniejszy i zdecydowanie piękniejszy.
191/365
fot. Kaan, fragment.
Nie zdążyłem na przyjaźń z kolegą, którego ceniłem ponad wszystko. Krążyliśmy wokół siebie przez lata. Wiele nas łączyło. […] zabrakło mi tej przebojowości, by chcieć więcej. By się widywać i czerpać z tego podobieństwa, które jednocześnie pozwalało na to, byśmy byli różni. Właśnie ta różnica była najbardziej pociągająca. Nie zdążyłem zadać mu ważnego pytania. Był wzorcem, idealnym kandydatem. Nie zbliżyłem się, nie śmiałem.
[…]
Cieszę się, że przeżyłeś – powiedział – naprawdę nie wiesz, jak bardzo się cieszę.
I to jest kurewsko niesprawiedliwe, bo zostawił mnie z tym zdaniem i umarł. Tęsknię za nim, jakbyśmy jednak zdążyli zostać przyjaciółmi. Jest tyle osób, bez których świat byłby lepszym miejscem, a bez niego świat będzie brzydszy i głupszy.
Mikołaj Grynberg, Rok, w którym nie umarłem,
Wydawnictwo Agora, Warszawa 2025.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz