piątek, marca 16, 2018

2783. Środa (II), czyli mortkowałam (V)

 wpis przeniesiony 7.04.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

Mortkę poznałam tak. Skończyłam w dniu, w którym Autor w związku z ostatnim tomem gościł w tym samym radiu. W tym samym dniu, w którym premierę miał siódmy tom Chyłki. Chyłka da zmianę Mortce w sztafecie i będzie mi pomagać znieczulać rzeczywistość, pomyślałam wtedy. Pomaga.

Nie znaczyło to jednak, że rezygnowała. Wkrótce wróci na ring. Będzie walczyć z całych sił, żeby posunąć się o te kilka milimetrów we właściwym kierunku. Taka już była i taka chciała być.
     Tylko to miało sens
.

*

Nagle dotarło do niego, że to wszystko już dawno wymknęło się spod kontroli, a on był zbyt ślepy, żeby to zauważyć. Ale jeszcze mógł to naprawić, a może raczej nie spieprzyć do końca.

*

Zaufał, chociaż nie pamiętał, kiedy zrobił to po raz ostatni. Nie wiedział nawet, czy jeszcze wie, jak to się robi.

*

[…] wreszcie miał wrażenie, że ogarnia to, co się wydarzyło. Nie żeby to rozumiał.

*

     — To o co chodzi?
     — A jak myślisz?
     — Nie. Tego nie będziemy robić – stwierdził bardzo stanowczo. – Przez prawie całe moje małżeństwo musiałem się domyślać, co zrobiłem źle. Teraz się na to nie zgadzam. Po prostu mi powiedz
.

*

     — Aspirantka Anna Suchocka, Komenda Stołeczna Policji.
     — O! Aspirantka! Fajnie, że używa pani formy żeńskiej. Wittgenstein twierdził, że granice języka wyznaczają granice świata. Dlatego musimy walczyć o wprowadzenie kobiet do języka powszechnego.
     Sucha przyjęła pochwałę, ale nie skomentowała jej w żaden sposób. Z jej punktu widzenia wyglądało to dużo prościej. Policjanci to w gruncie rzeczy banda palantów i musiała przyłożyć kilku łokciami, żeby zdobyć sobie odpowiednie miejsce i szacunek. Okazało się, że cel może osiągnąć, wkurzając ich deklinacją, więc robiła to
.

*

Wiesz, mam problem z informatykami. Wydaje się wam, że jesteście wyjątkowi, bo potraficie napisać parę linijek kodu i w związku z tym możecie wszystko. To prawda, macie teraz swój czas. Ale to nie będzie trwać wiecznie.

*

     — Windy znajdują się...
     — Nie interesują mnie windy — przerwał mu policjant. — Macie jeszcze taki przedpotopowy wynalazek jak schody
?

*

     — Wiesz, przeszłość czasami wraca do człowieka.

*

[…] pokręcił z niedowierzaniem głową, ale na jego twarz powróciły spokój i opanowanie. Jakby dotarło do niego, że wściekanie się na cały świat niewiele mu da.

Wojciech Chmielarz, Cienie, Marginesy, Warszawa 2018.
(wyróżnienie własne)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz