wpis przeniesiony 7.04.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Nie ma jednej precyzyjnej odpowiedzi na pytanie, dlaczego zajrzałam właśnie teraz do tej książki. Polowałam na nią od momentu wydania i do dziś ani przez jeden dzień cena tej książki nie mieściła się w akceptowanych przeze mnie widełkach cenowych. Z jakiegoś jednak powodu postanowiłam nabyć i wygrzebać z tej książki coś dla siebie, żeby nie robić tego, gdy będzie za późno.
Pomijając rozdział o posłudze kapłańskiej — tylko dzięki mądrości x. Kaczkowskiego do przeczytania bez znaczących przekleństw, choć momenty ma — całość jest ważną lekturą dla osób, których bliscy mierzą się z nieuleczalną chorobą. Pacjentom jednak bym jej nie polecała.
Bo chorowanie to przecież wciąż życie, które można wypełnić sensem.
*
[x. J.K.] […] zapewniam, że w dalszej części będę również czuły.
[K.J.] Również czuły znaczy: nie tylko czuły?
[x. J.K.] Paskudna jędza! Ale ok, skoro dociskasz: tak, są takie sprawy, które należy stawiać na ostrzu noża.
*
[Helena Kaczkowska] Ludzie nie powinni chorować ani umierać w samotności — powinni być przy nich ci, którzy ich kochają.
*
Agresja człowieka […] to często przykrywka złości wobec choroby i trudnej sytuacji, w jakiej się znalazł on albo jego bliski […].
*
Rzeczywiście, prawdą jest, że kiedy człowiek znajduje się w kryzysie, wówczas w jego życiu może zadziać się wiele ważnych i dobrych rzeczy. Takim kryzysem jest na pewno choroba własna albo kogoś bliskiego. To sytuacja często ekstremalna, w której człowiek gotów jest na radykalne zmiany w swoim życiu […].
*
[K.J.] Strasznie trudno się rozstać z tymi, których kochamy.
[x. J.K.] To potwornie boli.
*
Każdy z nas jest w stu procentach zdiagnozowany na cielesną śmierć. I w tej diagnozie nie ma szansy na błąd. Idea medycyny paliatywnej w swojej mądrości stara się ten nieuchronny lęk przed śmiercią, dotykający każdego z nas, łagodzić. I niech mi Państwo wierzą, że to się udaje. Naprawdę można dobrze przeżyć swoją śmierć […].
*
[…] jak podkreśla prof. Jacek Łuczak, jeden z największych autorytetów w dziedzinie medycyny paliatywnej — „Morfina jest bezpieczniejsza od środka przeciwbólowego kupowanego w aptekach w dużych ilościach bez recepty, bo ona jest umiejętnie dawkowana przez lekarza, który wie, jak ją stosować. [...]”.
*
Człowiek ma prawo chronić siebie przed relacjami, które z jakichś powodów są dla niego szkodliwe.
*
Im gorsza komunikacja, im bardziej powierzchowne relacje, tym trudniej się choruje, zdrowieje i... umiera. W ogóle trudniej się żyje, również tym, którzy są zdrowi.
*
Trzeba być po prostu mądrze uważnym na drugiego człowieka. Z jednej strony szanować jego autonomię, z drugiej — nie pozostawiać go samemu sobie.
*
Ciężka choroba to – jak już mówiliśmy – trzęsienie ziemi w życiu całej rodziny, tu nie ma co chojraczyć.
*
W życiu w ogóle, czyli również w życiu z chorobą, najważniejsza jest bliskość.
*
[…] dojrzały człowiek zdaje sobie sprawę z własnych słabości oraz ograniczeń i dzięki tej świadomości ma szansę stawić im czoło i pokonywać je. Oznaką niedojrzałości, naiwności, a wręcz zuchwałości jest przeświadczenie, że w sytuacjach granicznych — a do takich należą choroby, o których tu mówimy — poradzę sobie sam. Dotyczy to i chorego, i opiekujących się nim bliskich.
*
[K.J.] Z rodziną jest, jak w tym Arystotelesowskim twierdzeniu: „całość jest czymś więcej niż sumą części”. Każda z osób wpływa na wszystkich pozostałych członków systemu rodzinnego. Choroba jednego członka rodziny sprawia więc, że na swój sposób „chorują” też pozostali.
*
Choroba jednak nie zwalnia z bycia człowiekiem, od którego wciąż wiele zależy i który ma drugiemu wiele do dania.
*
„Daj sobie kilka tygodni, może miesięcy” […] życiowe doświadczenie pokazuje, że cierpliwość może przynieść efekt.
x. Jan Kaczkowski, Katarzyna Jabłońska (red.), Żyć aż do końca.
Instrukcja obsługi choroby, Biblioteka Więzi, Warszawa 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz