wpis przeniesiony 24.03.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Co teraz? Następna powieść? Nie. Może coś z zaległości? Tak. Tą metodą padło na x. Kaczkowskiego. Czasem daje czadu w iście katolickim stylu, co trudno traktować jako niespodziankę. Czasem widać, że kontaktu z kilkoma kwestiami w życiu nie miał i teoretyzuje. Ale poza tym, miodzio, zachwyt i szacun. Z jego na moje przekładalne w stu procentach, tylko aksjomaty mamy różne.
Pomyślałem bardzo szczerze, jednocześnie bardzo boleśnie tę myśl przeżywając: „Panie Boże, zdejmij ze mnie ciężar przywiązania do efektu”. Dopiero wtedy poczułem wolność.
*
Życie jest modlitwą. Dla mnie również praca jest modlitwą.
*
Musimy pamiętać, że kiedy coś dramatycznie w życiu zawalimy, to nie jest to nigdy sytuacja ostateczna.
*
[…] przypomniałem sobie starą metodę zdrowego myślenia Simontona: nie marnuj czasu, odnoś się do faktów, a nie swoich wizji.
*
Powtarzam sobie: „Zaufaj”. Tylko i aż tyle.
*
[…] amor est diffusivum sui, czyli że — jest to nieprzetłumaczalne dosłownie — miłość jest ze swej istoty rozlewna.
*
[…] miałem w sobie obawę, że wszystko w życiu można zmarnować, rozmienić się na drobne.
x. Jan Kaczkowski, Piotr Żyłka, Życie na pełnej petardzie,
czyli wiara, polędwica i miłość,
Wydawnictwo WAM, Kraków 2015.
(wyróżnienie własne)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz