piątek, września 16, 2016

2049. Quva? Ależ skąd!

 wpis przeniesiony 24.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

Inteligentni. Po studiach. Z życiowym i zawodowym doświadczeniem. Nie widzą, że „tak, chcę, ale…” to kompletnie nie to samo co „tak, chcę”. Czytałam te wszystkie „tak, chcę, ale…” i ani moja inteligencja, ani żadne ze studiów, ani żadne doświadczenie ogarnąć tego nie mogło.

Rozumiałam, że na morzu nie byli, w piłkę nie grali, to i pojęcie „zabawa w zespół” była dla nich tylko zabawą, w której ważne jest, kto komu łopatkę zabierze, wiaderko wyrwie, a to, że byliśmy umówieni na „tak, chcę”, a nie na „tak, chcę, ale…” to zwykły niuans i czepiam się, ranię ich uczucia, jestem nierelacyjna i niefajna.

Kiedyś w tego typu sytuacji niejedną quvą bym rzuciła, wściekłabym się i zużyła trochę soków żołądkowych. Ale teraz jest teraz, a nie kiedyś. W punktach zebrałam, jak to widzę. Punkty wyłożyłam, dowiadując się po raz kolejny, że jestem nierelacyjna i niefajna. Myślę sobie inaczej niż kiedyś. Głęboko wierzę, że idzie coś nowego. Jeszcze nie wiem, co to jest. Ale wiem, że jest lepsze dla nas wszystkich i dla każdego z nas osobna. Prowadzi mnie wiara, ciekawość i pewność, że coś być musi, do cholery, za zakrętem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz