Najpierw.
Przeczytałam poniższe słowa i wiedziałam, że czas na utratę fantasy-dziewictwa wybił wielkim bim-bam. Ten we mnie, co algebrę wyższą uwielbia — choć nie spotykamy się od dekad — zawył z rozkoszy i zakochał się w tym cytacie:
Dwa plus jeden daje trzy. Dwaj bracia zawodzą, trzeci wypełnia misję. Akcja powoduje reakcję. Los, Szczęście i Konieczność są tak samo nieubłagane w Śródziemiu jak w Kolonosie albo Dakocie Południowej. Opowieść fantastyczna zaczyna się tutaj, a kończy tam (lub z powrotem tutaj), gdzie doprowadziły ją subtelne i nieuniknione powinności sztuki narracji. W głębi, na skale macierzystej, rzeczy są takie, jakie muszą. To tylko wszędzie powyżej tego podłoża nic nie musi być takie, jakie jest.
Ursula K. Le Guin, Nie ma czasu. Myśli o tym, co ważne,
przeł. Piotr W. Cholewa, Prószyński i S-ka, Warszawa 2019.
Potem.
Z Połówką Duetu rozmawiałam, a gdy usłyszałam: będzie ci się podobać, nie miałam już żadnych wątpliwości. W środę wieczorem rzuciłam cztery inne książki, które czytam. Zachwyciłam się, widząc, kto zajął się tłumaczeniem tej, a zaraz potem byłam wsiąknięta w czytanie, by w niedzielę wieczorem „być po” i mieć szybciutko upolowany cały cykl (bo wyszedł w jednym zbiorze).
Fantasy.
To dla mnie… książki głęboko filozoficzne — podzieliłam się wrażeniem z Sadownikiem. Obśmiał się, ale mnie nie wyśmiał. Pozostałam z — robiącymi coś w środku — pytaniami: jakie jest moje prawdziwe imię? jakie jest prawdziwe imię Sadownika? oraz odpowiedzialnością, by każdego dnia być otwartą na odpowiedzi.
Ged stał przez chwilę bez ruchu, jak ktoś, kto dowiedział się wielkich nowin i musi rozszerzyć swą duszę, aby je przyjąć.
*
Albowiem magia zawiera się w tym właśnie, w prawdziwym nazywaniu rzeczy. […] Wielu magów o wielkiej mocy — powiedział wtedy mistrz — spędziło całe życie na odkrywaniu imienia jednej tylko rzeczy — jednego tylko zgubionego albo ukrytego imienia.
*
— Aby słowo mogło być wymówione — odpowiedział powoli Ged — potrzebne jest milczenie. Przedtem i potem.
*
Człowiek o czarnoksięskich zdolnościach wcześnie się uczy, że w gruncie rzeczy niewiele z jego spotkań ma przypadkowy charakter, niezależnie od tego, czy prowadzą do dobrego, czy do złego.
*
[…] wierzył, że człowiek mądry to taki, który nigdy nie stroni od innych żywych stworzeń, niezależnie od tego, czy posiadają mowę, czy też nie; i później długo starał się nauczyć tego, czego można się nauczyć w milczeniu z oczu zwierząt, z lotu ptaków, z wielkich powolnych poruszeń drzew.
*
A prawda jest taka, że im bardziej rośnie prawdziwa moc człowieka, im bardziej poszerza się jego wiedza, tym bardziej zwęża się droga, którą może on kroczyć; aż wreszcie niczego już nie wybiera, lecz czyni tylko i wyłącznie to, co musi czynić…
*
Jeśli będziesz szedł przed siebie, jeśli nie przerwiesz ucieczki — dokądkolwiek uciekniesz, wszędzie napotkasz niebezpieczeństwo i zło, ono bowiem cię popycha, ono wybiera dla ciebie drogę. To ty musisz wybierać. To ty musisz poszukać tego, co ciebie szuka. Musisz ścigać to, co ciebie ściga.
*
[…] szukaj swego źródła i tego, co leży przed źródłem. Tam spoczywa twoja nadzieja na odzyskanie siły.
*
Nareszcie, po tym długim, gorzkim, zmarnowanym okresie, wiedział raz jeszcze, kim jest i gdzie się znajduje.
*
Wszystko tutaj było na swoim miejscu, spokojne i pewne; toteż Ged, rozglądając się po oświetlonej ogniem komnacie, powiedział:
— Oto jak powinno się żyć — i westchnął.
— Cóż, to tylko jeden z dobrych sposobów – powiedział Vetch. — Są i inne.
*
[…] nazywając cień swej śmierci swoim własnym imieniem, uczynił siebie całością: człowiekiem; kimś, kto znając swoje całe, prawdziwe ja, nie może zostać wykorzystany ani zawładnięty przez żadną inną moc poza samym sobą, i kto przeżywa dzięki temu swoje życie w imię życia, a nigdy w służbie zniszczenia, cierpienia, nienawiści lub ciemności. .
*
Przynosisz wieści czy sam jesteś wieścią?
*
Czekaj. Dojrzałość to cierpliwość. Biegłość to cierpliwość dziesięciokrotna.
*
Aby słyszeć, należy milczeć.
Ursula K. Le Guin, Czarnoksiężnik z Archipelagu, tom 1. cyklu Ziemiomorze, przeł. Stanisław Barańczak, Prószyński i s-ka, Warszawa 2010.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz