Byłam drugą osobą, o której pomyślałam, że musi tę książkę mieć, gdy dowiedziałam się o jej premierze. Klik, klik i na kundlu była.
Pierwsze wrażenie — zaraz rzucę, bo nie lubię felietonów, zwłaszcza ich zgrai pod postacią książki — ustąpiło, gdy Autorka ruszała w kolejną podróż transportem publicznym. Spotkałam w tej książce wiele filmów i Ludzi słowa pisanego, znanych i nieznanych, znanych i tych, których twórczość chcę poznać.
Tej książki nie czyta się, ją się połyka, by zaraz potem czekać na następną. I już, i czekam. Na czas czekania mam dwie książki, które z tej wyjęłam, zdobyłam i mam na stosiku do czytania już.
Albert Camus pisał, że w ludziach więcej rzeczy zasługuje na podziw niż na pogardę. Dobrze czasem pokazać ludziom, że nam imponują — tym, co czytają, mówią, jak bardzo się starają. Bo jak mówił konduktor: „co nam szkodzi” dać innym trochę ciepła?
*
Jak pisał Ryszard Kapuściński: „Żaden pałac nie runie sam z siebie”. W każdym z tych małych pałaców w całej Polsce potrzebujemy ludzi, którzy będą ujawniali okrucieństwo innych.
A stanie się tak tylko wówczas, gdy będziemy pamiętać, że te nasze wewnętrzne kryzysy, niepokoje, wątpliwości, to nie jest oznaka słabości. To jest nasza siła! I najlepsza droga, aby stać się bardziej wartościowym człowiekiem.
*
Żyjemy w kraju, w którym można iść do więzienia za kradzież batonika lub soku malinowego. W kraju, w którym „odważni” przedstawiciele skarbówki wszczynają proces śledczy, gdy bezdomny naprawia sąsiadom samochody w zamian za jajka i ryby. Jak podała „Rzeczpospolita”, urzędnicy postanowili, że ma zarejestrować działalność, by płacić podatek od otrzymanego jedzenia.
Im więcej spraw badam, tym mocniej jestem przekonana, że socjopaci mają w Polsce jak w niebie.
Słowo ma bardzo dużą moc. To, co poruszamy w debacie publicznej, jakie tematy uznajemy za ważne, wpływa na prawdziwy obraz państwa, w którym żyjemy. Chciałabym, by takie przestępstwa jak wieloletnie znęcanie się nad dziećmi, przemoc, gwałty zaczęły być w końcu w Polsce traktowane poważnie.
*
Wartości, takie jak wolność, pomoc państwa słabszym i wykluczonym, prawo do wyboru, sprawiedliwość w sądach, prawo do profesjonalnej opieki zdrowotnej, powinny być czymś oczywistym. A tymczasem nadal występują jedynie jako puste hasła.
*
Media wypełnione są twarzami bez niepewności i bez ostrożności. To krótka droga do twarzy bez skrupułów.
*
Arcybiskup, który mówi o osobach homoseksualnych „zaraza”, nie ma tak naprawdę nic znaczącego do powiedzenia, więc wybiera jazgot. Mieszaninę piskliwych jęków. Podobnie jak ludzie mówiący o wyborcach Prawa i Sprawiedliwości: „Idioci, sprzedajne świnie”. Za inwektywami kryją się pustka i niska samoocena ludzi, którzy desperacko potrzebują widzieć innych jako gorszych.
*
Nigdy nikt nie stał się lepszym człowiekiem przez udowadnianie innym, że są gorsi od niego.
*
Ryszard Kapuściński pisał: „Światu grożą trzy plagi, trzy zarazy. Pierwsza to plaga nacjonalizmu. Druga to plaga rasizmu. Trzecia to plaga religijnego fundamentalizmu. Te trzy plagi mają tę samą cechę, wspólny mianownik — jest nim agresywna, wszechwładna, totalna irracjonalność”.
Te trzy plagi krok po kroku, już nie sekretnie, rozbestwiają się i kreują świat bez godności i szacunku, a zatem bez znaczenia.
*
Gdy patrzymy z daleka, ludzie często jawią się nam jako kolorowe ptaki. Dopiero kiedy podejdziemy bliżej, widzimy lęki. Czuje je każdy. Niektórzy nauczyli się nad nimi panować.
*
Ważne, by przyjrzeć się także znaczeniu wypowiadanych słów. Poczuć je. Bo […] słowa zawsze mają konsekwencje.
*
Niedawno sobie uświadomiłam, jak ważne jest stworzenie mapy miejsc, w których czujemy się bezpiecznie. Dla szczęściarzy tym miejscem będzie dom. Ale zawsze warto budować życie na wielu filarach. I mieć parę dodatkowych przestrzeni ciepła.
*
A ze smutku, gdy połączy się go ze spokojem, potrafią się narodzić najpiękniejsze z myśli.
*
Myślę, że to jest w życiu najważniejsze — skupienie. Tak jak powiedział Wallace: „You get to decide what to worship”. Codziennie musimy decydować, jak widzimy rzeczy, jak je przeżywamy, jacy jesteśmy dla drugiego człowieka, z kim spędzamy czas, co ma dla nas znaczenie.
*
Gdy ktoś wie, że został mu rok życia, to nie liczą się dni, a każda godzina, minuta.
Ostatnio bardzo dużo myślę o czasie, o przemijaniu. O tym, jakie to ważne, żeby każdy dzień miał znaczenie. O tym, że jesteśmy tu na chwilę.
Justyna Kopińska, Lekarstwo dla duszy,
Świat Książki, Warszawa 2020.
— Nie zauważył pan tej starszej kobiety i zamknął jej drzwi, jak wsiadała. Mógłby pan jeszcze otworzyć? Ma kulę — tłumaczę najuprzejmiej, jak tylko potrafię.
Kierowca:
— Właśnie takie schorowane mają w ch*j czasu. (I rechocze). Co takie mają do roboty? Tylko u lekarzy kolejki zajmują. A ty pilnuj siebie.
Ja:
— K***a. Przecież widać, że ta pani jest chora. Czy ty już w ogóle nic nie czujesz, człowieku? Ale z ciebie ch*j.
Kierowca:
— A w sumie to ma pani rację. Wściekły dziś jakiś chodzę.
I otworzył drzwi.
Chyba się zatrudnię jako negocjator przy porwaniach — pomyślałam.
I zastanawiałam się nad tym, ile ludzie tracą przez takie codziennie „wściekłości”.
*
— Tato, a wiesz, że ja już umiem odpowiedzieć na wszystkie twoje pytania?
— Ale jak to? — Ojciec jest zdziwiony.
— No, na wszystkie. Pytaj, o cokolwiek zechcesz, a zobaczysz, że znam odpowiedź — stwierdza chłopiec z pełnym przekonaniem.
Mężczyzna patrzy w okno. Wypija łyk kawy i po chwili bardzo nieśmiało pyta:
— Czy mama jest na mnie zła?
— Ale tato, chodziło mi o wszystkie pytania dotyczące Gwiezdnych wojen…
(tamże)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz