niedziela, grudnia 22, 2019

3614. Podróżujące czytanie

Kaan:
(dokładnie dwa tygodnie temu, jadąc
pociągiem, dała znać, że czyta tę książkę
)

Jabłoń:
Będzie mocno!!!

Kaan:
Ja tylko z ciasta
lubię zjadać samą kruszonkę;
życie lubię smakować od dna…

Smakować od dna? Coś mnie tknęło, by sprawdzić, o czym ta książka jest, bo że się ukazała, że powieść, to wiedziałam. Przeczytałam podczytnik, zaktualizowałam dane: to nie jest książka o pedofilii w polskim kościele katolickim (skąd mi się wziął ten pomysł, nie wiem). Zaznaczyłam do upolowania.

Przyzwoita cena pojawiła się trzy dni temu — niższej nie będzie — klik, klik i na kundlu. To książka, która wspaniale wpasowuje się w podróżowanie. Heniutka spała, Sadownik powoził, słuchając swojej książki, a ja tę przeczytałam — takie było wczorajsze Stado w drodze na święta.

Ta książka nie jest ani łatwa, ani przyjemna, choć czyta się ją bardzo szybko. Tylko jedna scena mnie rozśmieszyła, reszta budziła grozę. Szaleństwo nie mieszka w polskich psychiatrykach — szaleństwo tam zbyt często dowodzi. Pamiętaj, jest wiele dróg…

Niektóre z rozmów oraz przemyśleń bohaterów inspirowane są prawdziwymi wypowiedziami ludzi, którzy współcześnie znęcają się nad dziećmi, a także przemówieniami przywódców III Rzeszy.

*

     — Wiem wszystko — ucięła.
     Adam zorientował się, że nie tylko pielęgniarki przekazują ordynator raporty z poprzedniej nocy. Kilku nastolatków donosiło na swoich kolegów. W zamian mogli liczyć na różne przywileje. Otworzenie paczki ze słodyczami od bliskich, telefon do rodziców, nowe ubrania. Doktor nigdy nie dawała nic od siebie. System nagród na oddziale opierał się na tym, co i tak powinno przysługiwać pacjentom
.

*

     — Jak myślisz, kiedy byłem prawdziwym Danielem? — spytał kiedyś, a Adam spojrzał na niego wyczekująco. — Czy wtedy, gdy widziałem różne rzeczy, byłem sobą? Czy teraz, po różowych tabletkach, gdy nie czuję nic?

*

Już wcześniej zastanawiał się nad fenomenem odcięcia pacjentom kontaktu z ich rodzinami. Ordynator mówi rodzicom, że to dla dobra ich dzieci. Twierdzi, że terapia powinna odbywać się w ściśle izolowanym środowisku. Adam zdawał sobie sprawę z tego, że autorytet w Polsce ma magiczną moc. Habit, toga, kitel lekarski potrafią zamydlić ludziom oczy. Wprowadzić w osobliwy trans absolutnego posłuszeństwa.

*

     — Nie jestem uzależniony — zaprotestował pacjent. — Koledzy piją więcej

*

Myślicie: trzeba przeczekać pobyt w szpitalu, wrócić do normalności. Nie zdajecie sobie sprawy, że punktacja i klasyfikacja są w każdej sferze życia. Gdy w pracy odezwiecie się do kogoś w nieadekwatny sposób, gdy skłamiecie, gdy nie poradzicie sobie z powierzonym zadaniem, dostaniecie od ludzi punkty ujemne. Różnica jest tylko taka, że oni zapisują je w myślach, a ja na waszych kartach. Uważacie, że oddział drelichowców to piekło? Negatywne postrzeganie przez ludzi krok po kroku doprowadzi was do prawdziwych piekieł — odtrącenia, poniżenia, izolacji od świata, samotności. Zależy mi, byście nigdy tam nie trafili.

Justyna Kopińska, Obłęd,
Świat Książki, Warszawa 2019.
(wyróżnienie własne)

Nie ma dwóch dróg. Musimy zadać sobie pytanie, czy chcemy doprowadzić do powstania społeczeństwa analfabetów i ułomnych? A może zdecydujemy się na tych, którzy rozumieją więcej. Nie dajmy sobie wmówić, że wszyscy są równi. Mamy moralny obowiązek, by unicestwić tych, którzy nas psują. I nie wolno nam zarazić się od naszych wrogów słabością nihilizmu. Musimy spełnić trudne zadanie, ale jednocześnie nie czynić zniszczeń we własnych wnętrzach, sumieniach i charakterach. Musimy być twardzi i nigdy nie tracić z oczu właściwego celu. Nasze dzieci muszą być wychowywane w świadomości co jest dobre, a co złe, by wykonywały swoje obowiązki z radością, pełne nadziei na przyszłość, by nie czuły osamotnienia i desperacji, wyzbyły się strachu, słabości, a przede wszystkim płaczu. Jestem dumny, że nigdy nie widziałem, by mój syn płakał. Tacy ludzie tworzą historię. Nie zaprzątajmy sobie głowy niepotrzebnymi emocjami. […] Rozwaga i realizacja celu. Do tego dążmy! Wtedy zrealizujemy naszą ideę społeczności marzeń! Nie pozwolimy na obciążanie nas dodatkowym bagażem, który nigdy nie powinien się pojawić. Pamiętajmy, że proste rozwiązania są trudniejsze niż nieustanne tkwienie w niejasnościach i mroku. Trzeba się napracować, by ujrzeć ideę społeczności. Ale warto, bo kiedy już ją zobaczycie, możecie zmienić świat!

(tamże)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz