poniedziałek, grudnia 30, 2019

3627. Apus i już!

Krytyk wewnętrzny Autora, pomimo szczenięcego wieku, poczęstował mnie nad wyraz wyrośniętą wątpliwością. Nie, nie uwielbiam tego Portretu dlatego, że Autorem jest dziecko.

Autor nie wie, że prawda o mnie jest taka, że nie znoszę dzieci. Nie jestem zainteresowana, nawet w minimalnie społecznie wymagany sposób, dopóki w dziecku nie zobaczę człowieka. Jeśli jednak dojrzę Duszę, to jestem kupiona. Bywa też tak, że Duch w dziecku zagada do mnie (najczęściej niewerbalnie) i … jestem kupiona już na zawsze.

Autor Apusa w sercu zatrzymał. Apus do tej pory był tu tylko stopami.


Autor: Oś.

*

Miłość jest prosta… to namaluj! Ja się poddaję.

Umiem ją tylko zobaczyć.

2 komentarze:

  1. Z dziećmi mam podobnie. Nie tak dawno byłam na spotkaniu dawnych członków koła naukowego, w którym kiedyś coś tam robiłam. Wśród zebranych były osoby z dziećmi, nie wzbudzając we mnie wielkiego entuzjazmu. Trwał pokaz slajdów z historii koła, dziewczynka ok. 5 lat siedzi na krzesełku obok taty, wpatrzona w stare, czarno-białe zdjęcia, które - jak sądzę, niewiele jej mówią. W pewnym momencie zrywa się z zamiarem udania się do toalety, ale w ostatniej chwili przed wybiegnięciem z sali odwraca się jeszcze do taty i teatralnym szeptem mówi: "powiesz mi co było?" :)

    OdpowiedzUsuń