czwartek, grudnia 12, 2019

3591. O grudniowym Bogu

tam. kilka dni temu.


fot. Phar Lap The Man, fragment.

*

Niekiedy
przybywasz do serca
potajemnie.

Niekiedy
widzą cię
otwarte oczy.

Twoje są
wszystkie te imiona,
wszystkie ślady.

Zawsze
przybywasz jednak
bez śladu, bez imienia
.

// Mozaffar Kermani

David i Sabrineh Fideler, Alchemia Miłości,
przeł. Błażej Gałkowski, Wydawnictwo Barbelo, Warszawa 2012.

*

tu. wczoraj.


śniegu brak.

*

Taka cisza nad morzem. Taki spokój. Takie równomierne światło nieszukające żadnego efektu, blasku, światłocienia.
     W taką chwilę Stwórca, niedenerwowany wiatrami, burzami, nachalnym słońcem, wrzaskami radości lub przekleństw, oddać się może rozmyślaniom nad własnym istnieniem
.

Julia Hartwig, Błyski,
Wydawnictwo Sic!, Warszawa 2002.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz