Stado:
(jadące na święta dziesięć dni temu)
Jabłoń:
(przyznało się do trudności,
którą od jakiegoś czasu ma)
Boję się marzyć…
(po chwili ciszy dodała)
…bo boję się, że mi los
środkowy palec pokaże… :(((
Sadownik:
Coś Ty temu losowi zrobiła?
Cztery razy pod rząd oblałaś?
Jabłoń:
Czym?
(dopiero po chwili przypomniała sobie, że
nauczycielem akademickim była…)
Acha… :((((
Sadownik:
To przestań marzyć, stawiaj sobie cele.
Do celów los nie ma nic!
* * *
U pani Marii dwa dni później czerwień chwyciła mnie za serce. Ten kalendarz — skojarzenia z brewiarzem nasunął, przypomniał magiczny notes Kaan — nie musiał się prosić, by wprosić się do mojego życia.
Brewiarzyk dobrego życia dał się wczoraj sfotografować w Małej Danii, a jutro rusza do pracy…
* * *
Nikt ci nie przywróci dawnego życia.
Musisz je odzyskać sam.
// Defenders, sezon 1, odcinek 1.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz