wtorek, grudnia 10, 2019

3585. Chronos sobotni nieuporządkowany (V)

Sobota. Kiermasz. Spotkanie z Mikołajem, który dzień wcześniej okrutnie był zarobiony, miałam umówione właśnie wtedy i tam. Rach, ciach wszystko załatwione tak, jak chciałam. Szmaty omijam — gen stereotypowej kobiety mam wyłączony. Przy ceramice zatrzymuję się, ale nic nie chwyta mnie za serce — bezpiecznie idę dalej. Stoiska z książkami omiatam wzrokiem — to znam, to mam, a tamto to nie moja bajka.

Czytam teraz równolegle sześć książek. Jedna dla Duszy, druga zaspokaja potrzeby intelektualne, w trzeciej szukam inspiracji, czwarta jest dla czystej przyjemności; piąta, szósta mają już przeczytane pierwsze akapity i w blokach startowych czekają, kiedy skończę wspomniane cztery. Po czarnym piątko-weekendzie kolejnych kilkanaście stoi w kolejce po moją uwagę. Krótko: mam co czytać.

Na ostatniej prostej kiermaszowej przestrzeni. Niby wszystkie pokusy już dawno minięte. Straciliśmy z Sadownikiem czujność, zbyt dużą rutynę zaprezentowaliśmy światu. Biorę nieznaną mi książkę do ręki, otwieram na przypadkowej stronie, czytam i… zaczynam przeciekać oczami, nic sobie nie robiąc z tłumu ludzi, wprowadzając pana sprzedawcę w konsternację. Sprawdź, czy to nie rusza i Ciebie:

Dzisiaj, tak jak każdego dnia,
jesteśmy samotni i zrujnowani.

Nie wycofuj się,
uciekając od pustki
przez drzwi myślenia.

[…]

Są setki sposobów,
by uklęknąć w modlitwie —
setki sposobów,
by skierować swe serce
ku pięknu Przyjaciela
.
// Rumi

David i Sabrineh Fideler, Alchemia Miłości,
przeł. Błażej Gałkowski, Wydawnictwo Barbelo, Warszawa 2012.

Skończyło się adopcją sponsorowaną dwóch książek. Dwóch? Tak, bo obok druga leżała, o podobnej szacie graficznej okładki. Otworzyłam i drugą… jako wnuczka drukarza wymiękłam na poetyckości arabskich liter. Osiołkowi w żłoby dano, oczy szreka zrobiłam, miękkiego w sercu Sadownika dotknęłam. W ten sposób Sadownik został Sponsorem Głównym adopcji. Po powrocie do domu dwa palce podniosłam i uroczyście przyrzekłam, że do końca roku żadnej książki nie kupię… w papierzu, oczywiście. Już mnie boli to przyrzeczenie.

Ta książka nic sobie z opisanej wydawniczej kolejki nie robiła. Wepchnęła się w przestrzeń, zwolnioną przez skończoną pierwszą z wspomnianych sześciu książek. Zrobiła to zgrabnie, niezauważalnie i bardzo szybko — nikt się nie skarżył, kawa była jeszcze pyszniejsza niż zwykle. Koniecznie trzeba przeczytać słowo wstępne — wtedy inaczej się czyta i zachwyt jest jeszcze większy…

Jeśli nie grzeszyłeś, odejdź i zostań aniołem.
Moimi przodkami natomiast są Ewa i Adam
.

*

Nie wiem, kim ja jestem, ani jaki jestem,
wiem tylko, że jesteś lekarstwem moim
.

*

72
Kochanie, ogród to miejsce dla ciebie.
Ja natomiast w piecu, w popiele siedzę.
Ale czy to ogród, piec, czy też pustynia,
gdy oczy otwieram, widzę tylko ciebie
.

9
Prócz Ciebie innej miłości nie ma serce moje
i za perłę innej perły prócz Ciebie nie uznaje.
Moje serce płonie, Twoja miłość jest ogniem.
Kto się nie spalił, ten ogniem się nie zajmie
.

36
Kiedyś tuż przy cierniach tulipana ujrzałem.
„Druhu, kiedy mogę cię zerwać?” – spytałem.
Odparł: „Idź do ogrodnika i jego o to zapytaj,
ponieważ drzewo przyjaźni późno owoc daje
.

43
Dlaczego ciągle tak cierpisz, serce?
Dlaczego ciągle majaczysz, serce?
Idź, usiądź w kącie i dziękuj Bogu,
a może znajdziesz szczęście, serce
.

159
Serce szczęśliwe nie wie, co z cierpiącym się dzieje,
a człowiek zdrowy nie wie, co z chorym się dzieje.
Nie ma żadnej twej winy w tym zwyczaju starym,
że wolny nie wie, co ze zniewolonym się dzieje
.

129
Smutek tego świata jest naszym przeznaczeniem,
nasz ból uśmierzony będzie tylko przez alchemię.
Każdy w końcu na swoje bóle znajduje lekarstwo,
lecz nasze serca uzdrowić może tylko cierpienie
.

56
Patrzę na pustynię i Ciebie widzę.
Spoglądam na morze i Ciebie widzę.
Gdzie nie spojrzę: step, góry, dolina,
wszędzie ślady Twego piękna widzę
.

19
Po polu szedł rolnik i płakał krwawymi łzami,
a tam, gdzie jego łzy spadły, wyrastały tulipany.
Idąc, wołał zaś tak: „Jaka szkoda! Jaka szkoda,
że zasiawszy, trzeba je na tym polu zostawić
!

Baba Taher, Ciernie i tulipany, przeł. Albert Kwiatkowski,
Wydawnictwo Barbelo, Warszawa 2013.
(czerwone wyróżnienie własne)

40
Ty, który nie czytasz ksiąg o niebiosach,
ty, który nigdy do winiarni nie zaglądasz,
który nie wiesz, jak smakują zysk i strata
żałuj, bo żyjąc tak, przyjaciół nie spotkasz
.

(tamże)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz