Od zawsze. Uwielbiam sens, który dla mnie skrywa ten cytat:
Granice mego języka wskazują
granice mego świata.
Ludwig Wittgenstein
(1889–1951)
Więc. Raz. Gdy zobaczyłam tytuł, który natychmiast skojarzył mi się z powyższym cytatem, moja uwaga została pochwycona.
Ponieważ. Dwa. Obrodziło domorosłymi psychiatrami wokół mnie (również z literami przed nazwiskiem): masz depresję, masz depresję, a stwierdzenie: wyjmij kryteria diagnostyczne i powiedz mi, na podstawie czego tak twierdzisz (służę starym, ale jarym DSM-IV) ociera się zbyt mocno o logikę i arytmetykę i nie kwalifikuje się tym samym na rzeczowy argument w dyskusji ze mną w roli wariatki. Z tej przyczyny, wobec i zatem podtytuł przykuł moją uwagę na dobre, a treść podczytnika zapadła we mnie decyzją. Biorę!
Ajuści! Trzy. I po książce, bo wszystkie inne (zacne, mądre, potrzebne i napoczęte) rzuciłam w kąt. Jest to książka piękna, ważna, mądra i nie o biciu piany. Lektura obowiązkowa dla wszystkich, nie tylko dla tych, którym z łatwością przychodzi ferowanie diagnozami. Książka może leczyć z wielu pomysłów kształtowanych przez kulturę młodości i wiecznej szczęśliwości — mnie wyleczyła z pomysłu samobójstwa.
Drzewa, które rosną bez przeszkód, stoją dumnie wyprostowane. Ich gałęzie kierują się najpierw w górę, później na boki, a na koniec nieco w dół, tak żeby mogły się ugiąć pod ciężarem deszczu i śniegu. Jednak większość dorosłych drzew coś w swoim życiu przecierpiała — upadło na nie inne drzewo, pod ciężarem śniegu bądź zamarzającego deszczu złamały się niektóre gałęzie, zaatakowały je grzyby, dzięcioły lub chrząszcze porobiły w ich pniu dziury. Wskutek tych wydarzeń ich kształt uległ zmianie, pozostały blizny. Podobnie odbywa się to w naszym życiu i również nasz kształt jest wynikiem takich doświadczeń. Nikt nie pozostaje całkiem nienaruszony.
✁
[…] myślenie, które wychodzi od standardu i wszystko inne nim mierzy, jest represyjne.
✁
Tymczasem, niezależnie od tego, czy masz raka czy depresję, powrót do zdrowia często absolutnie nie zależy od ciebie. Można to odczuwać jako walkę, ale nie zawsze to, jak dzielnie walczysz, ma wpływ na wynik. […] Są rzeczy, które możesz robić, aby stawić jej czoło, […] ale w ostatecznym rozrachunku nie zależy to tylko od ciebie.
✁
Język jest piękny i trudny właśnie dlatego, że nigdy nie można powiedzieć tego, co się chce powiedzieć. Zawsze mówi się więcej lub mniej. Mniej, albowiem słowo, jak powiada Wittgenstein, jest drogowskazem, a nie rzeczą, na którą wskazuje, i więcej, ponieważ język wynosi nas ponad to, co indywidualne — słowa niosą w sobie rozmaite kulturowe i społeczne znaczenia — i może opisywać nowy świat.
✁
Doświadczenia, dzięki którym możemy zrozumieć, że życie nie jest czymś oczywistym, również owo życie pogłębiają.
✁
Samobójstwo jest dziełem rozpaczy (dojmującej i wyrafinowanej rozpaczy) […]. […] po próbie zakończonej powodzeniem zostaje nie tylko trumna, muzyka pogrzebowa i mowy, załatwianie i płacenie, ale również wielkie poczucie winy i cierpienie tych, którzy żyją dalej. Poczucie winy i cierpienie pozostawiają ślady, które niczym koleiny ciągną się przez całe ich życie. Chociaż ich krawędzie się z czasem ścierają, koleiny nie znikają, podobnie jak nie znika żałoba, która przybiera tylko inną formę, i nadal mają wpływ na to, co się wydarza.
Eva Meijer, Granice mojego języka. Esej o depresji,
w serii Biała Plama, przeł. Robert Pucek,
Wydawnictwo Linia, Warszawa 2019.
(wyróżnienie własne)
Co się wydarza, musi się wydarzyć i musimy w tym uczestniczyć. Wzorce, jakie w tym odkrywamy, pochodzą raczej od nas samych, przez co jednak nie są mniej prawdziwe.
✁
Róbmy wszystko, co może pomóc nam przetrwać, dojść tam, gdzie chcemy się znaleźć — tak jakby męstwo nie było czymś wielkim i gwałtownym, co trudno z siebie wykrzesać, ale po prostu czymś, co pomimo lęku pozwala nam działać. Jeżeli coś wydaje się warte zachodu, starajmy się. Przyszłość jest tuż za rogiem.
✁
Historie, które ludzie opowiadają sobie i innym, zmieniają się wraz z nimi. I zmieniają nas — zarówno nasze własne opowieści, jak i opowieści innych.
✁
Zaraz pójdziesz spać, zostaniesz przeniesiona w inne miejsce, a jak wrócisz, wszystko zacznie się na nowo. „Na nowo” to słowa, które obiecują zarówno powtórzenie, jak i coś nowego — słowa, z którymi musisz spróbować się zaprzyjaźnić.
(tamże)
Z Wittgensteina uwielbiam jedną myśl - bo z wiele ich, prawdę mówiąc, nie znam - której hołduję: "o czym nie można mówić, o tym należy milczeć". Choć akurat ja i tak z milczeniem nie mam problemów ...
OdpowiedzUsuńnie miałam pojęcia, że to jego.
Usuńnie dalej jak kilka dni temu czytałam (gdzie?) / słuchałam (w jakiej audycji?) — pojęcia nie mam — odwrotności:
jeśli nie możesz o czymś milczeć, musisz nauczyć się o tym mówić. :)))
Czytam książkę o krukach. Kończę, trochę w bólach - opisy badań i eksperymentów nieco mnie zmęczyły, choć warto było przebrnąć dla kilku ostatnich rozdziałów ... wczoraj dotarłam do fragmentu, gdzie autor przywołuje tezę innego badacza, który twierdzi, że skoro kruki, oraz inne zwierzęta nie mają języka w ludzkim rozumieniu, więc idąc za tym - nie mają świadomości i nie myślą. Wg tego badacza świadomość = język. Oczywiście autor, B. Heinrcih z tą tezą się nie zgadza a zaprzeczeniem jej jest cała jego praca, na dorobku życia a dowodząca tego, że kruki mają świadomość i myślą. Do tego, aby myśleć, język wcale nie jest niezbędny ... Poza tym, czy np. język obrazów albo skojarzeń to nie język? :)
OdpowiedzUsuńniektórzy badacze wciąż pozostają debilami.
Usuńjęzyk przecież nie jest wyłącznie werbalny. Kruki, psy, koty są spójne — mówią, a ludzie często (eufemizm) jedno mówią słowami, drugie ciałem — zawsze opowiadają dwie historie na raz.
Dokładnie! Można też mówić/myśleć - obrazami, muzyką, etc. Myślę, że jest to nieograniczone i wciąż - niepoznane :)
UsuńJa zresztą strasznie się jeżę na taką "naukową" naukę, która uznaje tylko to, co policzalne, mierzalne, sprawdzalne. Bo to nie jest prawda i często najważniejsze jest to, co niemierzalne i niesprawdzalne.