środa, września 23, 2020

3961. Pourlopownik (I)

O literkach Poety wymieniliśmy emile. Tknęło mnie, żeby sprawdzić, czy może coś nowego w ibuku się ukazało. Okazało się, że jeden ze starszych tomików wrócił w cyfrowym wydaniu. I dobrze, że wrócił, bo piękny. Bardzo piękny.

gdzie jest we mnie iskra ze stworzenia człowieka?

mgławice pieprzyków
drogi mleczne znamion
 
słupy milowe sutek
 
pory przydrożne
zmarszczki z kontrabandy
 
na kamieniu bruzdy
kwarce
żyłki piasku
 
szramy to już raczej
wyręka człowieka

szczelina możliwości już tylko
w rzeczach niemożliwych

wszystkie dobre zabawy polegają na znikaniu
 
kto lepiej zniknie
kto na dłużej
 
kto tak że reszta się wnerwi

coś kocha
coś nie dba
żartuje
tracę resztki wiary
i ją odzyskuję

grypa
w chorobie
budzę się gotowy na miłość

wstyd

jakimi sztuczkami
śmierć walczy o życie

śpię zawsze plecami do tego co najdroższe
 
czegoś chcą plecy
czego nie chcą oczy
 
coś chce czegoś
poza mną

ale kto za mnie się modli
tak skuteczną prośbą?
 
robi to świadomie
bo kocha?
 
zaklina?
 
ziemska matka?
ojciec nieziemski?
 
czy chór klauzurowych zakonnic
odmawia pacierz w bieszczadzkim klasztorze
za ludzkość
 
również za tę jej moją chwilę
i cząstkę

Jarosław Mikołajewski, Wyręka,
Wydawnictwo Literackie, Kraków 2014.

nie bój się tylu ludzi umarło
i jakoś przeżyli

już się rozdarłaś
na pół
a to darcie
kruszy jeszcze tynk u sąsiada
 
[…]

ile bym dał za tę miłość
pomyślałem
gdybym jej nie miał
 
i co za miłość
która nie prowadzi do ruin
a jeszcze płaci za wydartą masakrę

ze wszystkich spraw tego świata
zostanie poezja
dobroć
 
i piękno dotknięte chorobą

(tamże)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz