środa, września 23, 2020

3962. Pourlopownik (II)

Wiedziałam o tej książce, ale w zeszłym roku nie przemawiała do mnie. Przemówiła wczoraj. Klik, klik i miałam. I delektowałam się.

Nie mam pewności, czy słowa w tej książce zachwycą dzieci tak samo jak dorosłego. Zasięgam w tej sprawie języka.

Przerwał jeżozwierzowi raz jeż:
gdy ten mówił „ja jestem jeż…”,
natychmiast wtrącił „ja też”.
I patrząc na jeżozwierza,
do dzisiaj mu nie dowierza
.

  Słonko, co zachodziło,
  złocistą barwą pokryło
  hipopotama.
 
  Widząc, że patrzy nań lama,
  rzekł hipopotam:
  ze złotam.
  Na co ona: „a przypadkiem nie z miedziś?”.
  A on na to: „przynajmniej nie dziś”
.

Popatrz: ara
się stara,

orzeł orze,
jak może,

łania
na nogach się słania,

foka
nie zmrużyła dziś oka,

a ty coo
?!…

Jeden koala
Nie dla przyjemności, lecz z musu
pije sok z eukaliptusów.
Nic dziwnego — mama
kropla w kroplę jest taka sama.
Czyli są to zwierzęta niewinne,
bo picie jest u nich rodzinne
.

Jarosław Mikołajewski, Zoo, ilustr. Elżbieta Wasiuczyńska,
Wydawnictwo Agora, Warszawa 2019.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz