czwartek, stycznia 14, 2021

4098. Strajkowe czytanie (X)

Druga część z Tatusiem Muminka w tytule i… wszystko jasne — męskie świry i zajoby. Zęby zgrzytały, ale są trzy wątki warte grzechu. Fason niezmiennie trzyma mała Mi. Mama Muminka — poza tym jak próbuje się wyrobić w patriarchacie — pięknie tęskni. A historia z Buką łapie za serce.

Mała Mi nie jest osobą, która by rozmawiała z kimkolwiek, starając się go przekonać. Ona albo działa bez chwili wa­ha­nia, albo nie działa wcale.

     — Hej! — zawołał Tatuś. — Jestem zły.
     — To dobrze — odparła Mi z uznaniem. — Wyglądasz, jakbyś zrobił sobie z kogoś prawdziwego wroga. To zwykle pomaga.

     — Widzicie — rzekł Tatuś, nachylając się nad stołem. — Morze to wielkie stworzenie, które jest czasem w dobrym humorze, a czasem w złym, i nikt z nas nie wie dlaczego. Bo my widzimy tylko powierzchnię wody. Ale dla tych, co lubią morze, jest to obojętne… Kocha się na dobre i na złe.

Nie miał czasu do stracenia, lecz im bardziej się spieszył, tym wolniej wszyst­ko się działo.

     — Mamy nie giną tak łatwo — rzekła mała Mi. — Zawsze je można znaleźć w jakimś kącie, trzeba tylko poszukać. […]
     — Gdzie byłaś?! — wybuchnął Tatuś.
     — Ja? — spytała Mama niewinnie. — Byłam na małej przechadzce, żeby się trochę przewietrzyć.

Tatuś przestawił coś w swojej głowie — tego dnia poszło mu to bardzo łatwo — i zaczął swobodnie rozmawiać z morzem, tak jak to czynili jego przodkowie.

Była tym wszystkim bardzo ubawiona i wyglądało na to, że lada chwila powie coś całkiem nieodpowiedniego. Ale nie powiedziała.

     — Nie jesteś zbyt miła — powiedziała Mama Muminka.
     — No to co! — krzyknęła mała Mi.

Jej oczy były wesołe i zdawały się kpić z niego, jakby dając do zrozumienia, że znają wszystkie jego tajemnice.
     I jakoś sprawiło mu to ulgę.

Była tym wszystkim bardzo ubawiona i wyglądało na to, że lada chwila powie coś całkiem nieodpowiedniego. Ale nie powiedziała.

W tym momencie uderzyła w Tatusia olbrzymia fala, zmywając z niego całą złość.

Tylko mała Mi zobaczyła Muminka. Dostrzegła też Bukę wyczekującą na piaszczystym brzegu.
     Mi wzruszyła ramionami i zakopała się z powrotem w mchu. Nieraz już widziała ludzi, którzy czekali jedni na drugich w złym miejscu, z głupią miną, jakby się zgubili. „Nie ma na to rady — pomyślała — widocznie tak musi być”.

Bierzesz wszystko zbyt dosłownie — powiedziała mała Mi z pogardą.

Jak ona się zachowuje! – pomyślał Muminek. – Robi wszystko, co jej się podoba, i nikt nie protestuje. Robi, co chce, i już.


Na ścianie zakwitał jeden kwiat po drugim: róże, nagietki, bratki, peonie… Mamę ogarnęło nieomal przerażenie, że tak dobrze umie malować.

Kiedy tak siedzieli, popijając kawę, wydało im się nagle, że coś wraca znów na swoje miejsce.

Buka nie bała się już, że zostanie oszukana.


Tove Jansson, Tatuś Muminka i morze, [cykl],
przeł. Teresa Chłapowska, Nasza Księgarnia, Warszawa 2014.


okładka z wcześniejszego
(pamiętanego z młodszych czasów)
wydania, bo to z 2014 roku
beznadziejne.

Jakie podniecające jest życie! — pomyślał Muminek. — Wszystko może się nagle zmienić, i to zupełnie bez powodu!

Jeżeli natychmiast nie urządzimy wycieczki, to wszyscy zwariujemy!

[…] poniechał wszelkich rozmyślań i tylko żył pełnią życia, od samego koniuszka ogona aż po uszy.

(tamże)

2 komentarze:

  1. "Jeżeli natychmiast nie urządzimy wycieczki, to wszyscy zwariujemy!"
    Oj, tak, jestem zdecydowanie blisko, a wizja wycieczek w tym kolejnym dziwnym roku na razie słaba ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trzymam kciuki za wycieczki, te bliskie i ciut dalsze — niech! choć wiem, że okoliczności usiłują stawać mocno w poprzek.

      trzymam kciuki i… czekać będę na zdjęcia :)))))

      Usuń