W tej części Muminki pojawiają się daleko na horyzoncie jak dobry powód do rozpisania ról do kolejnego sezonu, na który może i była ochota, ale nie starczyło zasobów.
W ten sposób dziewiąta część jest ostatnią. Soczysta, zwarta i tęskniąca za Muminkami. Ciekawe, ilu dzieciowych czytelników, czytając tę część, będzie wiedziało, co to fajerka.
Koniec. Więcej Muminków nie ma. Strajk Kobiet przycichł, ale wróci z hukiem, założę się.
Są tacy, co zostają w domu, i tacy, co odchodzą. Zawsze tak było. Każdy może sam wybrać, ale musi to zrobić, póki jeszcze czas, i w żadnym razie nie rozmyślić się.
⚾
Bardzo powoli, rozstając się z bliskim już bezpieczeństwem, odchyliła się do tyłu, aż do nieubłaganej granicy, za którą runęłaby w przepaść, ale zatrzymała się na niej na moment trwający jakby jeszcze jedną wieczność, a potem opadła z powrotem w przód.
⚾
— Nie przejmuj się, nie ma tu nic gorszego niż my sami.
— Gniewa się? — zapytał Wuj Truj, który akurat był w salonie.
— Boi się — odparła Mimbla, wchodząc na schody.
⚾
[…] zdziwiony dom patrzył na wszystkie strony świata przez świeżo umyte okna.
⚾
— Znowu czytałeś! – zauważył Paszczak. – To niebezpieczne tak dużo czytać. Posłuchaj no. Lubisz wyciągać gwoździe?
— Chyba nie — odparł Homek.
— Jeżeli cokolwiek ma być zrobione — wyjaśniał mu Paszczak — to zawsze jest tak, że jeden buduje, a drugi znosi deski. Albo jeden wbija nowe gwoździe, a drugi wyciąga stare. Rozumiesz?
Homek nic, tylko patrzył. Wiedział, że on jest tym drugim.
⚾
Taki się czułem szczęśliwy przez cały dzień. Co to było, że wszystko wydawało się takie proste?
⚾
Spróbowała jeszcze raz i jeszcze, bardzo ostrożnie przenosiła się z dźwięku na dźwięk, aż znalazła pierwszy, następne same już przyszły. Melodia uciekła jej, ale potem znowu wróciła. Na pewno trzeba wyczuwać, a nie szukać.
⚾
Znowu zaczęło padać. Nasłuchiwała uważnie, ale nic nie było słychać prócz deszczu. To, czego się bała, zniknęło.
⚾
Kiedy wrócili do kuchni, Wuj Truj powiedział do Filifionki:
— Taka znowu STRASZNIE młoda to ty nie jesteś…
⚾
— […] A więc ty nic nie potrafisz? Ale potrafiłeś się rozzłościć, co? Tylko że potem wszystko popsułeś, chowając się pod stół.
⚾
Za późnoście się wszyscy urodzili i nie macie pojęcia o tym, co eleganckie. Nawet nikt z was żadnej szarady w swoim życiu nie widział!
⚾
— Będzie śnieg — powiedział Włóczykij.
Następnego rana spadł śnieg, leciały z nieba małe, twarde płatki. Zrobiło się strasznie zimno.
⚾
[…] czuł, że Paszczak się boi. A Paszczak odpowiedział:
— To by było cudownie.
[…] A więc takie to jest uczucie — myślał. — Tak wygląda żeglowanie. Świat wywraca się do góry nogami, a ty wisisz na samiusieńkim brzegu bezdennej przepaści, marzniesz, wstydzisz się i żałujesz, kiedy jest już znacznie za późno, żeś się w ogóle wybrał. Żeby on tylko nie zauważył, jak się boję.
⚾
Nie chcę mieć przyjaciół, którzy są mili, choć wcale mnie specjalnie nie lubią, ani też nikogo, kto jest miły tylko dlatego, żeby nie być niemiłym.
⚾
– Co to było, to ostatnie słowo? — spytał Wuj Truj, który cały czas łapką nastawiał ucho. Miał dobry słuch, dopóki wiedział, o czym jest mowa. A to przecież było prawie zawsze wiadome.
– Agresywność — powtórzyła Mimbla głośniej.
– Nie krzycz, nie jestem głuchy — odpowiedział automatycznie Wuj Truj. — Co to takiego?
– To jest to, co się pokazuje, jak ktoś jest zły – objaśniła Filifionka.
⚾
— Ja się tak strasznie staram! — wybuchnął idący za nim Paszczak. – Tak okropnie chcę!
Włóczykij wydał swoje charakterystyczne, nieokreślone mruknięcie, oznaczające, że usłyszał, ale nic nie ma do powiedzenia.
⚾
– Nietrudno go mieć — roześmiała się Mimbla. — Wystarczy go sobie wyobrazić – i jest kot!
⚾
— A ty kiedy pójdziesz?
— To zależy — odparł Włóczykij.
Tove Jansson, Dolina Muminków w listopadzie, [cykl],
przeł. Teresa Chłapowska, Nasza Księgarnia, Warszawa 2014.
okładka z wcześniejszego
(pamiętanego z młodszych czasów)
wydania, bo to z 2014 roku
beznadziejne.
Wrócili do domu, żeby się napić kawy; tym razem pili ją wspólnie i mieli nawet spodki pod filiżankami.
⚾
Naprawdę przyjemnie było żyć!
⚾
Chciał, żeby cała dolina była pusta, żeby było w niej miejsce na wielkie sny; potrzebuje się przestrzeni i ciszy, żeby móc coś kształtować z odpowiednią pieczołowitością.
⚾
Nie ma nic przyjemniejszego i nic prostszego, jak czuć się wygodnie.
⚾
Teraz nareszcie wiedział, co zrobi, to było całkiem proste! Przeskoczy przez całą zimę i jednym długim susem znajdzie się w kwietniu. Nie ma powodu do zmartwień, absolutnie żadnego! Wystarczy zrobić sobie przyjemny dołek do spania i niech się świat toczy dalej własnym torem. A kiedy się obudzi, wszystko będzie tak, jak powinno być.
⚾
Toft nastawił twarz do wiatru i usiadł, żeby czekać.
Teraz nareszcie mógł czekać.
(tamże)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz