środa, stycznia 20, 2021

4106. I po książce…

Co za wspaniały początek wydawniczego roku! Profesor Snyder — jeden po­po­łud­nio-wieczór. Le Guin — jedna wieczoro-noc.

Wczoraj, w przeddzień premiery dwóch książek, na które intensywnie czekam, no­we, polskie tłu­ma­cze­nie Le Guin. Mój wewnętrzny ibukosknera, pozbawiony zabawy w polowanie, ma ciężki czas — informuję go tylko: profesor Snyder, rozumiesz; Le Guin, ro­zu­miesz. Nie wiem, czy rozumie, jeśli nie, trudno — są książki, na które nie chcę czekać.

Wolno, wolniutko, a i tak literki te są tylko na ząb Duszy. Na szczęście smak utrzy­mu­je się dużo dłużej.

[…] w dzisiejszym rozumieniu poezji — postrzeganej nie jako rym i metrum, ale uporządkowane, intensywne użycie języka — cała Księga jest poezją.

Kiedy próbujesz podążać Drogą, to nawet jeśli co rusz z niej zbaczasz, spotykają cię dobre rzeczy, i to pomimo że nie zasługujesz na nie. W pracy nad Tao Te Ching zbaczałam ze ścieżki nie raz. Zaczęłam od kilku rozdziałów jeszcze przed trzydziestką. Mniej więcej co dziesięć lat robiłam kolejny fragment i wmawiałam sobie, że kiedyś usiądę i zabiorę się do tego porządnie.

W poezji […] piękno nie jest dekoracją; jest znaczeniem. Jest prawdą.

Lao był, jeśli był, filozofem, amerykańscy tłumacze Tao byli tłumaczami i sinologami, Ursula K. Le Guin była pisarką, polscy tłumacze, Bargielska z Jarniewiczem, są pisarzami. Czemu o tym mówimy? Bo w tej wielo­ję­zycz­nej, wielo­bran­żo­wej i wielo­epo­ko­wej sztafecie – od Daodejing przez Tao Te Ching po Księgę Drogi i Dobra — różnica między twórczością przekładową a dziełem autorskim nieuchronnie wyparowuje. Do pracy przystąpiliśmy więc ze świadomością, że nie tyle tłumaczymy, ile piszemy polską wersję utworu Le Guin, a nie Lao Tzu.

[…] tak wielu ludzi przez tak wiele wieków znajdowało w Księdze rzecz najcenniejszą: czyste przeczucie tajemnicy, której jesteśmy trybikiem.

Powroty i powtórzenia są ruchem, jest to ruch naprzód.

Ukryte światło i głęboka tajemnica są sygnałami nawołującymi: „pomyśl o tym” – pomyśl o uwadze, jaką powinniśmy darzyć sprawy nieistotne.

To know enough’s enough
is enough to know.

Dusza, gdy nie pragnie,
widzi, co ukryte.
Kiedy zacznie pragnąć,
widzi, co chce widzieć.

potem jest po przedtem,
by stać się przedtem dla potem.

Wielkość znaczy iść dalej,
iść dalej znaczy iść daleko,
iść daleko znaczy powracać.

Rozbić się na kawałki, by się nie rozlecieć.
[…]
W dawnych czasach mówiono:
„Tylko w kawałkach będziesz cały” —
mówiono od rzeczy?
Nie, mówiono po prawdzie,
bo bycie całością ma na imię powrót.

Ludzie, dopóki żyją,
są giętcy i delikatni,
niewzruszonymi stają się po śmierci.

Rodzina dysfunkcyjna
to porządni rodzice i sumienne dzieci.
Chore społeczeństwo
składa się z oddanych patriotów.

[…] bezkształtna, niezróżnicowana bryła, chaos, przed Słowem, przed Formą, przed Zmianą. W jej wnętrzu siedzi czas, przestrzeń, wszystko […] .

Droga też idzie czyimś śladem. Choć istnieje przed wszyst­kim, idzie za tym, co jest.

Ciało dobiega do mety, ale czego tu się bać?
[…]
Doceń jasność drogi, powróć do jej światła,
a nie będziesz pytała, kiedy skończyć.
To dobre ćwiczenie na to, co trwa wiecznie.

The great way is low and plain,
but people like shortcuts over the mountains.

No, świetną drogą idziesz, mówią,
ale niemożliwą.

Niech drobiazg będzie ogromem,
a szczypta — pełną garścią.

Możesz posunąć się o cal?
To o stopę się cofnij.

Lao Tzu napisała na nowo Ursula K. Le Guin, Księga Drogi i Dobra,
spolszczyli Justyna Bargielska i Jerzy Jarniewicz,
Prószyński i S-ka, Warszawa 2021.
(wyróżnienie własne)

Żyjąc do końca życia,
żyję, ile trzeba.

Prawdziwe dobro
jest jak woda.
Woda jest dobra
na wszystko.
Nie ściga się.
 
Spływa wprost
do miejsc niskich i nijakich,
i tak znajduje drogę.

Nie zaufasz –
nie zaufają ci.

Drzewo, którego nie obejmiesz,
wyrosło z ziarenka.

(tamże)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz