niedziela, grudnia 05, 2021

4466. Czytane na gigancie (VI)

Jej książka, podobnie jak książka Benjamina Ferencza, trafiła do mnie w ten sam sposób — przez czysty przypadek. Autorkę i Autora dzieli siedem lat, ale łączy sen­so­wne życie, długowieczność i niemieszczące się w głowie, straszne czasy XX wieku.

Jeśli masz dziś wyporność tylko na jedną książkę ocaleńców z piekła idei, niech ta będzie pierwszą. Pozwala z innej perspektywy patrzeć na nieszczęścia, które bez za­pro­sze­nia wkradają się w nasze dni, noce, a czasem życia.

Uczu­cia są ener­gią. Nie można się ich pozbyć, trzeba je prze­żyć. Musimy być z nimi, a to wymaga odwagi. Nie musimy nic z nimi robić, wystar­czy po pro­stu być.

*

[…]  gdy doświad­czasz wiel­kiej straty, nic nie jest już takie samo. Żal może być zapro­sze­niem do prze­war­to­ścio­wa­nia swo­ich prio­ry­te­tów i pod­ję­cia nowych decy­zji – do odna­le­zie­nia na nowo rado­ści i celu, do powrotu do naj­lep­szej wer­sji samego sie­bie, do zaak­cep­to­wa­nia faktu, że życie wska­zuje nam inny kie­ru­nek.

*

[…]  możemy być pora­nieni, a jed­no­cze­śnie pozo­stać cało­ścią, zna­leźć szczę­ście i speł­nie­nie w życiu pomimo straty.

*

Życie […]  jest darem. Darem, który sabo­tu­jemy, ska­zu­jąc się na wię­zie­nie stra­chu przed karą, porażką czy porzu­ce­niem; z powodu potrzeby apro­ba­ty; ze wstydu i poczu­cia winy; z powodu poczu­cia wyż­szo­ści lub niż­szo­ści; ponie­waż chcemy mieć wła­dzę i kon­trolę. Cele­bro­wa­nie daru życia po­le­ga na znaj­do­wa­niu darów we wszyst­kim, co się nam przy­da­rza, nawet jeśli cza­sem są to skom­pli­ko­wane sprawy, nawet gdy nie jeste­śmy pewni, czy prze­ży­jemy. Cele­brujmy życie, koniec i kropka. Żyjmy z rado­ścią, miło­ścią i pasją.

*

[…]  wybór nadziei wpływa na to, co każ­dego dnia przy­ciąga moją uwagę. […]  strata i trauma nie ozna­czają, że masz prze­stać żyć peł­nią życia.

*

Gniew to dru­go­rzędna emo­cja […]. Wyko­rzy­stu­jemy gniew, by dostać się do tego, co kryje się w środku – do stra­chu lub żalu.

*

[…]  miłość nie jest tym, co czu­jesz. Jest tym, co robisz.

*

Twój wewnętrzny nazi­sta jest tą czę­ścią cie­bie, która potrafi oce­niać, osą­dzać i nie odczuwa współ­czu­cia; która nie pozwala ci czuć się wol­nym i repre­sjo­nuje innych ludzi, jeśli sprawy nie idą po two­jej myśli.

*

Kiedy jeste­śmy agre­sywni, decy­du­jemy za innych. Kiedy jeste­śmy pasywni, inni decy­dują za nas. A kiedy jeste­śmy pasywno-agre­sywni, unie­moż­li­wiamy innym, by decy­do­wali o sobie.

*

Każdy wybór ma swoją cenę – coś zysku­jesz, coś tra­cisz.

*

Cie­ka­wość jest życio­dajna. Pozwala nam ryzy­ko­wać. Kiedy jeste­śmy prze­peł­nieni lękiem, żyjemy w prze­szło­ści, która się już wyda­rzyła, albo w przy­szło­ści, która jesz­cze nie nade­szła. Kiedy jeste­śmy cie­kawi świata, żyjemy w teraź­niej­szo­ści, jeste­śmy gotowi odkry­wać, co się dalej wyda­rzy.

*

Nie musisz się spie­szyć z decy­zją. Naj­le­piej zatrzy­mać się na chwilę, zasta­no­wić raz i drugi i pró­bo­wać zro­zu­mieć. Odpo­wiedź pojawi się z cza­sem, gdy będziesz żyć peł­nią życia – na ile to moż­liwe – i pozo­sta­niesz tym, kim już jesteś: sil­nym czło­wie­kiem.

*

Nie musimy lubić trud­nych i bole­snych rze­czy, które się nam przy­tra­fiają. Kiedy prze­sta­jemy z nimi wal­czyć i się im opie­rać, zysku­jemy wię­cej ener­gii i wyobraźni, dzięki czemu możemy podą­żać do celu zamiast doni­kąd.

*

Łzy są dobre. Ozna­czają, że dotarła do nas ważna emo­cjo­nalna prawda. […]  Odkry­wamy wtedy coś istot­nego. Ta chwila uwol­nie­nia to moment bez­bron­no­ści, czu­ło­ści, ale też wiel­kiej wni­kli­wo­ści.

*

     – Kiedy twoje ciało cię rani – powie­dzia­łam Ali­son – nie karz go za to, nie obu­rzaj się, nie miej pre­ten­sji, nie żądaj, by się zmie­niło. Powiedz mu: „Słu­cham cię”.
     […]
     – Co chcesz mi powie­dzieć? – pytała. – Co jest dla mnie naj­lep­sze? Co mnie teraz wzmocni?

*

Rodzimy się, by kochać; uczymy się nie­na­wi­dzić. Tylko od nas zależy, co wybie­rzemy.

*

Naj­lep­szym spo­so­bem pozby­cia się potrzeby posia­da­nia racji jest zdo­by­cie mocy. Moc nie ma nic wspól­nego z tęży­zną fizyczną ani domi­na­cją. Ozna­cza, że masz siłę, by zna­leźć wła­ściwą odpo­wiedź, zamiast reago­wać emo­cjo­nal­nie; by zapa­no­wać nad wła­snym życiem, by cał­ko­wi­cie kon­tro­lo­wać swoje wybory.

*

LOVE* is a four-letter word, that sounds TIME.

____________
  * nie zniosłam tłumaczenia na j. polski, więc musiałam przetłumaczyć sobie na język oryginału, by miało sens.

Edith Eva Eger, Dar. 12 lekcji, dzięki którym odmienisz swoje życie,
przeł. Magdalena Hermanowska, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2021.

Dzię­kuję wszyst­kim poko­le­niom, które na­dej­dą po mnie, oraz przod­kom, któ­rzy byli przede mną. […]  zawsze możemy żyć wolni i nie być ofia­rami – nikogo ani niczego.

(tamże)

2 komentarze:

  1. Oprócz tych wszystkich fragmentów, które Ty wskazałaś, poruszyły mnie jeszcze te słowa:
    „Pewnego dnia przyszedł do mnie mój promotor i powiedział:
    - Eddie, musisz zrobić doktorat.
    - Zanim zrobię doktorat, skończę pięćdziesiąt lat – odparłam ze śmiechem.
    - I tak skończysz pięćdziesiąt lat.”
    (Edith Eger, „Dar 12 lekcji…”)

    ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taaak! mam ten fragment zaznaczony, uśmiechnął mnie pięknie, ale do wyboru się nie zmieścił. Tym bardziej cieszę się, że wepchnął się tu Twoimi paluszkami <3

      Usuń