Czekałam na tę książkę bardzo. Miałam ją na czytniku w dniu ukazania się. Byłam wtedy na lipcowym gigancie. Próbowałam czytać, ale po kilkudziesięciu stronach wiedziałam, że nie mam pojęcia, co czytam, bo obkurczona śmiercią Orzeszka, starałam się utrzymać na powierzchni życia. Odłożyłam. Odłożyłam na długo.
Znów na gigancie, ale teraz już mogłam czytać ze zrozumieniem i czuciem. Zachwycająca książka, podobnie jak i dwie wcześniejsze Autora — ten sam klimat, ta sama uważność, ale teraz jest o źródle uwagi, która zwraca się ku szczegółom chwil.
Cytaty? Wybór? Piewsza myśl jeszcze na gigancie — nie da się! Na pomoc przyszła podróż powrotna do ula. Tu? Drugi sort cytatów pierwszej klasy w drugim dniu w ulu (pełny dzień pierwszy był szaleństwem — nie miałam szans, by dotrzeć do komputera).
Jest medytacja pomocą dla ludzi, których dotychczasowe możliwości się wyczerpały. Wypalenie. Choroba. Depresja. Kryzys. Osamotnienie.
*
Wyceniony w pieniądzach nie jestem wart dużo. Na szczęście na wartość własną składają się też czynniki niewymierne. Uczucia, więzi, spełnienie talentów. Tego mam dużo i mam z czego czerpać na całą resztę życia.
*
Nie rezygnuj zbyt łatwo, nie odchodź na inne miejsce. Tu, gdzie jesteś, jest wszystko. […] Zostań i szukaj dalej, głębiej niż dotychczas.
*
Człowiek się nie zmienia. Człowiek siebie odkrywa.
Człowiek się nie zmienia. Człowiek może inaczej na siebie spojrzeć.
Człowiek się nie zmienia. Człowiek może nauczyć się lepiej postępować.
Człowiek się nie zmienia. Kiedy człowiek ma siebie samego dość, niemożność zmiany charakteru budzi złość, rozpacz i rezygnację. Człowiek poddaje się. Przychodzi pogodzenie. „Nie zmienię się. Będę zawsze, kim byłem”.
I dopiero wtedy zaczyna się niezauważalna i powolna zmiana.
*
Rzeczywistość zawsze staje się na swój własny sposób, zawsze odrobinę inaczej – a w tej odrobinie nieprzewidywalności kryje się wielka przyjemność.
*
Miłość jest lekiem na ból. Często bolą nas nasze rodziny, nasi najbliżsi krewni. Bywa, że nie da się ich pokochać, ale można ich uszanować. Nie dać się dalej ranić. Czasem dystans jest wyrazem miłości, miłości w najwyższym stopniu, jaki jest możliwy w relacji, której nie możemy zerwać, bo nawet zerwana pozostanie więzią i będzie nadal źródłem zranień.
*
Największe jest zawsze nienazwane, a tylko droga bez imienia i celu prowadzi naprawdę daleko.
*
Medytacja jest drogą miłości i mądrości, a oba te pojęcia spotykają się w czymś tożsamym, w głębi są jednym. Prawdziwa miłość jest mądra, a prawdziwa mądrość umie kochać.
*
Droga jest nieskończona i wieczna. Po prostu przestajesz dręczyć innych pytaniami.
*
Oświecenie zwane w wersji taoistycznej mądrością to nie jest atakowanie ośmiotysięcznika. To, co najważniejsze, już w nas od dawna jest. Potrzebujemy tylko wglądu, żeby to w sobie znaleźć. Niepełne, doskonałe, w zupełności wystarczające.
*
Poglądy są przeceniane.
To tylko metki, nalepki, znaki własności i posłuszeństwa.
[…]
To nie my mamy poglądy, tylko one mają nas.
*
Słowa, owszem, mogą zmienić wszystko, ale nie trzeba ich traktować zbyt serio. To w końcu tylko drgania w powietrzu i krople na papierze. Słowa są pojazdami, które przez jakiś czas dokądś prowadzą, a potem nieruchomieją i pokrywają się rdzą.
[…]
Nie ma dobrego słowa, które potraktowane bez serca nie zmieniłoby się w czyste zło.
*
Czytać należy głównie między wierszami.
*
Droga, po chińsku tao, prowadzi nas przez całe życie, bez ustalonego celu. Jest synonimem przemiany. I jest stopniowa. Zawsze możemy pójść o krok dalej. Nasza wewnętrzna podróż trwa w nieskończoność.
*
Wolność to „nie” powiedziane temu, co nie kocha. Miłość to „tak” powiedziane temu, co nie odbiera wolności. Miłość jest tam, gdzie nie ma strachu.
*
Wyzbycie się rozróżnień, osądzającego „ja”, imperatywu „albo-albo”, uspokojenie emocji. To jest program na resztę życia, ale medytacja tym właśnie jest – programem na resztę życia.
*
Jeżeli już mielibyśmy wyłuskać z medytacji jakieś wartości naczelne, byłyby nimi spokój, zwykła, codzienna dobroć i współczucie. I wyrozumiałość. „Bądź wyrozumiały” – taką wartość można praktykować codziennie w przeciwieństwie do „miłowania nieprzyjaciół”, które opiera się na utopijnej antropologii i nie udaje się nawet katolickim arcybiskupom czy też może zwłaszcza katolickim arcybiskupom.
*
Monoteizm idzie ręka w rękę z monarchią. Tradycyjna wyobraźnia religijna nie pasuje dobrze do systemu demokratycznego, w którym zamiast zaciekłej walki dobra ze złem jest uszanowanie różnic w poglądach, sprzeczne interesy godzi się dzięki kompromisom, a wartości jak najbardziej podlegają głosowaniu. Kościół nie wynalazł jeszcze sposobu, w jaki mógłby współżyć z demokracją. Jedyna demokracja, jaka by mu się podobała, to taka, która do prawa cywilnego i karnego wpisałaby religijne normy.
*
Tam gdzie nie ma braków, gdzie człowiek zadowala się tym, co ma, i tym światem, który jest, zanika potrzeba tworzenia wartości moralnych.
[…] nie ma takiej moralności, która by nie wykluczała człowieka innego. Nie ma takiej moralności, która by nie odbierała myślącemu człowiekowi samodzielności. Czyli wolności. Czyli sumienia.
*
Czym są wartości? Wartości to jest to, czego nam za mało.
*
Ciekawe, że tak zwane przykazania nie są wbrew nazwie nakazami, a można by to sobie wyobrazić. „Dbaj o swoich” i „nie wchodź bez potrzeby w konflikty z obcymi” chyba by wystarczyło. Przykazania wyrażają się jednak w zakazach. Tak jest prościej. Łatwiej to grupie egzekwować. Wartość podstawową, jaką jest przeżycie i bezpieczeństwo, zapewniają zakazy zabijania, kradzieży, kłamstwa, rozwiązłości seksualnej i tak dalej.
*
Religia czyni dobrych lepszymi, ale złych gorszymi.
*
Możemy się zdziwić, jak rzadko inni ludzie działają ze względu na nasze dobro. Świat jest pełen egoistycznych altruistów, których altruizm sprowadza się do zmuszania bliźnich do działań wbrew ich dobru. Ludzie zaspokajają swoje potrzeby, używając do tego innych ludzi, wszystko pod hasłem walki z egoizmem. Altruizm może być jedną z najbardziej podstępnych postaci zła w ludzkich stosunkach.
*
– Czy możliwy będzie kiedyś Polak-buddysta, tak jak teraz Polak-katolik?
– Tak – odpowiedział Miłosz, ale było to jedyne słowo, które skreślił przy autoryzacji.
*
Próbowałem stawiać światu wymagania, ale on się od tego nie zmienił.
Tak, świat jest pełen śmierci, utraty, bólu i cierpienia.
Świat nabiera piękna, kiedy człowiek nabiera zaufania. Najlepszą drogą naprawy świata jest dojście do ładu z samym sobą.
*
– Nie możesz stale nadawać. Musisz umieć przestawić się na odbiór – powiedział Maciek Maleńczuk.
[…]
Przestawić się na odbiór. Jedno z najważniejszych pouczeń duchowych, jakie odebrałem w życiu. Przestawić się na odbiór to znaczy uwolnić zmysły i wstrzymać aktywność. Poddać się światu. Zamieszkać w teraz.
*
Zmęczenie jest dobre. Wyczerpanie jest straszne.
*
Żeby zrozumieć to, co ważne, trzeba nabrać nawyku pytania przy każdej okazji „dlaczego”. Jest to pytanie trudne, bo kwestionowanie naszych poglądów oznacza kwestionowanie naszych przynależności, a tego grupa nie wybacza.
Michał Cichy, Do syta,
Wydawnictwo Znak, Kraków 2021.
(wyróżnienie własne)
Oddychajcie. To ocala.
(tamże)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz